to może na początek sama od siebie napiszę o kilku fajnych rzeczach które mi się przydały jak byłam w szpitalu z maćkiem:
rzeczy dla mnie:
- podkłady ciążowe - czyli takie duże podpaski bo po porodzie zanim to wszystko się zagoi niestety musimy troszkę "pokrwawić",
-jednorazowe majtki z takiej siateczki (kupowane po 3 lub 5 sztuk) - nie przejmowałam się, że poplamię bieliznę tylko po zużyciu sru do kosza,
-jakaś koszula wygodna do karmienia a najlepiej dwie bo na początku jak jest nawał pokarmu to całą koszulę miałam mokrą od mleka więc zmieniałam,
- maść Maltan na brodawki - bardzo polecam.. na poczatku od tego ciągłego karmienia strasznie zaczęły mnie boleć brodawki.. położna poleciła tą maść bo po zrobieniu z niej okładów nie trzeba jej przemywać.. wystarczy tylko wytrzeć bo nie jest groźna dla dziecka
- szlafrok
- ubranie na wyjście (ale to ewentualnie może spokojnie dowieść mąż)
- oczywiście przybory toaletowe,
- papier toaletowy (bo nie wszędzie w szpitalach mają swój)
- Tantuum Rosa - ja polecam bo robiłam sobie z tego roztwór do przemywania i nie miałam żadnych problemów z gojeniem się rany.. w sumie nie wiem czy to dzięki temu ale nigdy nic nie wiadomo
- jak się kupi tantum rosa to potrzeba jakiegoś pojemniczka 0,5 litrowego (ja miałam taki zwykły plastikowy z miarką)
- sztućće, kubek (jak się nie miało to panie dały ale ogólnie mówili żeby przywieźć)
dla dzidzi moim zdaniem potrzebne:
- kilka pieluch na początek ( u mnie w szpitalu pieluchy dawali ale nie wiem czy tak jest wszędzie, więc chyba lepiej mieć kilka na pierwszy dzień zanim zorientujemy się czy takowe pieluchy dostaniemy czy mamy je raczej z własnej kieszeni kupić)
- chusteczki nawilżane
- ciuszki miałam jedynie na wyjście bo przed kąpielą położne przynosiły dla każdego dziecka szpitalne ciuszki więc nie trzeba było (byłam zdziwiona bo mieli właśnie ciuszki z Cheerokee)
- smoczek - ja byłam przeciwniczką smoczka więc nie miałam takiego kupionego.. w szpitalu okazało się, że maciek tą żółtaczkę fizjologiczną więc musiał być naświetlany w takim inkubatorze.. położna doradziła wtedy zakup smoczka żeby dziecko było spokojniejsze
jak mi się coś przypomni to dopiszę..
mam pytanie dla innych doświadczonych mam.. bo czytałam że niektórzy kupują jednorazową lewatywę.. ja takiej nie miałam więc chciałam się spytać jak to było u Was? czy korzystaliście z czegoś takiego?