- Dołączył(a)
- 19 Wrzesień 2019
- Postów
- 1
Zaczne od poczatku....Ostatni okres w lipcu.Po kilku kolejnych negatywnych testach jest w koncu wynik pozytywny.Plamienie bardzo slabe jednodniowe.Bol od czasu do czasu dalej odczywalny po prawej stronie. Zero bolu piersi tkliwosci it'd.Lekarz rodzinny podczas wizyty podotykal brzuch I stwierdzil ze gdyby to byla ciaza pozamaciczna to nie wytrzymalabym z bolu. Zero skietowania na bete , dodam ze bylby to 9 tydzien ,USG dopiero 26 wrzesnia. Nie wytrzmujac napiecia umowilam sie na USG w prywatnym gabonecie gdzie stwierdzono ze nigdzie nie widac zarodka , na opisie wpisano ciaza pozamaciczna -brak lokalizacji I odrazu z tamtad odeslali mnie do szpitala dla kobiet. W szpitalu stwierdzili ze mnie przebadja jak nie bedzie zagrozenia dla zdrowia I zycia pojde do domu ale kolejnego dnia mam sie wstawic na 10:30 na USG. Ale....test ciazowy z moczu negatywny , kolejny test z krwi negatywny ( beta 2) wiec stwierdzil ze juz nie potrzebuje badac kolejnych bo wszystko wskakuje na brak ciazy.Kazali odczekac do 10 pazdzernika jak nie dostane okresu to do rodzinnego ktory zaleci dalszebadania w miedzy czasie mam wykonac test ciazowy z moczu w domu jak bedzie pozytywny do mam sie zglosic prosto do szpitala. Stwierdzili ze to ichzdaniem ciaza biochemiczna. Dodam ze moj brzuch ma wielkosc brzucha kobiety w 10 tygodniu ciazy... jestem przerazona.