reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

cesarskie cięcie... Wasze odczucia.

naprawdę jestem pod wrażeniem Waszych odczuć po cc:) dodają otuchy i niwelują strach i lęk:) jednak cc to operacja brzuszna i każdy chce wiedzieć jakie mogą być przeżycia po. Z koleżankami po rozmowach byłam przerażona, gdy opowiadały jak boli nawet po morfinie:/ chyba to kwestia też indywidualna albo brak odpowiedniej kuracji u nas przeciwbólowej:) skoro jednak nie czułyście obkurczania i bolesnego bólu brzucha zaraz po cc no i w następnych dobach.:D
 
reklama
fajnie mieć takie wspomnienia jak Wy macie:) zero bólu tylko bardziej dyskomfort:) tyle się nasłuchałam o tym piekącym wręcz parzącym bólem brzucha po cc;/ że aż trudno uwierzyć, że przeciwbólowe nie działały:/ Mam takie wrażenie, że medycyna poszła bardziej do przodu więc możliwe, że jest to te pozytywne odczucia zalezą od kompetencji specjalisty i dobrze wykonanego zabiegu;)
Bolała mnie macica przy przystawianiu dziecka. Hormon miłości, oksytocyna i kurczenie się wtedy macicy, ale to było jak lekkie bóle okresowe.
 
naprawdę jestem pod wrażeniem Waszych odczuć po cc:) dodają otuchy i niwelują strach i lęk:) jednak cc to operacja brzuszna i każdy chce wiedzieć jakie mogą być przeżycia po. Z koleżankami po rozmowach byłam przerażona, gdy opowiadały jak boli nawet po morfinie:/ chyba to kwestia też indywidualna albo brak odpowiedniej kuracji u nas przeciwbólowej:) skoro jednak nie czułyście obkurczania i bolesnego bólu brzucha zaraz po cc no i w następnych dobach.:D
Myślę, że w 99 % zależy to od osoby operującej - bo naprawdę jedna osoba może mieć w brzuchu naciachane a inna ma bardzo oszczędzającą operację.
Ja byłam w szoku że nie bolało ... :)
 
wydaje mi się, że teraz ciężko o takiego specjalistę:/ jeszcze jak ktoś ma małe możliwości i mieszka w okolicy gdzie do wyboru ma tylko Szpitale Powiatowe :D raczej lekarze z dużym doświadczeniem unikają pracy w małych miejscowościach i tego typu szpitalach:/
 
Myślę, że w 99 % zależy to od osoby operującej - bo naprawdę jedna osoba może mieć w brzuchu naciachane a inna ma bardzo oszczędzającą operację.
Ja byłam w szoku że nie bolało ... :)
Też tak myślę. Pierwsze cc miałam ze szwem tradycyjnym niby wielka ordynator robiła ale szew brzydki i blizna przerosła potem. Samopoczucie dramat. Bardzo długo dochodziłam do siebie. Drugie cc w innym szpitalu szew wewnętrzny. Samopoczucie rewelacja bez porównania do 1cc a efekt estetyczny wow. Polecam szew wewnętrzny. Więc 2 x ta sama operacja a odczucia kolosalnie różne. W styczniu będę mieć trzeci raz cc mam nadzieję że będzie tak dobrze jak za 2gim razem
 
W ogóle nie słuchaj żadnych strasznych opowieści. Po prostu przygotuj się możliwie najlepiej do zabiegu. Obejrzyj sobie jakiś film jak to wygląda, wybierz szpital. Na miejscu słuchaj zaleceń i myśl pozytywnie. Nie sugeruj się doświadczeniami innych, bo dużo zależy od warunków osobniczych :) to, że ktoś miał okropne CC nie znaczy, że Twoje takie będzie. Jak z każdą operacją - dla jednego bajpasy to jak wizyta u dentysty, drugi umiera na stole. Nowoczesnych anestetyków nie masz się co obawiać. Znieczulenie i operację każdy znosi inaczej, dużo zależy też od „dyspozycji dnia” - moja bratowa na 3 porody miała 2 cięcia i jedno określiła jako „zasypiasz w ciąży, budzisz się i masz dziecko” a drugie jako rzeźnię. Nastaw się optymistycznie i słuchaj pozytywnych historii.
 
dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi:) moja bratowa we wrześniu rodziła SN, w dobie COVID-19 szpitale pozamykane więc tam gdzie rodziła ( jedyny otwarty szpital, który przyjmował do porodu w zasięgu 30 km) przemiał kobiet i porodów wciągu dnia:) była sama, opowiadała jaki koszmar przeżyła, na chwile obecna nie chce więcej dzieci:/ zostawiona sama sobie podczas porodu:/ jak się nasłuchałam to chyba wole CC no ale czas pokażę:/
 
Hej dziewczyny:) zakładam ten wątek ponieważ jestem ciekawa waszych odczuć odnośnie cesarskiego cięcia;/ a dokładnie jakie było znieczulenie? czy było to coś bardzo okropnego? ogólny Wasz stan po odejściu znieczulenia? czy 1 doba była bardzo bolesna? czy środki podawane po cięciu zmniejszały ból? jaki ten ból jest? bardzo dokuczliwy mimo środków przeciwbólowych? pionizacja po ilu godzinach? czy też bardzo bolesna?
Ja byłam bardzo zadowolona, że ostatecznie nie musiałam rodzić sn, ale po cc od razu miałam kaca moralnego, że to jednak zabieg i co najmniej rok poczekam na kolejną ciąże. Byłam narwana i chciałam się starać od razu w lipcu a tak dopiero styczeń wchodzi w grę.
Z racji, że decyzja zapadła spontanicznie nie byłam przygotowana psychicznie więc byłam bardzo zestresowana :D i po znieczuleniu darłam się "Ale ja nogi czuje!, ja czuje nogi!" a oni na to "Pan Dr już wyciągnął główkę".
Jak zobaczyłam dziecko to się uspokoiłam.

Znieczulenie dostałam w kręgosłup. Kazali mi zrobić koci grzbiet, chwilę poczułam rozpieranie w kręgosłupie jakbym się rąbnęła i kazali mi się szybko kłaść bo potem byłby problem. Więc znieczulenie chwyta błyskawicznie.

Z okropnych rzeczy, często Panie widzą, się w lampie :D Mi naciągnęli prawie na łeb tą kotarę bo wiedzieli, że nerwowa jestem, a jeszcze się przechwalałam że inne to mi mówiły, że widziały jak je tną. Nic nie widziałam :D Wyszarpali mnie i to tyle. Trochę się czułam jak w tych horrorach o sekcji zwłok na żywca :p

Potem mnie telepało :D normalnie się trzęsłam jak chillala. Znieczulenie trzymało mnie długoo długoo, prawie do nocy, a operacje mialam po 13. Pozniej dostałam morfinkę 😁

o 6 rano było mniej wesoło. Czas było wstać z wyra i wsiąść na wózek inwalidzki i mnie wywieźli do noworodków. Uczucie rżniecia. Nie wiem czy była Pani po operacjach, ja już wcześniej tak więc dla mnie to nie było nadzwyczajne uczucie. Przyjemne nie jest więc pierwszy dzien dużo pyralginy :D ile dawali znieczulaczy tyle brałam jak lekoman, żeby najszybciej się ruszać. Albo spałam, albo podejmowałam próby stania.
W drugiej dobie wyprowadzalam dziecko na spacer zgieta w pol, w trzeciej prosta w czwartej mnie wypuscili do domu i walnelam sobie kilometrowy spacer i bardziej od blizny od cc bolalo mnie rozejscie na spojeniu.

Środki zmieszały ból, tak jak mówiłam ile dawali tyle brałam, żeby się móc rozruszać, bo potem w domku tylko peralgina. Brałam ją do 5-6 doby po cc.

Na pocżatku rżnący, piekący, przypalający, potem jak mega zakwasy. Do 6 tyg po cc musiałam uważac jak się śmiałam :p

Hmmm myślę, że przy bołach migrenowych lub usuwaniu 8 ten ból to poezja :)

Pionizacja prawie po dobie.

Co do bolesności :D ona była najgorsza. Te pierwsze kroki. Im więcej się ruszasz tym mniej później boli.
 
U mnie cc było po 10h porodu naturalnego, skurczach partych i rozwarciu 9 cm. Najbardziej bolały mnie te skurcze i cewnikowanie, modliłam się, żeby jak najszybciej mnie znieczulili. Zastrzyk nie bolał, zaraz po nim czułam mrowienie i ustąpiły skurcze to była ulga. Leżałam sobie i żartowałam z ekipa jaka tam była. Był taki pan, który mi tłumaczył wszystko, co zaraz będę czuła. Jak smarować brzuch dziwne uczucie, później powiedział, ze będzie nieprzyjemne uczucie szarpania brzucha i faktycznie było, ale ból to nie był. Zaraz po tym był krzyk i pan powiedział, ze zdrowy chłopiec, wszystko na swoim miejscu. Pokazali mi tylko twarzyczkę bo był już owinięty w kocyk, małego zabrali, a mnie zaczęli szyć i to trwało najdłużej. Sama operacja to chyba z 15 minut Max, a szycie No trochę trwało. To była godzina 22 wiec zawieźli mnie na sale, byłam sama z pielęgniarką popodlaczana. Przyszedł mąż, pokazał zdj syna, opowiadał, ja byłam w 7 niebie, ze jest zdrowy i ze już go mam wiec nie myślałam o niczym innym. Proposilam o telefon, ‚ na którym już było pełno gratulacji wiec odpisywała na nie. Przynieśli syna i przusyawilam do piersi. Wtedy pamietam, ze znieczulenie zaczynało puszczać, ruszałam sobie nogami na tyle ile mogłam i zaczynał bolec brzuch. Zabrali małego i dostałam kroplówkę z lekami nasennymi, zasnęłam No i rano miałam już pionizację, szlam pod prysznic było ciężko, No nie ukrywam, bardzo mi przeszkadzał cewnik. Pielęgniarka szła ze mną i pomagała, przeszłam już na sale, przywieźli małego i opiekowalam się nim już sama z mężem. W miarę możliwości wstałam, bo czym więcej wstajesz tym lepiej. Najgorszej było podnieść się z łóżka, później chodzi się jak stara babcia. Jest na pewno ciężej niż po SN, dziewczyny obok mnie śmigały, a ja zanim wstałam z łóżka to minęło z 10 minut. Z dnia na dzień ból mniejszy, po 4 dniach jak jechałam do domu to już nic mnie nie bolało prawie. Nawet leciałam z 4 piętra wieczorem po lekkie zakupy, żeby się przewietrzyć. To nie takie straszne, a maluszek wynagrodzi Ci wszystko. Zobaczysz ! A No i jak wyciągnęli mi cewnik, wyjęli kroplówkę to było tez lepiej.
 
reklama
Dwa cc.

Pierwsze 7 lat temu, po 8godzinach boli krzyżowych- to było dla mnie jak ocealenie z jakiegoś horroru 😅
Znieczulenie ból porównywalny do zastrzyku, dla mnie jakoś niezbyt bolesny. Cewnikowanie- pierwsza cc- bez zastrzeżeń straszne uczucie parcia na pęcherz.
Pionizacja po 12 godzinach. CC miałam o 7- o 19 byłam już pod prysznicem. Bolało przy wstawaniu, ale mało. Tabletki brałam przed dwie doby. Później fukncjonawal bardzo dobrze. Krwawilam też krótko.

Drugie CC. O 7 rano, pionizacja o 16. Bardziej bolało, ale nie jakoś mocno. Co do odczuć cewnikowania, znieczulenia podobne. Według mnie do przeżycia bez większych napięć z mojej strony ;)
Jednak po drugiej CC tabletki brałam 4 doby, bo ciągle mnie ciagło. Jednak też byłam sama z dzieckiem, więc nie miałam innej możliwości.

Jednak jestem najbardziej pozytywnie nastawiona na Cc ;)

Nie ma co się bać, wiadomo zdarzają się i ciężkie przypadki, ale to równie dobrze w porodzie siłami natury, jedno po godzinie biegają i fotki cykają, a inne leza i podnieść się nie mogą ;)
 
Do góry