reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciagle na raczkach...!

Ja staram się małego zabawiać bez brania na ręce tak długo, jak się da. Zabieram go w różne miejsca - raz sadzam w leżaczku i pokazuję wszystkie grzechotki po kolei, raz kładę na łóżku i się turlamy na pleckach, jak mu się znudzi to kładę go na brzuchu, czasem kładę go na macie edukacyjnej, za którą niestety nie przepada, czasem w łóżeczku i włączam karuzelę, a dopiero jak już nie ma wyjścia to biorę na ręce i noszę po mieszkaniu. Inaczej kręgosłup by mi nie wytrzymał zbyt długo. A poza tym dużo zależy od charakteru dziecka. Są dzieci spokojne i dzieci wiercipięty ;-).
 
reklama
Oj ja sobie nie wyobrażam..mój synus już waży prawie 8kg i jakbym miała nosić...wystarczy, że do spania wieczornego trzeba go ululać bo mu się lepiej zasypia, i wtedy jakieś 10-15 min skakania po pokoju bywa wyczerpujące, na szczęście do 3 ziewnięcia. Wciągu dnia trochę jest na rękach, czasem w nosidełku . Współczuję z powodu noszenia. Nie mam pojęcia jak odzwyczaić ale pewnie bez "ryku " sie nie obędzie:-):-D:sick:
 
witaj moja ma 6 miesiecy i mialam podobny problem az mnie kregoslup bolal.lekarz mi powiedzial tak.jezeli wie pani ze dziecko ma sucho,jest nakarmione in tylko poprostu chce na rece to nie reagowac ma lezec w lozeczku az sie samo uspokoi.myslalam ze ma cos z glowa ale zrobilam tak i zadzialalo po 3 dniach teraz ja klade i mam czas dla siebie.bedzie ciezko ale musisz to tak zrobic a i wtedy tobie bedzie lzej
 
Moja Natalka też miała kolkę w wieku 1 miesiąca i wtedy była noszona, szczególnie przez moją mamę i wtedy się przyzwyczaiła, ale potem jakoś odzwyczailiśmy ją od tego, a to dzięki smoczkowi. Najpierw ona go w ogóle nie chciała, to wtedy siedziałam przy niej i dawałam jej na siłę, szczególnie przed karmieniem, bo wtedy miała silniejszy odruch ssania. Jak jej wypadł, to wkładałam z powrotem, choć płakała. Potem się nauczyła, ale wg lekarzy musi to być smoczek spłaszczony z dwóch stron, nie żaden balonik itp. U mnie sprawdził się smoczek firmy Avent od 0 do 6 m-cy, ale potem też pewnie ten będzie, bo on jest "najtrudniejszy" do ssania, bo trzeba w to włożyć trochę wysiłku, żeby nie wypadał (a nie tak, jak balonik, co się sam w buzi zatrzymuje) więc to nie spowoduje wady zgryzu. Mała jak marudzi to dostaje smoka i pomaga. Oprócz tego, jak ktoś ma problem z wózkiem, proponuję kłaść maluszka do niego w dzień, jak jest się w domu, można też trochę polulać, dać smoczek. Może wtedy zaakceptuje wózek i ze spacerami nie będzie problemu. A łóżeczko będzie się kojarzyć tylko ze snem w nocy i będzie łatwiej zasnąć. U mnie podziałało.
 
Witam!!Dziewczyny mam problem, moja corcia ma teraz ok. 4 miesiecy,jak miala ok 1 miesiaca nekaly ja okropne kolki przez co przyzwyczaila sie zeby nosic ja ciagle na rekach..teraz gdy kolki juz sie skonczyly (dodam ze jest placzliwym i marudnym dzieckiem)-chcialaby zebym ciagle nosila ja na rekach(najlepiej przodem do swiata),czasami nie mam juz sily,jak jej nie nosze to placze,,oczywiscie sa momenty ze polezy sama ale ..bardzo krotko..usypia rowniez na rekach,,(jak jest bardzo spiaca to zdarzy sie w wozeczku)-ale z wozkiem tez sa problemy bo dostaje histerii gdy mamy jechac na spacer!czy ktoras z was tez przyzwyczaila albo moze udalo sie wam odzywczaic dziecko od noszenia na rekach..usypiania w lozeczku,,?????
My z mężem też nosiliśmy naszego malucha na rękach,szczególnie przez pierwsze trzy miesiące.Nie wyobrażam sobie,żeby maluch leżał i płakał,a ja bym była obok.Wychodziliśmy z założenia,że skoro płacze, i chce by go nosić,to potrzebuje bliskości.Dla dziecka ważne jest by reagować na jego potrzeby,buduje sobie wtedy poczucie bezpieczenstwa.U nas zbawienne okazało się nosidełko,które odciążało mój kręgosłup.Teraz,gdy Kuba ma już pół roku,nie domaga się juz tak noszenia,choć zdarza się jeszcze,że nie chce siedzieć w wózku,więc go wyciągamy.Nie uważam,by był tym rozpieszczony,jest radosnym i ciekawskim Brzdącem.
 
zgadzam sie z rozalka, moim zdaniem dzieci na poczatku placza i chca byc noszone nie tyko z powodu kolek ale tez wlasnie o czym pisze rozalka bo chca bliskosci rodzicow...coz wszystko jest dla nich nowe i moze wywolywac strach i niepewnosc. niektorym dzieciom poznawanie swiata latwiej przychodzi, innym trudniej.
moja Lailusie tez nosilam gdzies do 5 miesiaca, na poczatku bardzo duzo, a ostatnio juz bardzo malo, bo potrafi sie sama soba zajac i juz nie boi sie swiata jak wczesniej....u Ciebie DOmi03 tez pewnie bedzie wkrotce lepiej....
nosidelko to fajna sprawa, nadal go nosze na wszelki wypadek jak jestesmy na spacerze w wozku i coraz mniej go uzywac musze............a jak ide na krotki wypad to wlasnie w nosidelku i LAila jest zachwycona...
 
Do góry