reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bledne kolo - blagam o pomoc!

Dołączył(a)
10 Marzec 2011
Postów
1
Od 1,5 roku mieszkam z corka w Anglii. Wyjechalam z Polski bez zgody jej ojca na pobyt dziecka za granica, powiadomilam go na drugi dzien gdzie jestem (byl wsciekly ale zadnych krokow przeciwko mnie nie podjal), nie utrudniam mu kontaktow z corka wrecz przywoze ja jak najczescie na wakacje do Plski. Przed wyjazdemza granice wnioslam do lokalnego sadu o ustalenie miejsca pobytu przy matce. Sad oddal sprawe do Warszawy, a Warszawa odpowiedziala ze nie podlegam juz polskiej juryzdykcjii i mam sie sadzic w Anglii (moj staly adres i dziecka jest w Polsce) Po wyslaniu apelacjii przez prawnika przywrocono moja sprawe ale zmieniono moj wniosek na ograniczenie praw rodzicielskich ojcu. Od 4 mies nie dostalam zadnego pisma z sadu, za kazdym razem sad przekracza 3 mies okres na odpowiedz. Moj prawnik poslal juz pol roku temu zazalenie na prace sadu, ale widoczniedla sadu to nie ma znacznenia, sprawa jest od 1,5 roku w sadzie i nie bylo zadnej rozprawy. Jestem zrozpaczona jak to dlugo jeszcze potrwa, przeciez nie chodzi tu o psa tylko dziecko. Moj prawnik jest z miasta ktorego pochodze nie z Warszawy.Co mam robic wynajmowac kolejnego prawnika? Dlaczego to tak dlugo trwa? prosze pomozcie
 
reklama
Od 1,5 roku mieszkam z corka w Anglii. Wyjechalam z Polski bez zgody jej ojca na pobyt dziecka za granica, powiadomilam go na drugi dzien gdzie jestem (byl wsciekly ale zadnych krokow przeciwko mnie nie podjal), nie utrudniam mu kontaktow z corka wrecz przywoze ja jak najczescie na wakacje do Plski. Przed wyjazdemza granice wnioslam do lokalnego sadu o ustalenie miejsca pobytu przy matce. Sad oddal sprawe do Warszawy, a Warszawa odpowiedziala ze nie podlegam juz polskiej juryzdykcjii i mam sie sadzic w Anglii (moj staly adres i dziecka jest w Polsce) Po wyslaniu apelacjii przez prawnika przywrocono moja sprawe ale zmieniono moj wniosek na ograniczenie praw rodzicielskich ojcu. Od 4 mies nie dostalam zadnego pisma z sadu, za kazdym razem sad przekracza 3 mies okres na odpowiedz. Moj prawnik poslal juz pol roku temu zazalenie na prace sadu, ale widoczniedla sadu to nie ma znacznenia, sprawa jest od 1,5 roku w sadzie i nie bylo zadnej rozprawy. Jestem zrozpaczona jak to dlugo jeszcze potrwa, przeciez nie chodzi tu o psa tylko dziecko. Moj prawnik jest z miasta ktorego pochodze nie z Warszawy.Co mam robic wynajmowac kolejnego prawnika? Dlaczego to tak dlugo trwa? prosze pomozcie

Nie potrafię Pani pomóc, bo choć napisała Pani długi post to ja wiem bardzo niewiele.
W mojej ocenie sprawa nie powinna być rozpatrywana w Polsce. Posiadanie meldunku w miejscu innym niż faktycznie się mieszka jest niezgodne z prawem.
Znam sądy warszawskie i to co Pani pisze nie wydaje mi się możliwe. Uważam, że jest w tej sprawie coś, o czym Pani albo wie i nie napisała, albo sama nie wie.
Jedyna możliwość to zajrzec do akt sprawy, ale to moze tylko strona lub jej pełnomocnik.
 
Do góry