opiszę co nieco naszych perypetii z alegrią
przez cztery pierwsze tygodnie życia Marysi stopniowo wprowadzałam nowe jedzonko i wszystko było ok (nawet po czekoladzie i pieczonym kurczaczku).. aż w 4tż wyskoczyło nam uczulenie.. początkowo myślałam, ze chemiczne, bo było tylko na skroniach i czerwone tylko na stronie, na której Marysia spała - dotykała becika, a ja niedawno zmieniłam płyn do płukania.. ale wysypka nie schodziła.. rano była największa, a w ciągu dnia malała.. wymieniałam pościel itp., ale nie pomogło, więc przyjrzałam się diecie, wywaliłam wszystko co mogło uczulać i zostałam przy piersi z kurczaka, marchewce i brokułach na parze oraz bułeczce z margatyną i szynką.. w końcu poszliśmy do lekarza (2 tyg, temu).. pediatra kazała odstawić pierś i brokuły.. no i niewiele mi do jedzenia zostało

wysypka przestała być czerowna - czerwieniała tylko w temperaturze, ale z bliska było widać kropeczki i skóra była szorstka..
w środę wieczorem posmarowałam Misię po kapieli oliwką no i niestety rano okazało się, ze mała jest cała obsypana.. była dosyć niespokojna i postanowiłam zapytać o zdanie panią doktor.. pani doktor zza biurka stwierdziła, ze wysypka jest i tyle

potem zważyłam małą i okazało się, ze waży dopiero 4380g (od tygodnia przybrała 80g).. no i pani doktor (która wcześniej kazała mi odstawić niemal wszystko do jedzenia) powiedziała, że mała za mało przybiera na moim mleku i mam ją karmić sztucznym - NAN1 HA.. i nie mam jej tylko dokarmiać, ale zupełnie odstawić.. zapytałam czy nie mogłabym sprawdzić najpierw zwykłego mleka (Bebiko 1) i pani się zgodziła.. pożegnała nas hasłem: Idźcie do domu, zróbcie małej 120ml mleka i od razu się uspokoi, bo na pewno jest głodna.. ryczeć mi się chciało, że tak małej mleczko mamy nie służy.. no i tak bardzo chciałam karmić.. w domu zrobiłam małej 120ml i okazało się, ze wypiła 10ml, bo wcale nie była głodna (zresztą wczesniej zawsze wiedziałam kiedy nie dojadła, ale jak wyciągnęła pierś i błogo zasypiała to chyba nie była głodna

).. do tego rozbolało mnie gardło i wieczorem miałam 39,5st. gorączki, więc i tak musiałabym odstawić małą.. cały noc i dzień biłam się z myślami, bo jak dla mnie za dużo w tej diagnozie było niewiadomych.. odciągałam co 3 godz. 150 ml mleka z obu piersi i je wylewałam, a mała jadła w tym czasie 40-50ml.. i w nocy budziła się częściej

w piątek wieczorem poszłam do gina i mu o tym powiedziałam, a on na to, że nie odstawiałby małej i że powinnam to skonsultować, bo dla niego to też dość zagadkowe.. zaraz po powrocie spakowałam Misię i pojechaliśmy do innego lekarza.. dobre chociaż to, ze nie ocenił jej zza biurka, ale pożądnie zbadał i obejrzał - wysypka na ciele rzeczywiście od oliwki, a na buzi ślady po pokarmowej, ale wycofującej się.. zwazył i nic nie wspomniał o niskiej wadze (zła jestem, bo zapomniałam sama o to zapytać

) no i kolejne zalecenie: Bebilon pepti 1 przez 3 dni, a w tym czasie mam sie wykurować i w poniedziałek przystawić małą do cyca i obserwować.. problem w tym, ze tego mleka mała pije po 10-20ml.. już sama nie wiem co mam z tym zrobić..
denerwuje mnie ta sytuacja, bo do tej pory wydawało mi się, ze dobrze rozumiem swoje dziecko - jadła regularnie, opróżniała cała pierś, ładnie spała i wyglądała na najedzoną.. teraz nie wiem o co chodzi - łapie butelke co chwilę albo znów śpi i śpi, zjada po 20-30ml

dziś w nocy jadła jak zwykle - co 2 godz. po 20-30ml i spała w łóżeczku, ale tak mi się jej żal zrobiło i miała tak zimne rączki, ze postanowiłam ja wziąć do łóżka i poprzytulać - do tej pory zawsze wtulała się we mnie i zasypiała.. no i chyba poczuła mleczko i się zaczęło... płakala nerwowo i otwierała puszczka, ssała piąstkę, a jak jej dawałam butelkę to łapała łapczywie, pociągnęła kilka łyków i zaraz wypluwała.. w końcu nie wytrzymałam i dałam jej Bebiko - zjadła 30ml i błogo zasnęła.. teraz dajemy jej Bebiko i je po 60ml co 2 godziny, czyli w sumie wyrabia normę tyle, ze znowu ja cały czas przyglądam się czy nie ma nowych kropeczek..
to wszystko dla mnie jest nie za bardzo zrozumiałe.. nie wiem czy będzie przybierała więcej jak będzie jadła po 20-30ml

może warto popracować nad zawartością mojego mleka?

a poza tym przez 7tyg. przybrała 1000g - to chyba nie aż tak tragicznie mało?

niby w poniedziałek miałam dac cyca, ale znów nie wiem co z tym przybieraniem

chyba pójde do przychodni i zważe małą - jeśli nie przybrala za wiele to czym predzej podaję jej cyca.. i najciekawsze jest to, że pierwsze hasło to było skaza białkowa, a ja karmiłam małą zwykłym mlekiem i wszystko było ok.. może za krótko.. a może wcale nie ma skazy.. najbardziej się wściekam na myśl, że mnie się zahamuje laktacja, a to wszystko niepotrzebnie..



a i jeszcze mąż mnie bardzo wspiera w tym, zebym... przestała karmic piersią





wyżaliłam się i już mi lepiej...