Cześć dziewczyny,
piszę, bo chciałam się dowiedzieć czy może któraś z Was ma podobne odczucia.Ja czasami mam już dosyć...
Przed ślubem było bardzo dobrze, po ślubie również nasze relacje były prawie idelne. Wszystko zmieniło się z urodzeniem naszego synka. Przestała traktować mnie jak synową, ale jak matkę - kwokę jej wnuczka.
Wyciąga go z bujaczka, kiedy do nas przyjedzie. To, że proszę żeby tego nie robiła, bo synek jest grzeczny i bawi się sam i nie ma potrzeby noszenia go na rękach tłumaczy, że sie za nim stęskniła. Mały ma już ponad osiem kilo, ja nie mam tyle siły, żeby go później cały czas nosić. Nie chcę go do tego przyzwyczajać.
Przez cały czas planuje jak to będzie gdy mały będzie już większy i co będzie robił z babcią. Te wizje są lekko przerażające. Ale najgorszy tekst to że BABCIA CIĘ ZABIERZE! Nie cierpię go i boję się, że jeśli synek zacznie rozumieć może się bać babciuni. Nikt nie lubi być straszony, że go od matki zbiorą. Pomocy
piszę, bo chciałam się dowiedzieć czy może któraś z Was ma podobne odczucia.Ja czasami mam już dosyć...
Przed ślubem było bardzo dobrze, po ślubie również nasze relacje były prawie idelne. Wszystko zmieniło się z urodzeniem naszego synka. Przestała traktować mnie jak synową, ale jak matkę - kwokę jej wnuczka.
Wyciąga go z bujaczka, kiedy do nas przyjedzie. To, że proszę żeby tego nie robiła, bo synek jest grzeczny i bawi się sam i nie ma potrzeby noszenia go na rękach tłumaczy, że sie za nim stęskniła. Mały ma już ponad osiem kilo, ja nie mam tyle siły, żeby go później cały czas nosić. Nie chcę go do tego przyzwyczajać.
Przez cały czas planuje jak to będzie gdy mały będzie już większy i co będzie robił z babcią. Te wizje są lekko przerażające. Ale najgorszy tekst to że BABCIA CIĘ ZABIERZE! Nie cierpię go i boję się, że jeśli synek zacznie rozumieć może się bać babciuni. Nikt nie lubi być straszony, że go od matki zbiorą. Pomocy