Witam Was wszystkie, mam nadzieję, że nie potępicie mnie od początku...
Jestem w 36 tygodniu ciąży, ale cały jej czas boję się o zdrowie mojego maluszka. Został już tylko miesiąc, a ja zamiast się cieszyć drżę ze strachu.
Z moich wyliczeń wynika, że nieszczęsny alkohol wypiłam w 5tc+2dni, czyli z tego co wszędzie piszą w najbardziej wrażliwym dla maleństwa czasie...przeklinam swoją niereguralna miesiaczkę, lekarza który mówił że ciężko będzie zajść w ciążę i wizytę u koleżanki, gdzie wypilysmy we dwie po pół butelki mojego weselnego 1l wina i po piwie. Do tego papierosy :/ Wymiotowalam cała noc i już zapaliła mi się czerwona lampka...następnego dnia test pokazał dwie kreski. Załamka...Do tej pory na USG prenatalnych jest wszystko okej...ale wad wywołanych FAS nie widać na tym etapie. Ja zamiast się cieszyć z synka, wyobrażam sobie moment jak przychodzi na świat, patrzę na jego buzię i okazuje się że ma FAS. Nie udźwigne tego ciężaru...Mój mąż chyba mnie znienawidzi i słusznie, bo ja siebie też...Przepraszam, musiałam się wygadać, może któraś z was da mi jakąś nadzieję, że może być dobrze...
Jestem w 36 tygodniu ciąży, ale cały jej czas boję się o zdrowie mojego maluszka. Został już tylko miesiąc, a ja zamiast się cieszyć drżę ze strachu.
Z moich wyliczeń wynika, że nieszczęsny alkohol wypiłam w 5tc+2dni, czyli z tego co wszędzie piszą w najbardziej wrażliwym dla maleństwa czasie...przeklinam swoją niereguralna miesiaczkę, lekarza który mówił że ciężko będzie zajść w ciążę i wizytę u koleżanki, gdzie wypilysmy we dwie po pół butelki mojego weselnego 1l wina i po piwie. Do tego papierosy :/ Wymiotowalam cała noc i już zapaliła mi się czerwona lampka...następnego dnia test pokazał dwie kreski. Załamka...Do tej pory na USG prenatalnych jest wszystko okej...ale wad wywołanych FAS nie widać na tym etapie. Ja zamiast się cieszyć z synka, wyobrażam sobie moment jak przychodzi na świat, patrzę na jego buzię i okazuje się że ma FAS. Nie udźwigne tego ciężaru...Mój mąż chyba mnie znienawidzi i słusznie, bo ja siebie też...Przepraszam, musiałam się wygadać, może któraś z was da mi jakąś nadzieję, że może być dobrze...