reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po martwym porodzie..

Arletakinga

Początkująca w BB
Dołączył(a)
4 Marzec 2020
Postów
16
Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Opowiem wam swoją historię mam nadzieję że mnie jakoś wesprzecie i uspokoicie. Mam 2 synów zdrowych z poprzednim partnerem w 2017 roku we wrześniu zrobiłam test i bach kolejna ciąża 3, rozwijała się prawidłowo wszystko było książkowe. Usg 20 tydzień potwierdziło że będzie to moja wymarzona córka. Bardzo się cieszylam i jej pragnęłam. W 38 tygodniu nagle przestałam czuć ruchy, pojechałam natychmiast do szpitala niestety diagnoza lekarza zbilam mnie z nóg, dziecko nie żyło. Brak akcji serca, musiałam urodzić martwa córeczkę. Urodziłam dziewczynkę 3,5 kg, zdrowa 2 pełni rozwinięta tylko martwa, powód? Zacisnela supel na pepowinie.. Tak nieszczęśliwie że się udusila. Musiałam zacząć chodzić do psychiatry po jej pogrzebie bo nie dawałam rady funkcjonować mimo że w domu 2 wspaniałych synów. Po tym traumatycznym przezyciu rozstałam się z partnerem, mialam do niego żal że mnie nie wspiera twierdził że ja wszystko udaje, mimo że stwierdzili u mnie nerwice lekowa z silnymi somatami. Były dni że nie mogłam normalnie funkcjonować a on się na mnie wypial, jakby nic się nie stało. Po pól roku zaczęłam być z facetem którego znam 8 lat, jesteśmy ze sobą do dziś dnia od śmierci małej mija 2,5 roku. Ja bardzo pragnęłam jeszcze raz być w ciąży żeby było mi to dane, staraliśmy się przez 7 miesięcy i udało się. 28 stycznia miałam ostatni okres, testy wyszły mi pozytywnie już 5 dni przed okresem. Beta też, mimo to boję się że coś się stanie, naprawdę mam straszne obawy i nie wiem jak sobie mam radzić z nimi, schizuje się że beta źle przyrosla że za mała. Badania z krwi 2 miałam 24.02 wynik : 67,080 26.02 wynik : 154.600. Dodaje zdjęcie swoich testów tych przed miesiączka i tych już po miesiączce ostatni robiony wczoraj. Wizytę u lekarza mam na 11.03 myślicie że będzie coś widać? Z racji na moje traumatyczne przeżycia naprawdę się martwię codzień.
 

Załączniki

  • 15833156963691249657552465279980.jpg
    15833156963691249657552465279980.jpg
    1,1 MB · Wyświetleń: 646
  • 15833157803021021539012478951589.jpg
    15833157803021021539012478951589.jpg
    903,7 KB · Wyświetleń: 328
reklama
Rozwiązanie
Nie zdawałam sobie sprawy jak dużo jest aniołkowych mam póki sama nią nie zostałam. Ten strach będzie wam towarzyszył przez całą ciąże, ale moment w którym weźmiecie swoje maleństwa w ramiona wam to wynagrodzi.
Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Opowiem wam swoją historię mam nadzieję że mnie jakoś wesprzecie i uspokoicie. Mam 2 synów zdrowych z poprzednim partnerem w 2017 roku we wrześniu zrobiłam test i bach kolejna ciąża 3, rozwijała się prawidłowo wszystko było książkowe. Usg 20 tydzień potwierdziło że będzie to moja wymarzona córka. Bardzo się cieszylam i jej pragnęłam. W 38 tygodniu nagle przestałam czuć ruchy, pojechałam natychmiast do szpitala niestety diagnoza lekarza zbilam mnie z nóg, dziecko nie żyło. Brak akcji serca, musiałam urodzić martwa córeczkę. Urodziłam dziewczynkę 3,5 kg, zdrowa 2 pełni rozwinięta tylko martwa, powód? Zacisnela supel na pepowinie.. Tak nieszczęśliwie że się udusila. Musiałam zacząć chodzić do psychiatry po jej pogrzebie bo nie dawałam rady funkcjonować mimo że w domu 2 wspaniałych synów. Po tym traumatycznym przezyciu rozstałam się z partnerem, mialam do niego żal że mnie nie wspiera twierdził że ja wszystko udaje, mimo że stwierdzili u mnie nerwice lekowa z silnymi somatami. Były dni że nie mogłam normalnie funkcjonować a on się na mnie wypial, jakby nic się nie stało. Po pól roku zaczęłam być z facetem którego znam 8 lat, jesteśmy ze sobą do dziś dnia od śmierci małej mija 2,5 roku. Ja bardzo pragnęłam jeszcze raz być w ciąży żeby było mi to dane, staraliśmy się przez 7 miesięcy i udało się. 28 stycznia miałam ostatni okres, testy wyszły mi pozytywnie już 5 dni przed okresem. Beta też, mimo to boję się że coś się stanie, naprawdę mam straszne obawy i nie wiem jak sobie mam radzić z nimi, schizuje się że beta źle przyrosla że za mała. Badania z krwi 2 miałam 24.02 wynik : 67,080 26.02 wynik : 154.600. Dodaje zdjęcie swoich testów tych przed miesiączka i tych już po miesiączce ostatni robiony wczoraj. Wizytę u lekarza mam na 11.03 myślicie że będzie coś widać? Z racji na moje traumatyczne przeżycia naprawdę się martwię codzień.
kochana beta przyrosła idealnie, 130% (minimum to 66%) dodam, ze na tym wtapie, przy takich wartosciach nie warto juz sprawdzac beta hcg. gratuluje ciąży :) co do strachu, ja jestem po stracie w 6tygidniu ciąży wiec nawet nie wyobrażam sobie co czujesz i ogromnie Ci wspolczuje... myślę, ze dobrym krokiem bedzie powrot na psychoterapie... Stres niestety nie jest wskazany wiec sprobuj nawet na NFZ znalezc psychologa, z ktorym bedziesz mogla porozmawiac i wyciszyc sie, uspokoic myśli choć wiem, ze nie bedzie to łatwe ale właśnie dla tego maleństwa, ktore rozwija sie pod Twoim sercem, musisz pozostac silna! Duzo zdrowka kochana dla Ciebie i dzidziusia
 
czesc, ja tez jest mamą po stracie, z tym, że ja straciłam dzieciątko w lutym 2019 w 10 tyg, teraz jestem w ciąży w 33 tyg i poraziła mnie Twoja historia. Mozesz sie proszę podzielić informacją czy było coś widać na ostatnim usg, ze pepowina sie okręca?
Ja po stracie przeżywam każdy tydzień ciąży, sparwdzam tętno detektorem 2-3 razy dziennie, więc doskonale Cię rozumiem.
Na tą chwilę masz super wyniki, beta przyrasta więc mocno trzymam kciuki żeby sie udało tym razem, strach pozostanie aż do porodu bądź dobrej myśli :)
 
Ja też jestem po porodzie martwego dziecka. Twoja historia jest identyczna do mojej. Straciłam wymarzonego syna. Po porodzie stwierdzono u mnie silną nerwicę lękową i musiałam udać się na terapię. Dziecko straciłam przy pierwszej ciąży. Obecnie mam dwie zdrowe córki. Każda z tych ciąż była ogromnym obciążeniem psychicznym, każde usg, badanie było stresujące niemniej obyło się bez lekow. Przy drugiej ciąży doraźnie stosowalam hydroxyzyne.
Mogę Cię pocieszyć tym, że Twoja córeczka umarła przypadkowo i kolejna ciaza na pewno skończy się szczęśliwie :). U mnie kolejne ciąże po stracie były wysokiego ryzyka dlatego na trzecie dziecko się już nie zdecyduje.
Dasz radę! Trzymam ogromnie kciuki za Ciebie i Twojego dzidziusia :).
 
czesc, ja tez jest mamą po stracie, z tym, że ja straciłam dzieciątko w lutym 2019 w 10 tyg, teraz jestem w ciąży w 33 tyg i poraziła mnie Twoja historia. Mozesz sie proszę podzielić informacją czy było coś widać na ostatnim usg, ze pepowina sie okręca?
Ja po stracie przeżywam każdy tydzień ciąży, sparwdzam tętno detektorem 2-3 razy dziennie, więc doskonale Cię rozumiem.
Na tą chwilę masz super wyniki, beta przyrasta więc mocno trzymam kciuki żeby sie udało tym razem, strach pozostanie aż do porodu bądź dobrej myśli :)
Niestety to nie było Okrecenie a supel, stało się to z godziny na godzinę. Rano ja czulam i byłam u lekarza wieczorem już nie żyła. I dopiero po porodzie okazało się co było przyczyną. Nie martw się kochanie u ciebie wszystko skończy się szczęśliwie napewno, bardzo dobrze że masz detektor tetna. To jest bardzo przydatna rzecz ja też się w nią zaopatrze. Ważne jest też by sprawdzać ruchy jeśli coś cię nie pokoi nie zwlekaj, jedz do lekarza.
 
Ja też jestem po porodzie martwego dziecka. Twoja historia jest identyczna do mojej. Straciłam wymarzonego syna. Po porodzie stwierdzono u mnie silną nerwicę lękową i musiałam udać się na terapię. Dziecko straciłam przy pierwszej ciąży. Obecnie mam dwie zdrowe córki. Każda z tych ciąż była ogromnym obciążeniem psychicznym, każde usg, badanie było stresujące niemniej obyło się bez lekow. Przy drugiej ciąży doraźnie stosowalam hydroxyzyne.
Mogę Cię pocieszyć tym, że Twoja córeczka umarła przypadkowo i kolejna ciaza na pewno skończy się szczęśliwie :). U mnie kolejne ciąże po stracie były wysokiego ryzyka dlatego na trzecie dziecko się już nie zdecyduje.
Dasz radę! Trzymam ogromnie kciuki za Ciebie i Twojego dzidziusia :).
Dziękuję za słowa wsparcia, po jej porodzie lekarze mówili żebym jak najszybciej zaszła w ciążę, ale ja sobie tego nie wyobrażalam. Az do dziś dnia. Bardzo cię współczuję z powodu synka. Napewno nasze aniołki są przy nas. ❤️
 
Dziękuję wam dziewczyny ogromnie za słowa wsparcia. Ale wczoraj jeszcze poszlam na bete, tak wiem głupota. Sprawdzałam na kalkulatorze i pisze ze w normie trochę mnie to uspokoiło. Za 6 dni mam usg i tez sie stresuje trochę. Czy będzie coś widać czy nie za wcześnie to będzie 6tydzien+1 dzień. Niżej wstawiam wam zdjęcie wyników. Trzymajcie za nas kciuki.
 

Załączniki

  • received_214735593222125.jpeg
    received_214735593222125.jpeg
    32,1 KB · Wyświetleń: 167
reklama
Dziękuję wam dziewczyny ogromnie za słowa wsparcia. Ale wczoraj jeszcze poszlam na bete, tak wiem głupota. Sprawdzałam na kalkulatorze i pisze ze w normie trochę mnie to uspokoiło. Za 6 dni mam usg i tez sie stresuje trochę. Czy będzie coś widać czy nie za wcześnie to będzie 6tydzien+1 dzień. Niżej wstawiam wam zdjęcie wyników. Trzymajcie za nas kciuki.
Powinno już widać dzidzie:).pamiętaj żeby myśleć pozytywnie bo ataki lęków są niewskazane. Na spokojnie. Życzę Ci zdrowej córeczki:)
 
reklama
Ja straciłam synka w 30tc przez zawał łożyska. W ostatnie dni mniej się ruszał, bardzo słabo. Na usg wszystko wyszło ok, idealnie. Dzień lub dwa dni później prawdopodobnie już nie żył. Najbardziej męczyły mnie myśli, że mógłby żyć, że takie dzieci się teraz ratuje, ważył 1200g. Gdybym coś zrobiła inaczej, gdybym wtedy była w szpitalu. Też był zupełnie zdrowy i to wg lekarzy dla nas miało być dobrą wiadomością. Zaszłam w ciążę 10 miesięcy po porodzie. Teraz leci 27 tydzień i zaczyna być ciężko, bo zbliża się ten czas, kiedy go straciłam. Było ciężko, codziennie myślałam czy tym razem będzie inaczej, starałam się nie przywiązywać do myśli że jestem w ciąży. Ale wiem że będzie warto to przetrwać. Życzę Ci dużo siły:*
 
Ostatnia edycja:
Do góry