- Dołączył(a)
- 10 Maj 2023
- Postów
- 4
Witam, jestem obecnie w 10t1d ciąży. Na pierwszym badaniu 16.04.2023 miałam dwa pęcherzyki, jeden z zarodkiem z bijącym serduszkiem i poprawnym ciałkiem żółtym i jeden pusty. 19.04.2023 byłam jeszcze u innego lekarza z luxmed aby wykonać badania z pakietu i wciąż drugi pęcherzyk był pusty, a w pierwszym zarodek wielkości 0.65 cm co odpowiadało 6t3d. Lekarze przekazali, że raczej w drugim pęcherzyku nic już się nie rozwinie i mam się nie nastawiać, a do kolejnej wizyty pęcherzyk powinien się wchłonąć i z takim nastawieniem poszłam na kolejną wizytę 6.05.2023. Jakież było moje zaskoczenie kiedy podczas usg zobaczyłam dwa pełne pęcherzyki. W obu już są zarodki pierwszy 2.2 cm z słyszalnym biciem serduszka i poprawnym ciałem żółtkowym, jego wielkość odpowiada 8t3d, drugi zarodek wielkości 1.4 cm co odpowiada 7t niestety lekarz nie widział aby biło mu serduszko. Czekam teraz na kolejną wizytę 29.05.2023 oraz badanie prenatalne 30.05.2023 ponieważ lekarz uznał, że jest to jeszcze do potwierdzenia na kolejnej wizycie i badaniu prenatalnym, jednak znowu przekazał mi, że już raczej nie zabije mu serduszko i mam się nie nastawiać, raczej się skurczy u wchłonie. Mimo wszystko wciąż się zastanawiam czy skoro ma taką wolę przetrwania i jednak wykształcił się zarodek to jest jeszcze szansa, że to serduszko mu zabije? Jakie wy macie doświadczenia? Czy zdarzyła się komuś raka sytuacja? Do 29 maja jeszcze tyle czasu i już sama nie wiem co myśleć. Nastawiając się na dwójkę mogę być potem zaiedziona i nawet jedno mnie nie będzie cieszyć, a tego bym nie chciała. Z mężem często żartowaliśmy, że super byłoby mieć bliźniaki i jak się okazało, że są dwa pęcherzyki mąż od razu wierzył, że w drugim się coś wytworzy. Teraz mocno wierzy, że zabije mu serduszko. Nie chcę zeby było rozczarwany i się zawiódł. W listopadzie poroniliśmy pierwszą ciążę i bardzo na to czekaliśmy. Jak się w końcu udało to znowu nie może się obyć bez rewolucji i stresów.