Dzisiaj stało sie cos z czego nie moge jeszcze ochłonąć...
Na Jowisię z wysokości dwóch metrów spadła płyta granitowa wielkości metra i szerokości ok 40 cm... za dużo by tłumaczyc jak to sie stało bo sama się zastanawiałam czy to bezpieczne wieszac na kominku siatke na zabawki chyba z 10 razy i przewidziałam wszystko tylko nie to.. nie wiem jak to sie stało ale płyta z górnej cześci kominka sie odkleiła i spadła a na dole była Jowi. Jak wyciagałam ją z gruzów to miałam całe życie przed oczami... Pomyslłam sobie "płacze" to dobrze znaczy ze żyje... mój tata ja chwycił i wybieg z pokoju jakby się miałło wszystko zawalic jak conajmniej WTC.. zaczelismy ją oglądać i sie okazało że oprócz tego że sie wystraszyła hukiem to nic sie jej nie stało.. nic!!!! a na około leżały kawałki kamienia ważące co najmniej 2 kg każdy, żaden na nią nie spadł...
Płyta sie roztrzaskała na dolnej i ta zaamotryzowała wszystko.
Moje dziecko śpi a ja nie wiem czy w ogóle zasnę... Jak nie wiele trzeba żeby stracić wszystko. Nie jestem osobą wierzącą.. ale w takich chwilach człowiek zaczyna się modlić.... jednak Ktoś czuwa dziękuję...
Na Jowisię z wysokości dwóch metrów spadła płyta granitowa wielkości metra i szerokości ok 40 cm... za dużo by tłumaczyc jak to sie stało bo sama się zastanawiałam czy to bezpieczne wieszac na kominku siatke na zabawki chyba z 10 razy i przewidziałam wszystko tylko nie to.. nie wiem jak to sie stało ale płyta z górnej cześci kominka sie odkleiła i spadła a na dole była Jowi. Jak wyciagałam ją z gruzów to miałam całe życie przed oczami... Pomyslłam sobie "płacze" to dobrze znaczy ze żyje... mój tata ja chwycił i wybieg z pokoju jakby się miałło wszystko zawalic jak conajmniej WTC.. zaczelismy ją oglądać i sie okazało że oprócz tego że sie wystraszyła hukiem to nic sie jej nie stało.. nic!!!! a na około leżały kawałki kamienia ważące co najmniej 2 kg każdy, żaden na nią nie spadł...
Płyta sie roztrzaskała na dolnej i ta zaamotryzowała wszystko.
Moje dziecko śpi a ja nie wiem czy w ogóle zasnę... Jak nie wiele trzeba żeby stracić wszystko. Nie jestem osobą wierzącą.. ale w takich chwilach człowiek zaczyna się modlić.... jednak Ktoś czuwa dziękuję...