Jestem mama 6 miesięcznego chłopca... Urodzony przez cc w 37 tyg ponieważ ułożony byl posladkowo...
od początku byl bardzo płaczliwy ... najpierw mowli lekarze ze to kolka i ze trzeba przeżyć...\
ale do tej pory nie ma zmiany... no moze tylko taka ze w nocy spi spokojnie...
marwi mnie to ze kiedy mam go na rekach to nie interesuje sie moja twarza ani nikogo kto do niego mowi... patrzy po ścianach na podłogę ...jest tez strasznie sztywny i nerwowy ... rozklada rece na krzyz i nic nie da sie z nim juz zrobic...
Boje sie ze to mogą byc jakieś zaburzenia rozwojowe..
lekarz rodzinny skierował nas na rehabilitacje po kilku minutach pracy z malym pani powiedziała ze synek sobie dobrze radzi ze wie jak ożywać rak wie od czego je ma... glownym problemem bylo to iz mlody sie nie obracal na boki ani z plecow na brzuch teraz z tym juz sobie radzi... ale jest problem ze szybko sie nudzi zabawkami i lezy taki osowiały albo zaczyna plakac i sie prężyć...
jestem zalamana ... na stale mieszkam w UK ....
od początku byl bardzo płaczliwy ... najpierw mowli lekarze ze to kolka i ze trzeba przeżyć...\
ale do tej pory nie ma zmiany... no moze tylko taka ze w nocy spi spokojnie...
marwi mnie to ze kiedy mam go na rekach to nie interesuje sie moja twarza ani nikogo kto do niego mowi... patrzy po ścianach na podłogę ...jest tez strasznie sztywny i nerwowy ... rozklada rece na krzyz i nic nie da sie z nim juz zrobic...
Boje sie ze to mogą byc jakieś zaburzenia rozwojowe..
lekarz rodzinny skierował nas na rehabilitacje po kilku minutach pracy z malym pani powiedziała ze synek sobie dobrze radzi ze wie jak ożywać rak wie od czego je ma... glownym problemem bylo to iz mlody sie nie obracal na boki ani z plecow na brzuch teraz z tym juz sobie radzi... ale jest problem ze szybko sie nudzi zabawkami i lezy taki osowiały albo zaczyna plakac i sie prężyć...
jestem zalamana ... na stale mieszkam w UK ....