reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

cześc dziewczyny.
Jejku ale duzo nowych dziewczyn się pojawiło. Przykro mi bardzo że musicie przez to przechodzić. Trzymajcie się dzielnie i myślcie o przyszłości jak najczęściej.
Cyprysiowa- ja na poczatku ciązy miałam taki dzień ze jak zazwyczj było mi niedobrze nagle się zmieniło. Tak się nakreciłam ze musiałam tego samego dnia znaleść lekarza. Powiedziałam że obawiam się ze coś się dzieje złego i że źle się czuję, no i dostałam się tego samego dnia. Zrobił mi USG i polecił melisę:baffled::baffled::baffled:
taaa ale wybaczyłam mu. Jak ktoś nie przeżył wcześniej straty to nie wie jak to potem jest. Jak więc masz okazję to idź. wiesz że im jesteś bardziej spokojna tym lepiej dla dzidzi.Wiem że to łatwe nie jest ale staraj się chociaż, no i po wizycie u lekarz i USG ja zawsze odczuwam taki błogi spokój:-D:-D:-D mogłabym mieć takie USG co tydzień.

Ciekawe która się następna zarazi he he:-):-):-). Kicham i prycham na was wszystkie. Może się zarazicie:-D.
A dla pocieszenia napisze ze ja odpadłam ze styczniówek 2008 a dzisiaj zaczełam 7 miesiąc. ;-);-);-)Wasze fasolki też niedługo do was przyjdą, czego wam gorąco zyczę.
Miłego weekendu. Ja pędzę do kuchni bo zapiekane ziemniaczki z czerwona cebulą i fetą własnie piszczą że skończyły się piec. Idę z męzem wcinać greckie jedzonko, no i z młodą oczywiście. Powinno jej smakować bo ją przywieźliśmu własnie z Krety :)
 
reklama
Witam Was w sobotnie leniwe popoludnie. Najdrozszy oglada tv wiec korzystam z chwili, zeby z Wami poplotkowac.
Ptaszynka! Prosze o przepisik na to greckie jedzonko :-) Moze pomoze w starankach ;-). Najdrozszy mi strasznie slabiutko-chorutki przyjechal, po kolejnym antybiotyku, wiec nie wiem jak to wszystko wyjdzie...:-(. Ale jak nam pieniazkow wystarczy to jedziemy na Krete w czerwcu, skoro tam fasolki rozdaja :tak:. I dzieki za fluidki :-D

Boziu, co sie dzieje! Faktycznie codziennie ktos do nas dochodzi.... Widocznie ta paskudna zima nie dala szans fasolinkom :-(
Malutka, Dilajla, Ilona ogromnie Wam wspolczuje i mocno przytulam do serduszka. U mnie bylo podobnie... ciaza obumarla...Odpadlam z lipcowek...
Dajcie sobie czas na zalobe i na lzy, bo strata malenstwa to jedna z najgorszych rzeczy, ktora mogla nas spotkac. I nie musimy dowadniac nikomu, ze jestesmy superdzielne i za po paru dniach jest ok. Bo nie jest... nawet po paru miesiacach....​

Ale skoro juz to sie stalo, trafilyscie tutaj, to wiedzcie, ze sie Wami zaopiekujemy i brzuchate cdziewczyny obiecuja zarazic ciaza. Odkad dolaczylam do forum 3 mies.temu urodzily sie cztery sliczne zdrowe maluszki dziewczynom po przejsciach i kilka nastepnych jest w drodze.
JEST NADZIEJA.​

Gloria Dzieki za posta i fluidki ciazowe :tak::tak::tak:. Poglaskaj brzuszek od wirtualnej cioci​

Cyprysiowa Wbrew ogolnej opinii chcialam Ci doradzic, zebys poczekala na swojego gina, oczywiscie jezeli Cie nic nie boli i nie masz plamien. Zwlaszcza,ze betka wyszla OK. No i jezeli faktycznie mozesz to bez wiekszych stresow wytrzymac. Bo opiniami konowalow dopiero sie mozna zdenerwowac. A za dwa tygodnie znacznie wiecej zobaczysz :-):-):-). Trzymaj sie kochaniutka :-)​

Miroslava, jestes przedzielna babeczka :-)
Muffy :-) Gdzie jestes?? Upieklam znowu wczoraj Twoje muffinki z zurawinka wiec mysle cieplutko o Tobie
Buziaki i usciski dla pozostalych laseczek :-):-):-):-):-)​
 
a ja dzisiaj mam takiego lenia że szok nie chce mi sie nic dosłownie nic więc na obiad upiekłam szybko racuchy z bitą śmietaną i niech jedzą nawet trzy dni:-):-)
 
mam dzis mararon sprzatania, po całym tygodniu wyjazdów nawet mi to pasuje..

dzis wdrapałam sie na wyzyny sztuki kulinarnej! zrobiłam strogonowa! mezusiowi kopara dosłownie opadła i tak sie najdał ze sie nie moze ruszac...

a ja biegam i fruwam po całym domku, umyłam 7 okien!

zycze miłego weekendku i tyle energii co ja mam!
 
malutka22, dilajla - trzymajcie sie dziewczyny, bardzo mi przykro, ze musialyscie do nas dolaczyc....

bylam dzisiaj na kontroli u lekarza polskiego w Dublinie. wczoraj minely dokladnie 4 tygodnie od zabiegu.....
lekarz stwierdzil, ze wszystko jest ok, owulacja byla prawdopodobnie z lewego jajnka, bo dojrzal tam plyn z peknietego pecherzyka. powiedzial, ze mozemy juz wrocic do staran.
Troche mnie tylko niepokoi jedna rzecz - w czasie badania bolalo mnie dosc mocno jak uciskal lewy jajnik. zrobil USG, ale nie zauwazyl tam nic nieprawidlowego, powiedzial, ze moze jajnik uciska na jelita itp. powiedzialam, ze mialam mocne skurcze w czasie owulacji, jakos to zbyl....
Naczytalam sie teraz w necie o zapaleniu przydatkow i o torbielach.... boje sie czy nie zlekcewazyl czegos....

eh, dziewczyny zazdroszcze wam, ze mozecie sobie wybierac ginekologow jak chcecie.... tu jest kilka polskich klinik, kilku lekarzy, ale jak na razie nie trafilam na jakiegos godnego zaufania....
do Irlandzkiej sluzby zdrowia nawet nie uderzam, bo skonczy sie na GP (l.ogolny) albo na Emergency w szpitalu, jak sciemnie, ze bardzo zle sie czuje.....

Pozdrowienia dla wszystkich :)
 
Muszę wam powiedzieć, że jak mnie wzieli na zabiegowy to wpadłam w panikę. Nie mogłam się uspokoić, dopiero jak mi dali głupiego jasia to jakoś było tylko troszkę lepiej. Ja nie miałam żadnych pasów-na szczęście. A swoją drogą pomimo, że miałam jeszcze znieczulenie to i tak bardzo mnie bolał ten zabieg a gdy zobaczyłam moje maleństwo to myślałam, że serce mi pęknie... :-( To było coś naprawde okropnego. Mam iśc na wizytę kontrolnąza 3tyg po odebraniu wyniku hostopatologicznego ale położna mówiła mi żebym poszła z wynikami po miesiączce...-to znaczy, że w ciągu tych 3tyg dostanę miesiączkę...? A wy po jakim czasie dostałyście miesiączkę???
Boże dlaczego to mnie spotkało??? Tak bardzo mi źle i smutno,nie chce mi się żyć... Ciągle myślę o swoim aniołku i nie mogę się z tym pogodzić... Nie mogę patrzeć na dzieci bo w oczach mam łzy i czuję wielki ból... :-(
 
wiecie co...dziwnie sie czuje...wlanasnie poczytałam soebie troche forum z poprzednich miesiecy i troche sie martwie...miałam zabieg 10 marca, dzis jest 6 a ja jeszcze nie miałam @...:sorry2:
i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ze dokładnie 14 dni po zabiegu miałam bóle owulacyjne, nawet zrobiłam tescik owu i było ok...a tu jak @ nie ma tak nie ma...co wiecej nie zanosi zeby w w ciagu 2-3 dni miała byc..brzuch mnie nie boli, nie mam skurczów jak zwylke, a co wiecej...na kontrolnym usg które miałam robione wczoraj wyszło ze scianki macicy maja po 13 mm czyli do @ brakuje jeszcze 4-5 mm co w przeliczeniu na dni to okolo 9-10 dni...
lekarz mi powiedział ze mozliwe jest ze po zabiegu moga wystapic dwie owluacje...czy któras z was sie spotkała z taka opinia???:crazy:
poza tym dzis na wypisie ze szpitala doczytałam ze mam tyłozgięcie macicy...hehe..jak miec pod gorke to konkrtenie, nie dosc ze konflikt serologiczny, nie dosc ze 3 poronienia, to jeszcze to...coz-nasionka meza beda miały trudniej:-)
 
Hej,bardzo mi przykro,że tu tyle nowym dziewczyn:-( Mam nadzieję,że razem nie damy się smutkom:blink:
Ja @ dostałam tak ok.5-6 tyg. chyba,dokładnie nie pamiętam:zawstydzona/y: U gina byłam wcześniej,zresztą ja byłam sto razy. Następna za to chyba po 20 dniach,albo krócej.@ może być ok. 4-6 tyg. po zabiegu,potem jeszcze kilka cykli może być zupełnie "nienormalnych",także nie dopatrujcie się żadnych regularności,prawidłowości.Organizm musi dojść do siebie,hormony szaleją,ciało też trochę czasu potrzebuje.Ja nie krwawiłam prawie wcale,bardzo malutko.
A dwie kreski zobaczyłam równo rok temu:-(
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:happy:
Buziaki.Pa.

Rzeczywiście Muffy zniknęła:baffled:
 
Witam się z wszystkimi. Nie bardzo wiem czy mnie przyjmiecie do siebie bo ja nie zamierzam sie już starać :no:. Trzeciego Aniołka bym już nie przeżyła :-(
Ja niestety tez należałam do mam październikowych. Jeśli dobrze liczyłam to łącznie 9 strat na naszym (byłym juz niestety) wątku :szok::-(.
Teraz o poronieniu. W srodę zaczęłam plamić i już wiedziałam, że Maleństwo we mnie umarło. Niestety okazało się na usg, że moje Maleństwo zmarło już około 4 tygodni temu. Następnego dnia miałam zabieg. Tym razem po raz pierwszy pozytywnie zaskoczyła mnie irlandzka służba zdrowia. Byli bardzo delikatni i mili. Trzymali mnie za ręce na sali operacyjnej. Nie umiałam powstrzymać łez. Świadomość, że zmarło we mnie już drugie dziecko i do tego nosiłam je w sobie jeszcze tyle tygodni bez świadomości o stracie... Nic niepokojącego nie czułam do kilku dni przed plamieniem. Na dwa dni przed spadła mi temperatura, bolał mnie mięsień, który podczas porodu niemal mnie sparaliżował jak rodziłam mojego Dawidka. Czułam juz wtedy strach, ale ból tego mięśnia miewał juz jako nastolatka, a temperatura 2 kwietnia podskoczyła na swoje miejsce, więc myślałam sobie, wszystko jest ok. Niestety około 14.00 zaczęłam plamić a niespełna dwie godziny później dowiedziałam się , ze moje Maleństwo zatrzymało sie na etapie 9 t 3 d, a wtedy byłam w 13 tc wg usg :-:)-:)-(.Moje Maleństwo zmarło krótko po mojej chorobie (brałam antybiotyk na gardło i kremy na pieczenie pochwy). Chociaż nie czuje się winna, bo przecież nie mogłam temu zapobiec, jednak jakaś cząstka mnie czuję się mimowolnie winna temu co przytrafiło sie mojemu dzieciątku...
Mąż mnie bardzo wspiera i robi co może, żeby odwrócić moje myśli w innym kierunku. Mam synka, do którego mogę sie przytulić. Poradzę sobie z bólem i rozpaczą. Ale na zawsze już dwa kawałki mojego serca, mojej duszy pozostaną nieustannie krwawiącą raną...
 
reklama
Dziewczynay, ja na szczęście trafiłam na super obsługę w szpitalu. Nic z zabiegu praktycznie nie wiem, nie wiem nawet czy miałam nogi przywiązane pasami, wiem tylko, ze nogi owijali mi jakimś materiałem zielonym?? A pozatym wszyscy byli mili i naprawdę pomocni. Po zabiegu nie otworzyłam nawet oczu, pomogli mi sie przemieścić z fotela na łóżko, a potem na sali znowu pomogli, a nawet opatulili kołderką:tak: Salę dostałam osobną, i nie musiałam patrzeć na brzuchate mamusie, nie było mi dzięki temu przykro, a im napewno też ze mną na sali byłoby smutniej, zaczęły by sie martwić o swoje fasolki, a tak było naprawdę super. Mogłam płakać, śmiać się i co kolwiek tylko chciałam, bo nikt mi nie przeszkadzał, miałam poprostu wypocząć po zabiegu i ten spokój naprawdę mi pomógł w łatwiejszym pogodzeniu się z moja stratą.
 
Do góry