reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Lejek chyba poprzedza rozwieranie szyjki 🤔 Ale nie martw się.. zarówno z lejkiem jak i rozwraciem można przeleżeć kilka dobrych tygodni :) ja miałam rozwarcie od 29tc urodziłam 37+4 (bez żadnego zabezpieczenia, poród indukowany) :) będziesz miała pessar to też będziesz spokojniejsza bo będzie wszystko trzymał, a do tego czasu poduszka pod pupę i leż :) I nie unos głowy w pozycji leżącej bo się wtedy wszystko niepozornie naciaga.
To mi daje nadzieję ☺ wiem że ten pressar mnie uspokoi więc czekam na niego jak na zbawienie ☺
 
reklama
Dzień dobry!
U nas dziś kolejny "cel" osiągnięty. 34+0...
Nadal jestem w domu, wytrzymałam jakoś. Skurcze są codziennie ale biorę nospe, luteinę i magnez i jest ich odrobinę mniej. Leżę, wstaję tylko do toalety bo każde kilka kroków więcej powoduje że od razu brzuch się robi twardy.. 🤦

Powoli mam dość no ale cóż. Kolejny cel-> 35 tydzień. 💪 Walczymy dalej.
Powodzenia dziewczyny!
Jako piękny tydzień 😍 gratulacje🎉🎊
 
Dziewczyny! Jaki bierzecie magnez? Ja teraz przyjmuje 3x2 magne b6 ale ponoć lepiej przyswaja się z potasem. Aspargin z kolei ma dużo mniej magnezu w jednej tabletce i nie wiem co teraz kupić a akurat mi się skończył.
Może jakiś inny magnez bardziej pomoże na te skurcze 🤔
 
Cześć dziewczyny,

Piszę ten post bo obiecałam sobie, że jeśli jakimś cudem doczekam do 34+0(to dziś 🥳) to podzielę się moja historia, bo sama przeczytałam w ciągu ostatniego miesiąca prawie 2 tys. stron tego forum, i wiele razy Wasze historie podtrzymywały mnie na duchu. Teraz nie jestem na bieżąco, bo przestałam Was czytac jak urodziła Krajka, a byłam wtedy w jej wieku ciążowym i zestresowalo mnie ze nie doszukałam się ostatecznie, czy wyszli ze szpitala. Ta przerwa mi tez dobrze zrobiła.

Moja historia jest taka, ze od 27 tc zaczęła mi się skracać szyjka z 4 cm na 3 cm, potem miałam częste kontrole nawet co 3 dni i za każdym razem było coraz mniej, ale ciagle bez dramatu wiec nie skierowali mnie do szpitala. Pewnego dnia w 28+5 złapał mnie silny ból w lewym boku, nie mogłam wrocic z toalety, zgięta w pół, karetka i szpital. Tam dostałam leki przeciwbólowe i nospe, które nic nie pomogły. Pobrali mi posiewy. I tak leżałam tydzień, z okropnym bolem na środkach p/bólowych, a lekarze nie wiedzieli co mi jest... potem po tygodniu od przyjęcia zrobili kontrolne usg i tam szyjka 1,3 cm... (przy przyjęciu 2,3 cm) stwierdzili ze podają atosiban bo brzuch spięty i cały bolesny, i sterydy na płuca. Ból trochę ustał, podobno to były skurcze które tak odczuwałam tylko w jednym boku i bardzo nisko, skróciły szyjkę drastycznie. Posiewy wyszły czyste, ale zadecydowali ze dają tez profilaktycznie antybiotyk. Tydzień później usg i szyjka 8 mm... moje załamanie, przerażenie i strach nie do opisania bo to nie był nawet 30 tydzień... lekarze nie dawali mi zbyt dużych nadziei, mówili tylko to co wiedziałam ze każdy dzień na wagę złota, byłam pewna ze urodzę na dniach. Zazdrościłam wszystkim dziewczynom które ze mną leżały ze miały 32 czy 34 tc, bo wiedziałam ze ja mogę nie doczekac 30... ale przyszedł 30, ale 34 był dla mnie szczytem marzeń. Jakoś dolezalam, nie wiem ile jeszcze wytrzymamy ale dla mnie dzisiaj to duży sukces i spełnienie marzen, które trwały przez miesiąc. Nikt mnie nie bada od 3 tygodni, bo nie chcą mnie stresować i w sumie się cieszę bo nic dobrego bym się nie dowiedziała.. wole być nieświadoma, bo jak widać cuda się zdarzają i nawet jak to lekarka nazwała z ,,symboliczna” szyjka można przetrwać pare tygodni. Mamy tylko ważenie dzidziusia, wazy 2100 g. Poświęcenie się opłaciło, tzn. Mycie się pod zlewem, prysznic raz w tygodniu, jedzenie na leżąco, wstawanie tylko do toalety.

Moje leczenie: atosiban, antybiotyk, sterydy, kroplowka z magnezem w miedzyczasie w 32 tyg. Bo znowu zaczynałam czuć znajomy ból i myślałam ze to już koniec, luteina 2x2 dopochwowo, magnez 3 razy dziennie, i to co najważniejsze: DHA... przy ryzyku przedwczesnego porodu mówią o tysiacu mg DHA z Alg, ja biorę 1600 mg, bo do 2000 mg nie Zapbserwowano negatywnych skutków. Tu macie oficjalne wytyczne https://www.ptgin.pl/sites/default/files/page-2019/Zastosowanie suplementacji kwasem dokozaheksaenowym w profilaktyce porodu przedwczesnego_0.pdf, uważam ze branie DHA to oprócz leżenia najlepsze co możemy same zrobić, chociaz nie wszyscy o tym mówią. Jest jeszcze test o nazwie partosure, który kosztuje 300 zł i możecie zrobić same albo poprosić gin żeby zrobił w 5 min test po zamówieniu z neta, i pozwala on wykluczyć ryzyko porodu przedwczesnego na dwa tygodnie w przód z dokładnością 99%, jeśli szyjka ma 15-30 mm. Tez bardzo polecam się zainteresować, bo wiele z was może uspokoić. Nowa metoda, w niektórych szpitalach stosowana.

P.S. Dodam jeszcze ze leżę bez pesara i szwu, ordynator mówił ze przy skurczach szew może rozerwać szyjkę, a pesar zwiększa ryzyko infekcji wiec nie zastosowaliśmy nic. Póki co żyje...mam nadzieje, ze jezzcze chwile wytrzymamy, chociaz nie wiem czy mam prawo o to prosić, skoro i tak dostaliśmy prawie miesiąc więcej, za co jestem ogromnie wdzięczna.

Będę trzymać za nas wszystkie kciuki, wy tez się trzymajcie bo jak widzicie nawet przypadek beznadziejny przy odrobinie determinacji może stać się mniej beznadziejny. I wiem tez, ze dziewczyny które nie są jeszcze w tym magicznym 34 tc, myślą sobie: co ona wie, ma już bezpieczny termin a ja jestem dopiero w.... . Wiem, bo sama tak myślałam, ale każda z nas która ma w miarę dobry termin przechodziła przez to samo co wy teraz, i bała się dokładnie tak samo bo nie wiedziała czy doczeka jutra.

Mam nadzieje ze o niczym nie zapomniałam.

Przesyłam Wam dobra energię, i niech szyjki się trzymają!
Cześć dziewczyny, nie pisałam nic bo nie wierzyłam ze się uda ale dziś 37+0 ❤️ Tak bardzo wyczekane, kilka tyg temu nawet o tym nie marzyłam, a jest! Po skończeniu 34 tyg zaraz odpadł mi czop, nie był podbarwiony krwią tylko zielonkawy ale w szpitalu mówili żeby się tym w ogóle nie przejmować. Na początku 36 pobrali mi gbs i wtedy zbadali(wcześniej nie chcieli stresować mnie i siebie) i okazało się tez ze jest rozwarcie na 2,5 cm😱 nie wiem jak długo je mam, ale zrobiło się między 34-36, podejrzewam ze kiedy odpadł czop to zaczęła się rozwierac szyja. Wiec da się! Bez szyjki, bez czopa i z rozwarciem🙈 mówili ze szyjka wyglada jak w terminie porodu, miękka, rozwarta i zgładzona. Mówią ze czekamy na skurcze i zacznie się akcja, póki co żadnych nie mam, wydaje mi się ze ciagle trzyma mnie atosiban. Jak mi się udało to wierze ze każdemu się uda. Jak ktoś mówi ze ma 15 mm szyjkę to od 7 tygodni mu zazdroszcze bo miałam polowe z tego a potem to pewnie nawet tego nie. Trzymam kciuki za Was wszystkie i pozdrawiam!
 
Dziewczyny! Jaki bierzecie magnez? Ja teraz przyjmuje 3x2 magne b6 ale ponoć lepiej przyswaja się z potasem. Aspargin z kolei ma dużo mniej magnezu w jednej tabletce i nie wiem co teraz kupić a akurat mi się skończył.
Może jakiś inny magnez bardziej pomoże na te skurcze 🤔
A ja biorę 3 razy dziennie: chela mag b6, aspargin i relamax b6 🙂
 
Dziewczyny! Jaki bierzecie magnez? Ja teraz przyjmuje 3x2 magne b6 ale ponoć lepiej przyswaja się z potasem. Aspargin z kolei ma dużo mniej magnezu w jednej tabletce i nie wiem co teraz kupić a akurat mi się skończył.
Może jakiś inny magnez bardziej pomoże na te skurcze 🤔
Ja brałam aspargin. Do zapobiegania skurczy potrzebny też jest potas :) fakt że można też go sobie dostarczać w diecie tj soki pomidorowe, banany
 
Dziewczyny! Czy prócz skurczy odczuwacie również jakieś dolegliwości bólowe?

Ja od kilku dni już, popołudniami odczuwam ucisk na kręgosłup, miednicę i czasem delikatny w podbrzuszu. Nie wiem czy to relaksyna, mała uciska czy jakaś znowu niepokojąca dolegliwość?
Ból jest taki, jak na miesiączkę/biegunkę. Ciągły, delikatny ucisk...
 
reklama
Dziewczyny! Czy prócz skurczy odczuwacie również jakieś dolegliwości bólowe?

Ja od kilku dni już, popołudniami odczuwam ucisk na kręgosłup, miednicę i czasem delikatny w podbrzuszu. Nie wiem czy to relaksyna, mała uciska czy jakaś znowu niepokojąca dolegliwość?
Ból jest taki, jak na miesiączkę/biegunkę. Ciągły, delikatny ucisk...

Obawiam się, że masz bóle krzyżowe a one nie powinny pojawiać się tak jak skurcze podbrzusza. Któreś z nas kiedyś lekarz powiedział, że to też są skurcze. A ja z czego to czytałam to właśnie Krajka jechała do szpitala z porodem przedwczesnym przez bole krzyżowe. Nie chcę Cię straszyć ale bądź ostrożna i bierz nospe (ta mocniejsza). Ja podczas miesiączki miewałam takie skurcze i jak szłam do porodu to też pojawiały się takie bóle krzyzowe😬
 
Do góry