reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Obumarła - Co Mnie Czeka Dalej???

Newfie

Narazie mama Nat...
Dołączył(a)
8 Czerwiec 2006
Postów
393
Witajcie
Dziś odebrałam powtórne BetaHCG - spadło. USG też wyszło niezgodne z pierwszym poziomem bety, więc to drugie badanie prawie na pewno potwierdziło że ciąża obumarła, przestała się rozwijać w 5-6 tyg. Za 5 dni mam jeszcze USG.
Dziewczyny, co teraz będzie dalej, jeśli USG potwierdzi obumarcie zarodka? Czy będę poddana łyżeczkowaniu? Jeśli tak, to czy ten zabieg jest bolesny i jak długo się leży w szpitalu? Czy może się zdarzyć coś innego?
Jest mi tak okropnie smutno, zaszłam w tą ciążę po 1,5 roku prób :( :( :(
 
reklama

Przykro mi ale moze okaze sie ze wszystko jest dobrze, trzymam kciuki aby tak było.
Mi na badaniu usg wyszło ze ciaza przestała rozwijac sie dwa tyg wczesniej ale lekarz zalecił jeszcze kontolne usg na którym wyszło ze serduszko przestało bic, lekarze chcieli zrobic jeszcze jedno usg ale juz go nie doczekałam gdyz po dwóch dniach poroniłam. Miałam łyzeczkowanie, jest ono robione pod całkowitym znieczuleniem, wiec nic nie boli. W szpitalu byłam dwa dni.
 
witaj kunda to przykre, że i Ciebie to dotknęło. Jesteśmy z tobą. Prawda jest taka, że zabieg w szpitalu fizycznie, faktycznie jest bezbolesny. Za to psychicznie to straszny ból. Od mojego mija właśnie trzeci miesiąc, staram się o tym nie myśleć, bo zadręczanie się nic nie da. No i zaczynam znowu starania, chyba powinnam odczekać jeszcze miesiąc, ale mam to w nosie. Zaczynam i już... Życzę Ci szybkiego powrotu do równowagi i wiele ciepła ze strony bliskich w nadchodzącym okresie. Trzymaj się dziewczyno.
 
łyzeczkowanie trwa od 15 do 25 minut.tak jak pisały dziewczyny,nie jest bolesne.rozumiem doskonale co czujesz.od mojego poronienia miną rok.obeszło się bez łyzeczkowania,nie chciałam się zgodzić.psychicznie jest bardzo ciężko i pamiętasz o tym aniołku cały czas.ale z czasem robi się łatwiej.zobaczysz wszystko będzie dobrze.musi minąć tylko trochę czasu.buziak.
 
Newfie
Przykro mi, rozumiem jak cierpisz, u mnie stwierdzono ciaze obumarla w 20tym tygodniu, lyzeczkowanie rzeczywiscie powinno byc robione w znieczuleniu (jesli cos domagaj sie go bo masz do tego prawo) ale we wczesnej ciazy raczej sie unika lyzeczkowania. W szpitalu nie lezy sie dlugo, ja wyszlam juz nastepnego dnia. Trzymaj sie... wszystko bedzie dobrze
 
Ja miałam łyżeczkowanie pod narkozą i trwało to jakies 15-20 minut .Moim zdanie to zanim ci wezmą na sale zabiegową powino sie dostac JASIA i zasnać.Jak sobie przypomne te jakieś 15 osób na sali i pasy skorzane którymi przypinano mi nogi to okropne.Takie pasy mozna zobaczyc na filmach podczas kary śmierci buuuuuuuuuu.TO FAKT CZAS LECZY RANY ALEEEE POWWOLIIIII MNIA NADAL MOCNO BOLI TO CO NAS SPOTKAŁO .buziaczki
 
Przykro mi,ale widocznie tak musi być :-( Mnie też to spotkało i myślę o tym w każdej chwili swojego życia. Nie wiem co dalej. Kiedy patrzę nic nie widzę ale, nadzieja umiera ostatnia i może jeszcze będzie cudownie???

Pozdrawiam
 
Cześć dziewczyny,mnie też to spotkało,mojej fasolce przestało bić serduszko w 9tyg. Dziwne,ale nie miałam żadnych dolegliwości,nie krwawiłam,czułam się dobrze,poszłam na usg i świat mi się zawalił.Wczoraj minął m-c od zabiegu.Fizycznie jest już ok, ale rana w sercu nadal bardzo krwawi i szybko nie przestanie.Dziewczyny, nie bójcie się zabiegu, wykonywany jest w narkozie i po ok 25 min obudzicie się już na łóżku na swojej sali.
Pozdrawiam Was bardzo gorąco.Trzymajcie się.
P.S. ja niedługo znów rozpoczynam starania,wierzę,że nam się uda:tak:
 
Newfie - zabieg jest fizycznie bezbolesny, wykonywany w znieczuleniu ogólnym. Potem się krwawi jak przy mało obfitej miesiączce. Trzymaj się...

Przykro mi,ale widocznie tak musi być :-( Mnie też to spotkało i myślę o tym w każdej chwili swojego życia. Nie wiem co dalej. Kiedy patrzę nic nie widzę ale, nadzieja umiera ostatnia i może jeszcze będzie cudownie???

Będzie, i musisz w to wierzyć! Ściskam i życzę dużo siły.
 
reklama
moja siostra straciła córeczkę w 7 m-cu, nie czuła ruchów dziecka w piątek pojechała do szpitala
lekarze kazali przyjechać w poniedziałek bo nie było miejca na patologi w gdańsku

o poniedziałek za późno.....
dostała kroplówki na wywołanie porodu i 3 dni rodziła:sick:
nie zrozumiem dlaczego dla lekarzy ważniejsze jest to żeby kobieta urodziła naturalnie i przeżywała strasznie trudne chwile w oczekiwaniu na wywoływany poród małej duszyczki
dlaczego nie chcieli zrobić cesarskiego cięcia żeby choć troszkę krócej trwała ta tragiczna chwila

ich słowa były tylko jedne , lepiej jak kobieta rodzi naturalnie
ale litości w takiej sytuacji .....
podziwiam ją i strasznie współczuję ja nie wiem czy bym sobie poradziła z całą tą sytuacją

wspieramy ją cały czas i to jest najważniejsze wypełniamy dni aby nie dać czasu na długie rozmyślania
nad sensem tego co się wytłumaczyć nie da

sama straciłam pierwsze dziecko ale w 6 tygodniu i chociaż było mi ciężko to chyba strata dziecka w 7 m-cu może być i chyba jest bardziej bolesna
może się mylę ale kiedy w pokoju już jest łóżeczko
które zostaje puste......

często niektórzy długo się starają i nagle tracą taką kilku tygodniową dzidzię dlatego napewno każda strata dziecka jest tragiczna i bolesna

trzeba wierzyć że Bóg wie co robi chociaż nie zawsze się z tym zgodzimy
bo chyba z taką utratą szczęścia nikt nie jest w stanie się pogodzić
ale trzeba dalej iść bo są dookoła nas inni którzy nas też bardzo potrzebują lub dopiero będą........

niech to będzie taką cichą nadzieją nas wszystkich
 
Do góry