reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Aniele Stróżu... dziękuję...

Tragiczne są te sytuacje o których piszecie, ja nie wiem czy umiałaby odpowiedznio zareagować w sytuacji "połkniętego lizaczka z patyczkiem". Choć nie powiem ja raz też miałam mrożącą krew w żyłach sytuację. :szok: Trzymając Zuzke na rękach (miała wtedy 3 miesiące) upadłam. Normalnie upadłabym na nią całym ciężarem ale w odruchu macierzyńskiej miłosci obróciłam się i w efekcie ja się cała poobijała a jej na całe szczęście nic się nie stało ale płakałam potem chyba z 5 minut. Zobaczcie dziewczyny że w sytuacji zagrożenia życia pierwsze myślimy o naszych szkrabach, żeby je uratować. Pozdrawiam
 
reklama
Mi też ciarki chodzą po plecach po tych opowieściach! Oby jak najmniej takich wypadków... Ja "na szczęście mam szczęście" :eek: Poważny wypadek miałam w ciąży- spadłam ze schodów w 6 miesiącu z walizkami. Ale Kasi nic kompletnie się nie stało :szok: :szok:
 
A propos wypadków i ciąży...
Przypomniało mi się ze jak rodzilam lezalam na sali z dziewczyna bardzo mlodziutka ktora dopiero w szpitalu powiedziala ze jest w ciazy swojej mamie. Bylam w szoku bo rzecz rozegrala sie przy mnie. Dziewczyna chidzila do 2 klasy liceum i wlasnie rodzila. Cala ciaze ukryla przed matka a ta chyba za bardzo sie nia nie interesowala.
Ale wracajac do wypadkow....
Ta dziewczyna nie bardzo chciala tego dziecka ale postanowila donosic ciaze. Gdy byla w 5/6 miesiącu zdazył sie wypadek. U nas we Wrocku byla straszna wichura no huragan... Blaszane smietniki na kólkach latały jak papierki (moze pamietacie?) To był koszmar bo też byłam wtedy na dworze :szok:
Na ta dziewczyne zwalilo sie wtedy drzewo i cos tam jeszcze. Pekla jej miednica i zwichnela kregoslup... Dlatego miala cesarke. Byla cala poobijana, popekana itd. Donosila ciąze, urodzila zdrowiotka coreczke. Powiedziala matce o ciazy i ta po pewnym czasie to zaakceptowala. Jej chlopak byl ciagle przy niej no rewelacyjny facet. Mama go zaakceptowala i teraz szykuja slub a malenstwo sie super rozwija...

I jak tu nie wierzyc w Boga?
 
Do góry