kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 966
Ja byłam bardzo zadowolona, że ostatecznie nie musiałam rodzić sn, ale po cc od razu miałam kaca moralnego, że to jednak zabieg i co najmniej rok poczekam na kolejną ciąże. Byłam narwana i chciałam się starać od razu w lipcu a tak dopiero styczeń wchodzi w grę.
Z racji, że decyzja zapadła spontanicznie nie byłam przygotowana psychicznie więc byłam bardzo zestresowana i po znieczuleniu darłam się "Ale ja nogi czuje!, ja czuje nogi!" a oni na to "Pan Dr już wyciągnął główkę".
Jak zobaczyłam dziecko to się uspokoiłam.
Znieczulenie dostałam w kręgosłup. Kazali mi zrobić koci grzbiet, chwilę poczułam rozpieranie w kręgosłupie jakbym się rąbnęła i kazali mi się szybko kłaść bo potem byłby problem. Więc znieczulenie chwyta błyskawicznie.
Z okropnych rzeczy, często Panie widzą, się w lampie Mi naciągnęli prawie na łeb tą kotarę bo wiedzieli, że nerwowa jestem, a jeszcze się przechwalałam że inne to mi mówiły, że widziały jak je tną. Nic nie widziałam Wyszarpali mnie i to tyle. Trochę się czułam jak w tych horrorach o sekcji zwłok na żywca
Potem mnie telepało normalnie się trzęsłam jak chillala. Znieczulenie trzymało mnie długoo długoo, prawie do nocy, a operacje mialam po 13. Pozniej dostałam morfinkę
o 6 rano było mniej wesoło. Czas było wstać z wyra i wsiąść na wózek inwalidzki i mnie wywieźli do noworodków. Uczucie rżniecia. Nie wiem czy była Pani po operacjach, ja już wcześniej tak więc dla mnie to nie było nadzwyczajne uczucie. Przyjemne nie jest więc pierwszy dzien dużo pyralginy ile dawali znieczulaczy tyle brałam jak lekoman, żeby najszybciej się ruszać. Albo spałam, albo podejmowałam próby stania.
W drugiej dobie wyprowadzalam dziecko na spacer zgieta w pol, w trzeciej prosta w czwartej mnie wypuscili do domu i walnelam sobie kilometrowy spacer i bardziej od blizny od cc bolalo mnie rozejscie na spojeniu.
Środki zmieszały ból, tak jak mówiłam ile dawali tyle brałam, żeby się móc rozruszać, bo potem w domku tylko peralgina. Brałam ją do 5-6 doby po cc.
Na pocżatku rżnący, piekący, przypalający, potem jak mega zakwasy. Do 6 tyg po cc musiałam uważac jak się śmiałam
Hmmm myślę, że przy bołach migrenowych lub usuwaniu 8 ten ból to poezja
Pionizacja prawie po dobie.
Co do bolesności ona była najgorsza. Te pierwsze kroki. Im więcej się ruszasz tym mniej później boli.
dlatego pionizowane powinno być jak najszybciej, doba to okropnie długo.
ja jak tylko stuknęło 6 godzin po krzyczałam że chce wstawać i zero spania, od odzyskania czucia w nogach (u mnie jedna noga po godzinie, druga po dwóch od zakończenia operacji) ćwiczyłam nimi non stop. Uginałam, opuszczałam, raz na lewo, raz na prawo, lewą nogą jeździłam po prawej i na odwrót. Uginałam nogi w kolanie i podnosiłam pupę w biodrach.
pacjenci na pooperacyjnej patrzyli na mnie trochę jak na wariatkę
Ale w efekcie w czasie pionizacji wstałam, wyprostowałam się, wyciągnęłam ręce do góry i stanęłam na palcach - zero bólu, zero ciągnięcia i tego uczucia że szwy pękną