Mam to szczęście, że mam bardzo dobrego męża:-) O dziecko staraliśmy się przeszło 3 lata, za każdym razem kiedy myślałam że się udało i robiłam test, a potem wpadałam w nerwy czy małą depresję mąż mnie zawsze wspierał. A jak już czułam że serio się udało to panicznie się bałam zrobić test, a po zobaczeniu II kresek rozbeczałam się. Pobiegłam do męża pokazałam mu i ryczę, a on pyta TO TY JESTEŚ W TEJ CIĄŻY CZY NIE, BO JEDNA KRESKA I RYCZYSZ, DWIE I TEŻ PŁACZESZ JA JUŻ NIC NIE ROZUMIEM
wtedy pierwszy raz widziałam jego oczy zaszklone. Całą ciążę wspierał mnie bardzo mocno, co tydzień razem czytaliśmy o postępach w rozwoju naszego szkraba, był ze mną na każdej wizycie, oprócz tej pierwszej, w 5 tyg potwierdzającej ciążę. Nie miałam żadnych zachcianek, nie ganiałam męża do nocnego po orzeszki i batoniki jak robiła to moja mama z moim tatą
nie miałam humorków, mąż miał ze mną dobrze. Nie pozwalał mi się przemęczać, dbał żebym zjadła choć jeden ciepły posiłek, to był cudowny czas. A po porodzie się zmieniło co nieco, ale to już nie na ten wątek
Bynajmniej w drugiej ciąży to on musiał mnie przekonywać do dziecka, bo ja nie planowałam, zawsze chciałam mieć jedno. Wpadłam w depresję która trwała prawie 3 mce, do czasu kiedy to moje dziecko cudowne mi powiedziało jak sobie popłakiwałam MAMUSIU NIE PŁACZ JESTEM PRZY TOBIE TY JESTEŚ MOIM SKARBEM WIESZ TAK BARDZO CIEBIE KOCHAM wtedy na dobre się rozbeczałam z nerwów na samą siebie że jak mogłam nie chcieć drugiego dziecka, skoro na pewno kiedyś też będzie chciało mi powiedzieć że mnie kocha. Ehhhh długa historia, ważne że pokochałam to maleństwo które noszę pod sercem, a tą depresję i niechęć do niego tłumaczę sobie szokiem, hormonami i głupotą też
Co do facetów, oni nie zawsze są gotowi, nie zawsze potrafią nas zrozumieć, hormony buzują, niektóre z nas mają zachcianki, humorki. Nawet jak ciąża planowana to faceci to tak naprawdę małe dzieci w skórze mężczyzny, boją się odpowiedzialności, koledzy nagadają że noce nieprzespane, że skończy się piwkowanie i siedzenie przed TV, to potem im się przestawia. Myślę że niektórzy (nawet kobiety, ja jestem tego przykładem) muszą do takiej informacji porządnie dojrzeć.