reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

błagam o porade

Dołączył(a)
29 Listopad 2012
Postów
5
Miasto
Olsztyn
witam, jestem mama 6-tygodniowego maluszka i jak na razie nie czerpie z tego radości a to za sprawa tego ze moje dziecko ma okropne "kolki". słowo kolki napisałam w cudzyslowiu ponieważ tak twierdzi lekarz jednak ja juz sama nie wiem co to jest. jak wyrzej wspomnialam moj syn ma 6 tygodni. od 2 tyg zycia zacza sie horror: maly wogole w dzien nie spi, raz jest pobudzony i wyglada jakby byl okropnie przestraszony a po chwili wydaje sie okropnie zmeczony i usypia... na 5 min. po tym czasie zaczyna plakac, stekac, prezyc sie i jeczec. gdy go uspokoje znow wyglada na przerazonego by po chwili na 5 min. przysnac i tak na okraglo. dodam ze maly nie ma twardego brzuszka i popiarduje, zaparc tez nie ma bo kupka jest idealna i raczej nie ma problemu z jej zrobieniem. na lekarza nie mam co liczyc poniewaz juz kilku odwiedzilam. diagnozy byly rozne: kolka, przeziebienie, refluks, skok rozwojowy. maly karmiony jest mlekiem modyfikowanym bebilon pepti. kropelki na kolke tez juz stosowalam i praktycznie nic ni pomagaja. zaczelam od biogai po ktorej wymiotowal, pozniej byl delicol (zero reakcji), espumisan(bylo jeszcze gorzej), nastepnie infacol, ktory tez nic nie pomogl a dodatkowo nie smakowal malemu. teraz mam kropeki sab simplex. stosuje je od tygodnia i na poczatku rzeczywiscie maly wydawal sie spokojniejszy, pospal ladnie w dzien, a w nocy to juz poezja budzl sie tylko raz na jedzonko. jednak od wczoraj od rana jest spowrotem to samo tzn: płacz, stekaie, prezenie sie, jeki i zero snu. domowe sposoby przerobilam wszystkie (lacznie z "oduraczaniem"). jeszcze troche i oszaleje. nie wytrzymam fizycznie (jak on nie spi to i ja, a niestety 5-cio minutowe drzemki nie wystarcza) i psychicznie. prosze o jakies rady albo slowa otuchy bo to co malutki wyrabia odbiera mi checi do wszystkiego, nie moge patrzec jak sie meczy bo serce mi peka. bardzo prosze poradzcie cos!!!
 
reklama
Najbardziej skuteczna metoda to chyba...przeczekac :-) ...grrrrrr......
jesli to kolki to za miesiac powinno byc juz OK...
Moj pediatra podchodzil sceptycznie do skutecznosci wszelkiego rodzaju kropelek,wiec nie testowalam, moze ktos poleci cos skutecznego,
z metod darmowych ponoc SUSZARKA czyni cuda...
u mnie nie pomagalo NIC
Po prostu pewnego dnia kolki zniknely i zycie stalo sie piekniejsze, lol...
 
zgadzam sie ze niestety bedziesz musiała przeczekac, bo z tego co piszesz probowałas juz chyba wszystkiego, ja bym jeszcze poleciała jakies kołysanki spokojne no i bujawke ale nie taka z przodu do tyłu , tylko taka na boki drogie sa ale mojej znajomej czyniła cuda bo miała taki sam problem.
 
Kochana jakbym czytała siebie. Bylo u nas to samo, padałam an nos z wycieczenia, od zmian mleka po wszelakie kropelki i specyfiki, okłady, masaże. Musisz przeczekać, są dzieci, na które działają domowe sposoby, są dzieci, na które działają kropelki i specyfiki z apteki a są dzieci, które muszą to przetrwać. Wiem, że jest Ci ciężko i na pewno jesteś zmęczona ale niestety, tak to czasami wygląda-macierzyństwo. Ja rwałam włosy z głowy, taka byłam zła, zmęczona i poddenerwowana. Nic nie działało. Jak woziliśmy Młodą autem w styczniu o 23 w nocy to jej pomagało-wchodziliśmy do domu-ryk!
Mieliśmy Pepti, mieliśmy delicol, Mieliśmy Bobotic i espumisan, BioGaie. Mieliśmy GripeWater- z USA, to trochę tam pomogło ale już to była końcówka kolek. U nas do 2go miesiąca z lekkim hakiem -Około miesiąca, bo zaczęło się po 1 miesiącu. I kupki też były ok, pierdziała jak stara a i tak miała kolki... I zjeździłam z nią wszystkich znachorów i lekarzy-POWAGA haah. Teraz się z tego śmieję ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Musiałam swoje przeżyć z nią, robiłam ciepłe okłady na brzuch, masowałam, kąpałam....i 100 innych pomysłów. Dużo na brzuszku niech leży, przed każdym karmieniem.
 
tak jak dziewczyny napisały, nie ma środka cud, trzeba przeczekać niestety choć wiem że to bardzo trudne. Z pierwszą córcią mieliśmy identycznie jak Ty, 5 min snu i byle bączek i płacz i znów usypianie przez 20-30 min. Dziecko nauczyło się bujania, kołysania smoczka i rąk. Nie mówiąc o środkach jakie jej wciskalam, które nic a nic nie pomogły. Z drugim dzieckiem też był kłopot, od 2 tyg życia zaczęły się kolki, tak silne że czasem trwają od 17 do nawet 2 w nocy. Maja wtedy jest marudna płaczliwa, chce wciąż na rękach być, co uśnie to każdy bąk ją wybudza więc znów mamy przechlapane :laugh2: Espumisan bobotic sab simplex gripe water delicol itp wynalazki o kant d.. potrzepać. Odstawiłam wszystko i dziecko się lepiej czuje. Do tego obowiązkowo kładzenie na brzuszek przed każdym karmieniem, odbekiwanie po karmieniu, kupiliśmy termofor taki malutki na doz.pl za chyba 23zł i jak wiem że będzie znów ciężka noc to kładę jej na brzuszek i zawijak w rożek. Ciepło i suszarka dziecko bardzo uspokaja. Wcześniej moja pierś działała na nią cudownie, niestety straciłam pokarm i teraz te pare kropli ją wkurza. Musisz przeczekać, bo na szczęście te cholerstwo mija, szkoda tylko że dziecko i rodzice przy tym cierpią.
 
u nas działał masaż, ale nie jakieś tam mizianie tylko dosyć mocne uciskanie. Nogi do góry i dawaj :-D ale nam to pokazała pediatra, sama bym w życiu tak nie uciskała bo bym się bała że młodego połamię ;-) no i suszarka :tak: ale nie do ogrzewania brzuszka tylko sam dzwięk go uspokajał, przez kilka miesięcy całą noc chodziła bo jak ją wyłączyłam to za 2 minuty młody już nie spał :szok: kupiliśmy taką która dmucha zimnym powietrzem żeby sauny nie było ;-) poważnie, suszarka to jak dla mnie super uspokajacz!!!!
 
u nas działał masaż, ale nie jakieś tam mizianie tylko dosyć mocne uciskanie. Nogi do góry i dawaj :-D ale nam to pokazała pediatra, sama bym w życiu tak nie uciskała bo bym się bała że młodego połamię ;-) no i suszarka :tak: ale nie do ogrzewania brzuszka tylko sam dzwięk go uspokajał, przez kilka miesięcy całą noc chodziła bo jak ją wyłączyłam to za 2 minuty młody już nie spał :szok: kupiliśmy taką która dmucha zimnym powietrzem żeby sauny nie było ;-) poważnie, suszarka to jak dla mnie super uspokajacz!!!!




ehhh... byla juz i suszarka i odkurzacz nawet okap ;) masaże, lezenie na brzuszku, cieple kompiele, "rowerek", rozne herbatki, kropelki, antykolkowe butelki i smoczki, cieple oklady na brzuszeczek, spiewanie, kolysanie, muzyka relaksacyjna i nic nie dziala ;/ jakis oporny typ, chyba tak jak mama ;P mam nadzieje ze to szybko minie bo paadam nie powiem na co ;/ dlugo tak sie nie da, mozna jakiejs depresji sie nabawic...
 
A za 3 lata zachce Ci sie następnego dzidziusia :-) zycze duzo cierpliwosci, ja mam blizniaki i starszego synka i sama jestem z nimi od początku bo mąz kierowca tira a rodzinka dalej, i modlilam sie co noc zeby tylko zadne kolki niemiało bo bym sie wykonczyła napewno. Na szczescie niemiały a i zleciało niewiem kiedy i maja juz po 8 miesiecy :) pozdrawiam :happy:
 
reklama
Pierwsza sprawa to zadbaj o siebie. Przede wszystkim twoje poddenerwowanie i twoje zmęczenie wpływają na dziecko. Są dzieci anioły , które wkraczają w życie ze stoickim spokojem i są maluszki, które dają rodzicom w kość. Mój syn przez pierwsze 6 m-cy życia budził się średnio co 1- 1,5h. Potem mu minęło. Starałam się sypiać razem z nim. Zmęczona byłam okrutnie, zniechęcona i przerażona. Moje macierzyństwo przecież miało wyglądać kompletnie inaczej. najlepsza rada, którą w tym czasie dostałam , to że ta sytuacja minie żeby poczekać, nie szaleć, bo wszystkie moje emocje i te dobre i złe zostaną przetworzone i "oddane" mi przez moje dziecko. Zaczęłam próbować i uczyć się podążać za maluszkiem. Czy zrobiło się cudownie? Nie, ale zdecydowanie spokojniej.

Druga sprawa. Twój synek jest jeszcze malutki, jego układ trawienny dopiero uczy się pracować i musisz mu dać szansę. Czy te wszystkie zmiany leków robisz pod nadzorem lekarza, bo zmienianie 5 razy preparatów w ciągu 2 ostatnich tyg., (a przecież on ma 6 tyg)i życia malucha to chyba zbyt dużo.

Ilość rzeczy, które robisz jest też imponująca , a gdyby na chwilę poprzestać np: na 1 sposobie i przytulaniu. Z opisu wynika, że dostarczasz dziecku tylu bodźców, że jego neurologia może za tym nie nadążać. I robi ci się zamknięte koło. Ty się stresujesz, on się stresuje. Zwolnij:-) I daj wam czas żebyście mogli uczyć się siebie nawzajem.
I może warto znaleźć 1 lekarza i mu zaufać i jego się trzymać, bo słowo daję, ze jak bedziesz miała 5 - to wtedy masz szansę rzeczywiście zwariować:-)
Mój były "upiorny maluszek" ma już 13 lat i przesypia całe noce;-) I to już od wielu lat, więc sama widzisz, że kiedyś ten okropny etap minie:tak::tak: Powodzenia
 
Do góry