reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chrzciny- kogo zaprosic, jak urządzić?

pgrala5

Początkująca w BB
Dołączył(a)
22 Styczeń 2009
Postów
20
Miasto
Kępno/ Dąbrowa Górnicza
witam
14.03. będzemy mieć chrzciny naszej Juleczki. Uroczystość będzie w restauracji.
Proponowałam by na chrzciny zaprosić równą liczbę gości z każdej rodziny- mojej i męża. Niestety mąż razem z teściową uznali że należy zaprosić także kuzynów męża z rodzinami a także teściów jego sióstr- rodziny mi zupełnie obce.Wiem że teściowie żyją bardzo dobrze z teściami swoich dzieci- widzę się z nimi na każdej uroczystości.Moi teściowie mają zwyczaj "goszczenia się"wizyty, kawki, obiadki są częste. Moi rodzice nie prowadzą tak rozrywkowego trybu życia, mamy też mniej liczną najbliższą rodzinę, do której ja nie zaliczam kuzynostwa!!!!
Wyszło tak, że z mojej strony bedzie 12 osób, natomiast od str. męża 20 os.za wszystko płacimy my i moi rodzice którzy wspomagają nas cały czas dużymi kwotami na mieszkanie, samochód, meble. Jak wybrnąć z tej sytuacji, jak zorganizować chrzciny by żadna ze str. nie poczuła się urażona?
 
reklama
witam
14.03. będzemy mieć chrzciny naszej Juleczki. Uroczystość będzie w restauracji.
Proponowałam by na chrzciny zaprosić równą liczbę gości z każdej rodziny- mojej i męża. Niestety mąż razem z teściową uznali że należy zaprosić także kuzynów męża z rodzinami a także teściów jego sióstr- rodziny mi zupełnie obce.Wiem że teściowie żyją bardzo dobrze z teściami swoich dzieci- widzę się z nimi na każdej uroczystości.Moi teściowie mają zwyczaj "goszczenia się"wizyty, kawki, obiadki są częste. Moi rodzice nie prowadzą tak rozrywkowego trybu życia, mamy też mniej liczną najbliższą rodzinę, do której ja nie zaliczam kuzynostwa!!!!
Wyszło tak, że z mojej strony bedzie 12 osób, natomiast od str. męża 20 os.za wszystko płacimy my i moi rodzice którzy wspomagają nas cały czas dużymi kwotami na mieszkanie, samochód, meble. Jak wybrnąć z tej sytuacji, jak zorganizować chrzciny by żadna ze str. nie poczuła się urażona?

najlepsze wyjście to z góry ustalona liczba gości ustalona przez rodziców dziecka.... my tak zrobiliśmy z naszym weselem .... jak rodzice zaczeli nam sugerować kogo mamy zaprosić mówiliśmy ze przemyślimy i rozważymy... koniec tematu!!
to są decyzje rodziców a nie dziadków!!
 
My na chrzciny córeczki zaprosiliśmy tylko najbiższą rodzinę+koleżanka,która nam pomagała ponieważ robiliśmy w domu.Uznaliśmy,że chrzciny to nie wesele i nie ma sensu zapraszać całej rodziny i tracić masę pieniędzy(dodam,że nasza rodzina jest bardzo blisko)w końcu to święto małego dziecka i powinni w nim uczestniczyć tylko dziadkowie i rodzeństwo rodziców.W naszym wypadku było to 17 osób.
Nasi rodzice nie mieli nic do powiedzenia.
To jest decyzja każdego z osobna.Myślę,że toWY powinniście zadecydować,a nie rodzice czy teściowie.
Pozdrawiam.
 
a jak myślicie lepsze chrzciny w domu czy w jakims lokalu? ja zawsze bylam za opcja domową, jakoś tak bardziej swojsko. A zapraszałam tylko rodzinę, z którą mam bliski emocjonalny i dość stały kontakt
 
witka ;-)

ja na pewno bede robila chrzciny w lokalu - najpierw kosciol, potem obiadek i deser w lokalu i finito. moj malz zaprosilby pol miasta i teraz ma generalnie pomysl zeby zrobic chrzciny w sobote po poludniu a potem imprezowac w lokalu do rana jak na weselu (umyslil sobie ten sam lokal w ktorym mielismy wesele - 40 km od domu).
ja jestem za opcja zaproszenia rodzicow, dziadkow, rodzenstwa i chrzestnych - w naszym przypadku byloby to ok. 12 osob + nasza 4 ;-) do knajpki w poblizu domu

szczerze mowiac nie potrafie sobie wyobrazic wesel dzieciakow - pewnie ze 300 osob malz bedzie chcial zaprosic skoro na chrzciny wychodzi mu ok. 30-40...
 
hej,

ja rozumiem problem pgrali5. Moja teściowa wtrąca się we wszystko. Rozumiałam to, gdy robiliśmy wesele, bo to teściowie płacili za gości ze swojej rodziny. Moja rodzina jest o wiele mniejsza i widziałam powodu dla którego moi rodzice mieli by płacić za to, że druga strona musi się "pokazać" i jeszcze brać kredyt na wesele. Moja teściowa naliczyła nam 32 osoby gości z czego z mojej strony będzie 5 osób :baffled:. I jeszcze wymyśliła, że tych ludzi zaprosi do naszego domu :wściekła/y:, w którym mieszkamy z moimi rodzicami. Ja na tyle osób to nie mam tyle stołów ani krzeseł, ani sztućcy, ani zastawy, a najmniej to mam ochotę gotować na tyle ludzi i jeszcze ich obsłużyć i na koniec posporzątać. Więc mój mąż wymyślił, że zrobimy chrzciny w lokalu. Najtańszy lokal jaki znaleźliśmy podał nam cenę 120 zł od osoby, więc wyjdzie na to, że przyjęcie będzie kosztowało ok. 4000,00 zł, a my musimy jeszcze ubrać dziecko i siebie. Nie wiem, jak mam to załatwić z teściową, żeby przestała mi się wtrącać w życie, skoro mój mąż też uważa, że tych wszystkich ludzi musimy zaprosić. Żebym chociaż miała jego wsparcie :no:
 
Anna25, to nic, że wątek nieaktualny, ale może pomóc innym dziewczynom w podobnej sytuacji.
My planujemy ochrzczenie obojga maluchów w lato.
Zapraszamy tylko dziadków dzieci i chrzestnych, wychodzi na to, że będzie nas łącznie (bez dzieci) mniej więcej 9cioro, oczywiście jeśli jedna z chrzestnych weźmie ze sobą męża, to 10. Plus dzieci - nasze i chrzestnej jednego z dziecka - trójka. ;-);-);-)
Myslałam też nad braćmi mojego partnera, jesli przyjdą, łącznie wszystkich nas będzie mniej więcej (w najgorszym wypadku) 15 osób.

Nie ma sensu mordować sie specjalnie z okazji chrzcin dzieci.
Przecież to nie wesele czy jakaś inna wielka feta!
Poza tym koszty też nie są takie małe, a jeśli pomyśli się nieco bardziej ekonomicznie, można dużo zaoszczędzić.

Niw popadajmy w przesadę...
 
reklama
hej,

ja rozumiem problem pgrali5. Moja teściowa wtrąca się we wszystko. Rozumiałam to, gdy robiliśmy wesele, bo to teściowie płacili za gości ze swojej rodziny. Moja rodzina jest o wiele mniejsza i widziałam powodu dla którego moi rodzice mieli by płacić za to, że druga strona musi się "pokazać" i jeszcze brać kredyt na wesele. Moja teściowa naliczyła nam 32 osoby gości z czego z mojej strony będzie 5 osób :baffled:. I jeszcze wymyśliła, że tych ludzi zaprosi do naszego domu :wściekła/y:, w którym mieszkamy z moimi rodzicami. Ja na tyle osób to nie mam tyle stołów ani krzeseł, ani sztućcy, ani zastawy, a najmniej to mam ochotę gotować na tyle ludzi i jeszcze ich obsłużyć i na koniec posporzątać. Więc mój mąż wymyślił, że zrobimy chrzciny w lokalu. Najtańszy lokal jaki znaleźliśmy podał nam cenę 120 zł od osoby, więc wyjdzie na to, że przyjęcie będzie kosztowało ok. 4000,00 zł, a my musimy jeszcze ubrać dziecko i siebie. Nie wiem, jak mam to załatwić z teściową, żeby przestała mi się wtrącać w życie, skoro mój mąż też uważa, że tych wszystkich ludzi musimy zaprosić. Żebym chociaż miała jego wsparcie :no:
Dokładnie!!!!
Wysłałam męża by porozmawiał ze swoją mamą czy zapraszanie teściów jego sióstr!!!!!!tak dobrze przeczytałyście!!! jest konieczne i co? ależ oczywiście!!!!
Chrzciny były 3 tyg. temu i zmojej str było6 os. a zjego 15!!!! jakiś koszmar, posiedziałam w lokalu 1,5 godz. Mała zaczęłą płąkać i pognałyśmy do domu. Pojechałąm pózniej po 21 żeby zabrac reszki jedzenia. Mąż każdemu na odchodne dawał placek i flaszke- wariactwo!!!!
A teraz nie kupiliśmy mu kurtki wiosennej bo szkoda mu kasy!!!!!!:szok:
 
Do góry