reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

7 miesieczny chlopczyk odrzuca wszystkie pokarmy.

Milejdiasia

Początkująca w BB
Dołączył(a)
4 Październik 2017
Postów
15
Witam. Moze zaczne od tego ze mam 7 miesoecznego synka. Od poczatku karmie go piersia. Od 4 miesiaca staralam sie uczyc ho jesc z butelki. Kazda proba to placz zamykanie buzi i odwracanie glowy. Wypychanie smoczka ( od urodzenia) potem juz w 5 miesiacu zaczely sie ( ciezkie nie udane ) pruby podawania malemu marcheweczki jabluszka ziemniaczka. Byly kaszki sztuczne mleko.

Nic. Za to 1500 zlotych rad co powinnam mu podawac..... O matko przeciez wiem co mam mu dawac poradzcie lepiej jak naklonic malego zeby otworzyl wogule buzie !!! ??? Bo to kest glowny problem nie otwiera buzi zamyka ja jak tylko zobaczy lyzeczke lub butelke. Odwraca glowke. Nie nabiera sie na samolocik za 3 razem wypluwa jedzenie cwaniak :(. Nie robie nic nerwowo. Probowal tatus probowala kolezanka wszystko kiedy nie bylo mnie w pokoju. I nic. Dodam ze maly byl badany przez pediatrow. I wszystko jest ok waga ladna 9. 200 kg wzrost 75 cm. . mam ostatni miesiac wychowawczego ( mieszkam za granica) musze wrocic do pracy a nie wiem jak bo zadna niania nie podejmie sie nauki jedzenia mojego brzdaca. Pozatym ja nie mialabym serca i nie zostawie go. Pomóżcie. Moze ktoras z Pan miala lub ma podobnie. Bo ja nie wiem jak naklonic syna zeby sie odblokowal. Tylko raz jakis miesiac temu zjadl pol sloiczka kalafiorka. Sam otwieral buzie. Potem blok. I koniec. Gotuje mu swoje obiadki probowalam tez kupnych. Deserkow tez. Rozne butelki rozne smoczki. Wszystko jest be Padiatra mowi dziecko potrzebuje czasu... No tak ale ja juz go nie mam. Moja szefowa mi go nie da. Musialam to wszystko napisac bo jestem sflustrowana. :(:(:sad::sad::(:no:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Rozwiązanie
Mój 7 miesięczny syn na początku jadł chętnie ale potem mu przeszło i przyszedł kryzys wtedy właśnie też zastosowaliśmy metodę zabawy z jedzeniem i u nas sprawdził się patent że jak jedliśmy posiłki z mężem to zawsze któreś z nas go trzymało na kolanach i on też chciał jeść to co my i zawsze było coś przygotowane dla niego np. skórka od chleba przy kolacji. jesteśmy na etapie że pierś jest tylko rano a pyzatym dwie butle mm i jakieś obiadki np. marchewka czy rozgnieciony widelcem banan, jakieś biszkopty do łapki.
Sprawdziła nam się też metoda z własną łyżką w łapce a czasami dwiema i mama karmi trzecią ;).
Zostało nam teraz nauczenie go picia wody lub soków bo to nam idzie opornie bo na razie ani z butli ani z kubka.
Tobie też się na...
Raz wziol kabanosa do raczki Poczul smak wzdrygnal sie. I tylko trzymal w raczce bo bordowy kolor. Reszta go nie interesuje jezeli nie moze tym postukac lub porzucac. Kubka nie kapka tez probowalam nie interesuje go to. Dlatego pisze tutaj. Bo moze za wczesnie zaczelam i go zablokowalo. Nie wiem
 
reklama
Wyjście do drugiego pokoju nie rozwiązuje sytuacji, bo maluszek wie, że ty jesteś niedaleko i jak bardzo będzie płakał, to przyjdziesz i dostanie pierś. Jeśli rzeczywiście musisz wrócić do pracy i masz podbramkową sytuację zostaw malucha z kimś z kim czuje się bezpiecznie i jakieś jedzenie, tylko o w miarę neutralnym smaku - nie wiem może kaszkę. Mało, które dziecko pozwoli się zagłodzić, ale od razu mówię, że początki mogą być trudne. Tylko ty w tym czasie wychodzisz z domu i to na jakąś 1-2 h.
 
reklama
Wyjście do drugiego pokoju nie rozwiązuje sytuacji, bo maluszek wie, że ty jesteś niedaleko i jak bardzo będzie płakał, to przyjdziesz i dostanie pierś. Jeśli rzeczywiście musisz wrócić do pracy i masz podbramkową sytuację zostaw malucha z kimś z kim czuje się bezpiecznie i jakieś jedzenie, tylko o w miarę neutralnym smaku - nie wiem może kaszkę. Mało, które dziecko pozwoli się zagłodzić, ale od razu mówię, że początki mogą być trudne. Tylko ty w tym czasie wychodzisz z domu i to na jakąś 1-2 h.
Tylko ze maz ma wolna tylko Niedziele. Znajomi pracuja. I przez reszte dni jestem sama z malym. Wiec musze myslec tez o tym co jesli nikt nie moze mi pomoc. Co do pory jedzenie wiaze sie Ona zazwyczaj z pora spania co przy nauce jedzenia jest utrudnione bo maly strasznie marudzi.
 
Do góry