reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

9-latek a miłosć

Dołączył(a)
30 Sierpień 2010
Postów
2
Wczoraj mój 9-letni syn po powrocie ze szkoły bez przerwy z kimś sms-ował, gdy próbowałam podpytac z kim tak pisze zauważyłam, że się zawstydził i oczywiście nie odpowiedział na pytanie. Kiedy już poszedł spac zajrzałam w jego telefon (wiem , ze to naruszanie prywatności i nie powinno się tego robić). Sms-y były do dziewczyny z tekstami które mnie powaliły: np. "Dzisiaj wyglądałaś ładniej niż zwykle", "Kocham cię mój kwiatuszku", " Kocham cię nad życie". Czy to normalne, żeby 9-latek tak się zakochał? Ja do dziś jestem w szoku, dla mnie to jeszcze małe dziecko a teksty tych smsów ... jakby należały do niezłego dorosłego bajeranta. Proszę Was o pomoc- może niepotrzebnie się martwię... sama już nie wiem.
 
reklama
Hej, ja mam 11 latka i 9 latkę, którzy też juz zaczynają. Syn od września "ma" już 4 dziewczynę:szok:. Wczoraj wpisywał się w jej pamiętnik i pokazał mi wierszyk - było tam , że ją kocha. Za pierwszym razem byłam zdołowana, że mój "mały" synek, że coraz bardziej odchodzi ode mnie. Teraz jakoś się uspokoiłam;-)Widzę, że jeszcze długo nim to nastąpi. Dzieci naśladują inne. W klasie syna jest boom na bycie zakochanym. do tej pory nie myślał w takich kategoriach o koleżankach. Ma dużo zajęć,trenuje 2 x w tygodniu. I duuuuuzo gadamy razem z mężem. Opowiadamy swoje doświadczenia, przestrzegamy przed odpowiedzialnością m.in za słowa. I traktujemy poważnie wszystkie jego odczucia. Trzeba podejść do tego z dystansem. Będzie dobrze:tak:;-)
 
Jak już zostało to zaznaczone, nasze dzieci faktycznie nie traktują "związków" z taką pieczołowitością jak my. I dobrze, bo to dzieciństwo, a przecież częścią dzieciństwa jet zabawa w dorosłość, więc ja bym uznała takie szkolne miłości jako kolejną próbę imitacji tego dorosłego życia :) Niemniej jednak sama dzisiaj wracam z niemałym rozrzewnieniem do podstawówkowych miłości.

I myślę też, że nie należy zapominać o tym, że w takich sytuacjach emocje są bardziej intensywne, dlatego może nie warto ich ignorować, a już w ogóle - negować.
 
Dzieci są różne, jedne zako****ą się już w wieku przedszkolnym, inne w podstawówce, to są takie chwilowe zauroczenia, fascynacje. Na trwałe związki przyjdzie jeszcze czas.

Z moich własnych doświadczeń mogę dać taki przykład, moja koleżanka, rówieśniczka miała "chłopaka" mając tylko 7 lat, co prawda "chodzili" ze sobą 1 lub 2 dni, no ale to się nazywało, że jest z kimś, więc reszta na podwórku plotkowała o ich "związku". Ja chłopców traktowałam raczej jak rywali, za wszelką cenę chciałam wszystkim udowodnić, że ja dziewczyna mogę być równa, a nawet i lepsza np. we wspinaniu na drzewa. Podobało mi się kilku kolegów, ale nie na tyle by się zakochiwać i "być" z nimi, wystarczyło mi, że sobie raz na jakiś czas na nich popatrzyłam na podwórku lub w szkole. Pierwszego chłopaka miałam dopiero mając lat 15 (jesteśmy razem już prawie 10 lat), więc w porównaniu z wieloma moimi koleżankami, to dosyć późno, no ale cóż wcześniej jakoś nie byłam zainteresowana "związkami". Tak więc widać, że różnie to bywa z tymi pierwszymi miłościami.

Moja córcia ma 8 lat i jak na razie nie wspominała nic, że ma "chłopaka". Jedynie, że ten kolega ją lubi, bo przynosi jej ciasteczka, cukierki i zaprasza do siebie do domu, a tamten kolega jej nie lubi, bo jej dokucza. Dziś przyszła ze szkoły i opowiadała, jak to wyszło jej z wróżb, że kocha ją kolega, który jej dokucza. Przeżywała, że tak się modliła, by go nie wylosować i stało się coś strasznego, bo go wylosowała.

Myślę, że nie należy dzieciom zabraniać takich "miłostek", a tym bardziej śmiać się z tego wszystkiego, bo to może zranić uczucia malucha, który straci do nas zaufanie i jako nastolatek nic nam nie powie o swoich miłościach. Trzeba starać się już teraz budować z dzieckiem taką więź, by za kilka lat samo przyszło do nas i się zwierzyło ze swoich wzlotów i upadków w dziedzinie miłości.
 
Ja dostawalam lisciki na lekcjach w 4 klasie od "chlopaka" podobasz mi sie itp...a teraz telefon zastapil listy wiec mysle ze nie ma sie co dziwic
 
Ale to jest taaaakie urokliwe... od razu przypomina mi się film "Moja dziewczyna" Widziałyście?
 
reklama
reklama
Do góry