reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciąża w depresji

Dołączył(a)
15 Lipiec 2013
Postów
5
Nie mam się komu wygadać, to chociaż do Was napiszę. Jestem trochę po 30stce, na ciąże zdecydowałam się z rozsądku /upływający czas /, nacisku męża i rodziny. Nigdy nie lubiłam dzieci i ciąża tego jakoś specjalnie nie zmienia, nadal nie mam chęci ich przytulić czy się z nimi bawić. Przed ciążą prze wiele lat leczyłam się na depresję i nawet dobrze mi szło; byłam dosyć aktywną osobą dużo pracowałam, dokształcałam się, miałam bogate życie towarzyskie, cieszyłam się że pokonuję depresję. Ten sposób życia po prostu bardzo mi pomagał – kiedy byłam w ruchu nie miałam czasu na myślenie i łatwiej było mi wyjść z doła.
Kiedy zaszłam w ciąże, okazało się, że prawie z dnia na dzień musiałam pójść na L4 i zostać w domu. Nie wiem co było gorsze – pierwsze tygodnie siedzenia w domu czy w ogóle wszystko, bo mam wrażenie, że to co wcześniej udało mi się w sobie samej zmienić, teraz, kompletnie zostało zniszczone, czuje się coraz gorzej psychicznie. Mieszkam na wsi, gdzie każdy dzień jest taki sam; nie mam gdzie wyjść ani specjalnie po co. Nie mam też wsparcia, mój mąż jest osobą, który jak sam kiedyś powiedział, nie umie mi pomóc, bo po prostu nie potrafi pocieszać. Reszta rodziny – szkoda gadać - jak to w Polsce, jest nacisk na bycie szczęśliwą w ciąży bo nie wypada inaczej, przecież „wiele kobiet chciałoby być na moim miejscu”. Jak przez pierwsze tygodnie siedzenia w domu byłam tak strasznie zdołowana, to usłyszałam od mamy, że powinnam się cieszyć, a nie przelewać smutek na dziecko. Najbardziej dołujące jest to, że mam wrażenie, że skoro w ciąży jestem nieszczęśliwa, to po urodzeni u dziecka będzie jeszcze gorzej. Zastanawiam się czy nie popełniłam błędu zachodząc w ciążę, skoro sama tego nie chciałam.
Widzę że nie mogę powiedzieć wszystkiego nikomu z bliskich, co tak naprawdę czuję i myślę, bo zlinczują mnie i skreślą na zawsze.. Nawet koleżanki które mają małe dzieci robią dziwną minę kiedy zaczynam narzekać na ciąże i widzę w ich oczach pogardę w stosunku do mnie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, ale nie chce już tak się czuć bo nie chce mi się żyć..
 
reklama
Powiem ci że przykre jest to co piszesz bo miliony matek chca miec dzieci a z niektorych przyczyn poprostu nie mogą.
Małe dzieciątko to jest cos cudownego wiesz ze zawsze bedziesz miala kogos kto sie do ciebie przytuli i wogole .
Może po porodzie gdy zobaczysz to malenstwo zmienisz swoje myslenie i nie zrobisz nic glupiego ;( powinnas pojsc do psychologa i z nim o tym porozmawiac bo moim zdaniem jest to troche niepokojące .
Nie chce byc wredna ale chyba nie chcesz na starosc zostac sama ?

Pozdrawiam
 
Wiem co przechodzisz. Zaszłam w ciążę z tego samego powodu co Ty (wiek, naciski rodziny). Zamiast cieszyć się i szykować na dzidziusia, siedziałam całymi dniami w domu (najpierw L4, a potem już byłam taka ociężała i spuchnięta, że nie chciało mi się nigdzie ruszać).
CO zmienił poród? Owszem, poczułam się dumna i szczęśliwa, jak zobaczyłam córeczkę, ale od samego początku wiedziałam, że będzie mi ciężko. I tak też było. W sumie jest do tej pory.

Kocham dziecko całym sercem, życie bym za nią oddała, ale jednocześnie........... czuję, że nie spełniam się jako matka. Opiekuję się małą z obowiązku, nie czułam jakiegoś duchowego uniesienia karmiąc ją piersią, nie krwawi mi serce, gdy słyszę jej płacz (po prostu biorę na ręce i próbuję uspokoić - płacze, więc trzeba uciszyć).

Zatraciłam gdzieś siebie, dawną JA. Siedzę w domu. Jedyne wyjścia to spacer z dzieckiem. Nie mam już czasu na hobby, na sport, na czytanie... na nic.

Ach, kurczę, wiem, że w sumie nie powinnam CIę dobijać i wyżalać się, ale chciałabym, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama.
A poza tym nie ma reguły. A nóż za jakiś czas poczujesz wielki przypływ matczynej miłości? W którym tygodniu jesteś?
 
A i jeszcze powiem Ci, że takie gadanie "wiele kobiet chciałoby być na Twoim miejscu" też znam. Sposób? Ignoruj. Ew odpowiadaj, że "ja nie jestem "WIELE KOBIET". Ja to ja i to ja mam problem."

Trzymaj się i z całęgo serca życzę Ci, abyś w końcu poczuła tę magiczną miłość. Może będzie dobrze! :-)
 
Mi się wydaję , że takie złe myśli są w ciąży normalne , może to hormony , może strach przed tym czy to była dobra decyzja , myślenie o tym ile straciłam , też tak miałam na początku ciąży . Życie wywrócone do góry nogami i to ciągłe złe samopoczucie i nikt nie rozumie dlaczego nie umieram ze szczęścia kiedy dostaje od losu wszystko co chciałam. A teraz jestem już na końcówce ciąży i jestem bardzo szczęśliwa , urządzam pokoik dla dziecka i nie mogę się już doczekać i nawet złe samopoczucie nie psuje mi humoru . Więc głowa do góry , myślę , że będzie dobrze i też w końcu to poczujesz.
 
colorama !
Ja mam 21 lat w sumie cale zycie przedemna moj maluch nie byl wpadka bardzo chcialam miec dziecko i nie narzekam na nic ze nie moge wyjsc tu czy tam . Ja poprostu nie potrafie zrozumiec takiego gadania . A później slyszy sie w wiadomościach że ta utopila ta udusila albo jeszcze gorzej! Jeżeli nie chcesz miec dziecka to nie zachodz w ciaze inie tlumacz sie ze to nacisk rodziny bo to jest twoj wybor i nikogo innego a później na tym wszystkim dziecko cierpi ! Jak mozna opiekowac sie dzieckiem z obowiazku ? Wspulczuje takim maluszkom ktore nigdy nie poczuja prawdziwej miłości z serca a nie z obowiązku ! takie jest moje zdanie ...
 
kto tu mówi o wsparciu ? To że ty nawet po porodzie nie poczulas do konca matczynej miłości nie znaczy że ktos inny tego nie poczuje . Maalina mam nadzieje że jak zobaczysz swojego maluszka bedziesz go kochac z calego serca a nie z obowiązku jak to napisala colorama ... to że nie czujesz sie na silach teraz nie znaczy ze tak samo bedzie po porodzie :) życze ci duzo zdrowia tak samo jak maluszkowi pozdrawiam ;)
 
reklama
maalina - współczuje ci ze nie mozesz sie cieszyć ciążą i dzieckiem.. myślę że psycholog lub ktoś z odpowiednia wiedzą moglby pomoc bo tu niestety nie dostaniesz prawdziwej porady a niektore nadaktywne mamy beda cie linczować :(

katkax no właśnie masz 21 lat i inaczej postrzegasz świat wiec daruj sobie tak głupie komentarze które nijak nie pomogą maalinie :angry:

maalina - ja zaszłam w ciaze kiedy miałam 23 lat, staralismy sie o maluszka i bardzo tego chciałam, ale po miesiacu dopadły mnie jakieś lęki, historie, nienawiść do wszystkiego.. byłam akurat w dobrym momencie życia bo chodziłam na kurs terapii grupowej i mimowolnie stałam sie pacjentką.. i takie wsparcie ludzie naprawdę mi pomogło do dziś ze łzami w oczach patrze na materiały ktore dostałam od ludzi i słowa otuchy wypisane na kartce.
teraz nie wyobrazam sobie zycia bez benia pomimo ze wymagało to odemnie duzo poświecenia wyrzeczeń, czasami jestem na ta sytuacje zła bo chciałaybm miec świety spokoj bez meza i dziecka ale to dalej jest żal i złość na sytuacje a nie na konkretne osoby

dopoki sobie nie uswiadomisz na co jestes zła nie dojdziesz do tego jak temu zaradzić. czy naprawde na dziecko czy moze na meza ktory " zmusił cie " do bycia w tej sytuacji ?

olej wieś, olej ludzi to nie oni sa najwazniejsi tylko ty i twoje dziecko. pomysl o tym co sie zmieni czy aby na pewno na minus ?
 
Do góry