reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chrzest

mikus

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
21 Luty 2010
Postów
50
mam takie pytanie. zamierzam niedlugo ochrzcic moje dziecko. jestem samotna matka, jednak chcialbym zeby ojciec jak najbardziej uczestniczyl w zyciu dziecka. co prawda z jego zapalem ronie to wyglada....same slowa nic przyniosa nic, a on wlasciwie skupia sie na zapewnieniach jak mu zalezy niz na regularnych wizytach, czy placeniu alimentow. poczuwa sie do ojcostwa w takich moentach jak zblizajacy sie chrzest i zada zeby jeden chrzestny byl od niego . moje pytanie dotyczy samego chrztu czy kieza w takim wypadku, gdy rodzice nie wychowuja wspolnie dziecka zgadzaja sie zeby oboje rodzicow bylo przy olatarzu w ciagu chrztu. ja dostalam rozgrzeszenia, ale wiadomo ze jak ojcec dziecka pojdzie do tego ksiedza to powie swoja wersje wydarzen( chodzi o to, ze cala ciaze bylismy razem planowalismy wspolne zycie, ja mu tlumaczylam ze jesli nie pojdzie do pracy i nie zacznie powaznie myslec o zalozeniu rodziny to nic z tego nie bedzie. i jak sie dziecko urodzilo on dalej nie wybral sie do pracy wiec odeszlam)-wiec jakby z mojej winy nie jestemy razem to ksiadz moze krecic nosem. z reszta nie wiem czy ksiadz jakies dochodzenie prowadzi czy bez problemow ojciec uczestniczy w calej ceremoni. moze ktoras byla w takiej sytuacji?
 
reklama
Z tego co wiem to jeśli nie mieszkacie razem to nie ma żadnego problemu, przecież nie zawsze jest w życiu tak pięknie że wychodzimy za ojca swoich dzieci, nie jesteście rozwiedzeni, a to że nie jesteście razem nie przeszkadza we wspólnym wychowywaniu dziecka i wspólnej ceremonii chrztu...
 
mam takie pytanie. zamierzam niedlugo ochrzcic moje dziecko. jestem samotna matka, jednak chcialbym zeby ojciec jak najbardziej uczestniczyl w zyciu dziecka. co prawda z jego zapalem ronie to wyglada....same slowa nic przyniosa nic, a on wlasciwie skupia sie na zapewnieniach jak mu zalezy niz na regularnych wizytach, czy placeniu alimentow. poczuwa sie do ojcostwa w takich moentach jak zblizajacy sie chrzest i zada zeby jeden chrzestny byl od niego . moje pytanie dotyczy samego chrztu czy kieza w takim wypadku, gdy rodzice nie wychowuja wspolnie dziecka zgadzaja sie zeby oboje rodzicow bylo przy olatarzu w ciagu chrztu. ja dostalam rozgrzeszenia, ale wiadomo ze jak ojcec dziecka pojdzie do tego ksiedza to powie swoja wersje wydarzen( chodzi o to, ze cala ciaze bylismy razem planowalismy wspolne zycie, ja mu tlumaczylam ze jesli nie pojdzie do pracy i nie zacznie powaznie myslec o zalozeniu rodziny to nic z tego nie bedzie. i jak sie dziecko urodzilo on dalej nie wybral sie do pracy wiec odeszlam)-wiec jakby z mojej winy nie jestemy razem to ksiadz moze krecic nosem. z reszta nie wiem czy ksiadz jakies dochodzenie prowadzi czy bez problemow ojciec uczestniczy w calej ceremoni. moze ktoras byla w takiej sytuacji?

Nie rozumiem...co ma jedno do drugiego?Ty idziesz chrzcić dziecko a nie po sakramenty dla siebie.Ja nie mam ślubu oboje jesteśmy rozwiedzenia a dziecko ochrzczone było bez problemu.Fakt faktem w naszym wypadku nie mogliśmy pość do spowiedzi-mogliśmy,ale i tak rozgrzeszenia by nie bylo -czy komuni.A po za tym wszystko było ok.Ksiądz nie stwarza problemów-prędzej stwarzamy je sobie sami
 
Byłam w podobnej sytuacji jak mikus. Odeszłam od ojca mojego syna ale chciałam, żeby uczestniczył w wychowaniu dziecka.
U nas był problem. Nie z ochrzczeniem dziecka. Księża nie chcieli się zgodzić, żeby ojciec podawał dziecko do chrztu. Ja nie dostałam rozgrzeszenia bo "nie chciałam stworzyć dziecku prawdziwego domu". Po pertraktacjach udało się. Tylko problem jest z ojcem chrzestnym (z rodziny tatusia dziecka), którego syn nie widział od dnia chrztu, czyli przez dwa i pół roku.
 
Ja też mam wiele wątpliwości odnośnie chrztu...I dlatego odwlekam to w czasie...Nie mieszkam z ojcem dziecka, ale uczestniczy on w wychowywaniu syna, jest u nas prawie codziennie. Nie wiem, czy lepiej iść załatwiać chrzest jako samotna matka, czy iść z tatą mojego synka i powiedzieć, że mamy dziecko, ale nie mamy ślubu...Dodatkowym problemem jest to,że ja nie jestem praktykująca, a oni sobie zapisują jak ktoś nie wpuszcza księdza i wtedy potrafią robić problemy...
Też odeszłam od ojca dziecka. To dla księży jakaś różnica, czy ja odeszłam, czy on mnie zostawił?
 
no wlasnie...ja tez sie caly czas obawiam-bo zebrac sie na rozmowe z ksiedzem nie moge-ze nie pozwola podawac ojcu dziecka. a ja bym w sumie chciala. ja niby rozgrzeszenie dostalam, bo ksiadz w czasie spowiedzi sie o szczegoly nie dopytywal kto kogo zostawil,ale mysle ze jak pojde zalatwaic chrzest to juz moze byc inaczej...szczegolnie ze ksiadz sie na parafi wlasnie zmienil-a szkoda tamten byl takie zyciowy, a ten kto wie...
co do chrzesntych dlatego ja chce wziac ze swojej rodziny oboje-mimo protestow bylego.
 
dziewczyny nie wiem na co wy czekacie....czy jesteście razem czy nie ojciec ojcem zostanie, jak chce wychowywac dziecko i je ochrzcic to tylko na jego plus chyba nie? a co za roznica kto od kogo odszedł? tak naprawde chyba robicie problem z niczego, idzie sie do ksiedza i sie problem rozwiązuje...a debatowanie zostawcie na czas kiedy wam proboszcz odmowi...w co osobiscie watpie.
 
dziewczyny czy wy troche nie przesadzacie??
ja jak chrzcilam mala bylam z jej ojcem ale nie bylismy po slubie. chrzest poszlam zaaltwaic sama normlanie do kancelari parafialnej, z ksiedzem widzialam sie dopiero na naukach ale powiem wam szczerze nikt o nic nie pytal i z niczego nie robil problemow.
wiec troche checi, idzicie zalatwiac chrzicnya pozniej zastanawiajcie sie co zrobic jak sie ksiadz nie zgodzi
 
Nie wiem, czy przesadzamy, ale już się trochę od dziewczyn z mojego wątku 'samotnych w ciąży' podowiadywałam jaka może być reakcja księdza...Może być tak, jak piszecie, że strach ma tylko wielkie oczy i nie będzie tak strasznie podczas rozmowy z księdzem, ale póki co mnie ten strach przerasta...
 
reklama
Ksiądz wiele zrozumie ale trzeba spokojnie przedstawić swoje poglądy. Każda z nas ma inną sytuację i innego księdza. Ja miałam problemy ale to nie znaczy, że każdy je ma.
Sporo po chrzcie, kiedy z tatusiem mojego syna jeszcze gorzej mi się układało, rozmawiałam z innym księdzem. Powiedział, że lepiej, żebym sama wychowywała dziecko, niż żeby miało rosnąć w małżeństwie pełnym kłótni.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę powodzenia :)
 
Do góry