reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chustowe wspomnienia

mikkka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
21 Marzec 2010
Postów
181
Pozwolę sobie na reklamę tego sposobu przemieszczania się z dzieckiem.
Wózek gondola był nieużywany bo najpierw miałam chustę kółkową, a później kupiłam długą wiązaną (NATI). Podróż autobusem, wejście do urzędu czy gdziekolwiek nie było problemem. Tylko musiałam się ruszać, bo jak nie czuł ruchu to się budził.
A jaką sensacją byliśmy! na 40 tys. mieszkańców byłam chyba pierwszą mamą noszącą w ten sposób dziecko. Często ludzie mnie zaczepiali i mówili, że przecież mu nie wygodnie. A syn spokojnie spał i nic sobie z ich uwag nie robił.
Bardzo wygodny sposób karmienia dziecka piersią. Dyskretnie, wygodnie. kiedy wiedziałam, że będzie głodny wiązałam go z przodu X. Kiedy chciał jeść wystarczyło podciągnąć bluzkę i obniżyć wiązanie. Dziecko już dalej samo sobie radziło :tak:
Teraz już syn jest za ciężki dla mnie. Chusta wylądowała w pudełku z pamiątkami.
Może jakaś chustowa mama też opisze swoje wspomnienia?
 
reklama
jak zaczynałam nosić - a było to prawie 6 lat temu to moja Ania w szaliku wzbudzała ogromną sympatię, ale też i wiele zapytań się pojawiało..
dziś na szczęście jak wychodzę z chustą to coraz mniej pytań mnie spotyka a coraz więcej uśmiechów i miłych komentarzy.
i wiem, że mogę pomoc nawet mojemu ponad 3 latkowi - ma właśnie zapalenie płuc, a czekała nas droga do lekarza i do apteki - więc zapakowałam bidulka w chustę na plecy i pomaszerowaliśmy - nawet na chwilę poprawiło mu to humor :) a ludzie zamiast się dziwić chwalili mnie - o jaka mądra mama.. bardzo to miłe
 
nasza karoca też przez pierwsze pół roku była nieużywana - Monika nienawidziła pozycji poziomej :-(
w końcu kupiłam chustę ;-) czekałam aż listonosz ją przyniesie i... w końcu się doczekałam...

i od razu dostałam 2 ważne lekcje :-)
1. nie pakuj do chusty dziecka zaraz po jedzeniu bo.... będzie trzeba prać ;-) Monia ulała - ucierpiałyśmy wszystkie trzy: Monia, chusta i ja :-)
2. jak dziecko uleje - wypierz tylko zabrudzony kawałek chusty :-) - ja wypralam całą i wkurzałam się bo straaasznie dłuuugo schła :-(
 
cóz moja historia jest cąłkiem zwyczajna. Juz przy starszym synku chciałam kupić chustę, ale byly poza moim zasięgiem cenowym, zdecydowałam się na torbe infanta. Ani ja ani syn specjalnie jej nie pokochalismy. Teraz trzeba przyznać chusty stanialy nieco i sa bardziej dostępne. Pierwszym zakupem z wyprawki dla fasolki była chusta (lniana vombati) Młody od razu ją pokochał, ja tez. Niesmaowite uczucie jak takie maleństwo zasypia na piersi i tak śpi cudownie wtulone i grzeje swoim oddechem... szkoda, ze teraz już nei chce sypiać w chuście (niestety do spania nadaje się tylko wózek lub łózeczko)
Lniana vombati latwa nie jest dla poczatkującego, paluchy pozdzierałam na dociaganiu i długo trwalo nim udało mi się to względnie opanować. Jak zakupilam elastyka medleya to miałam wrażenie, ze mam w rękach kawałek gumy i za pierwszym razem tak mocno zamotalam, ze małemu oczy wyłaziły takie miałam nawyki po lnianej. Teraz sobie nosimy w grecji, codziennie popoludniamy chodzimy na chustowe spacerki, ludzie już się o nas przyzwyczaili, ale na poczatku stanowilismy sensację. Na szczęście nie spotkalismy się z negatywnymi opiniami. I musze przyznać, ze mimo iż przez prawie pół roku nei spotkałam innej chustowej mamy u mnie w mieście to ludzie mają coraz większe pojęcie o tym, nie dziwią się, wiedzą, ze to się nazywa chusta, a nie "szaliczek" np

A tak naprawdę to chciałam opowiedzieć jak to któregoś dnia mój starszak wyciagnął z szuflady 7 metrów wstążki, zaplątał się w nią cały włącznie z glową i stopami i oświadczył "mamo, mogę nosić Michasia!":-D
 
Och z chusta wiaze sie (a jakze wiaze sie w koncu ja szybko i sprawnie :)) wiele wiele wspomnien.
I te z wypraw gdzie wozek nigdy nie dalby rady i te z okresu noworodkowego gdy cale male istnienie otulone kawalkiem materialu chowalo sie przed swiatem tak, ze nikt go nie widzial. czesto ludzie nagle i niespodziewanie orientowali sie z zaskoczeniem ze tam, w tych "zwojach" jest dziecko, zywe dziecko! :)
byly zachwyty ale i pani goniaca mnie po parku z krzykiem na ustach "ze dziecko udusze"!
szkoda ze dzieci tak szybko rosna...
 
reklama
Witam, :-)
Do tej pory byłam jedynie przeglądającą chustową mamą,ale postanowiłam podzielić się z Wami moimi całkiem świeżymi wspomnieniami...
Chustę posiadam od ponad miesiąca i żałuję, że nie zakupiłam jej od razu po urodzeniu mojej 5 miesięcznej Zosi :-(. Używam chusty w domu podczas sprzątania, gotowania i prasowania. Niezastąpiona jest podczas wypadów do hipermarketu. Ku mojemu wieeeeeelkiemu zdziwieniu mój Nielubiący-się-wyróżniać Mąż chętnie korzysta z chusty :szok:. W ostatni weekend wybraliśmy się całą 3 w Góry Stołowe. Muszę Wam powiedzieć, że było suuuuperrrr. Chusta spisała się w 100%. Weszliśmy z Zosią na Szczeliniec Wielki, a przyznam, że nie było łatwo, musiałm się niejednokrotnie przeciskać przez wąskie przesmyki, a Malutka cały czas była wtulona w moje ciałko. Kiedy nie spała podziwiała cudowne górskie widoki, Spacerowaliśmy po górach i spotykałam się z samymi pozytywnymi reakcjami. Nie licząc Pani, która zwróciła uwagę na gołe stopy Zosi,ale cóż mogę poradzić, że moja Córcia jest zimnolubna :p Nawet jadąc wyciągiem na Czarną Górę towarzyszyła mi Zachustowana Zosia.
Drogie Mamy podsumowując moją wypowiedź,

NA WAKACJE Z TYLKO CHUSTĄ !!!!!!:tak:

DSC_3490.jpg

DSC_3225.jpg
pencil.png
 
Ostatnia edycja:
Do góry