reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża zagrożona nakaz leżenia plamienia krwawienia

Hej no to super, że u Ciebie ten krwiak nie zagraża i możesz funkcjonować normalnie najważniejsze, że nic nie urósł tylko się powolutku wchłania 🙂
Ja po wizycie mam krwiak dość spory bo 4cmx2cm jest pod dzidziusiem blisko szyjki i te plamienia są spowodowane opróżnianiem tego nieszczęsnego krwiaka. Nakaz leżenia mam w dalszym ciągu z wychodzeniem tylko do WC. Kolejna wizyta w następny czwartek krwiak powinien zmniejszyć się o połowę. Modlę się, żeby tylko nie rósł. Zagrożenie jest i nawet pierwszych badań krwi jeszcze nie będę robić książeczki ciąży też nie mam .... Dziś 8tc. Jestem dobrej myśli w każdym razie bo dzidzia silna i wierzę, że wykopie tego krwiaka raz na zawsze 🙂
No właśnie u mnie ten krwiak nie jest blisko maleństwa. Ta ciaza na początku była ciażą bliźniaczą i krwiak był i jest (bo drugie maleństwo ciągle się jeszcze nie wchłonęło ) nad tym zarodeczkiem, który zatrzymał się w 7 tygodniu. Ten który rośnie i się rozwija nie styka się z krwiakiem wogóle, co też jest dobrze rokujące.
A lekarz wie co mówi, więc jeśli powiedział Ci, ze się zmniejszy, to się zmniejszy, u mnie też się sprawdzało to co mi mówili na wizytach.
Jak sie czujesz, przyzwyczaiłaś się już do leżenia, lepiej to znosisz?
 
reklama
Jestem obecnie na końcówce drugiej ciąży
Obie ciąże z tym samym scenariuszem. Plamienia i wylatujące skrzepy... Leżałam przez pierwsze tygodnie, brałam duphaston. Każda wizyta w łazience to był ogromny stres. Później powoli mogłam chodzić po domu, na krótsze spacery, aż w końcu od połowy ciąży czułam się już dobrze i po krawiakach nie było śladu. Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że u was plamienia również nie będą oznaczać nic złego. Pozdrawiam [emoji3]
 
Jestem obecnie na końcówce drugiej ciąży
Obie ciąże z tym samym scenariuszem. Plamienia i wylatujące skrzepy... Leżałam przez pierwsze tygodnie, brałam duphaston. Każda wizyta w łazience to był ogromny stres. Później powoli mogłam chodzić po domu, na krótsze spacery, aż w końcu od połowy ciąży czułam się już dobrze i po krawiakach nie było śladu. Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że u was plamienia również nie będą oznaczać nic złego. Pozdrawiam [emoji3]
Super słyszec takie historie.
dziękuję i życzę dużo siły na nadchodzące dni z maleństwem u boku ❤️
 
No właśnie u mnie ten krwiak nie jest blisko maleństwa. Ta ciaza na początku była ciażą bliźniaczą i krwiak był i jest (bo drugie maleństwo ciągle się jeszcze nie wchłonęło ) nad tym zarodeczkiem, który zatrzymał się w 7 tygodniu. Ten który rośnie i się rozwija nie styka się z krwiakiem wogóle, co też jest dobrze rokujące.
A lekarz wie co mówi, więc jeśli powiedział Ci, ze się zmniejszy, to się zmniejszy, u mnie też się sprawdzało to co mi mówili na wizytach.
Jak sie czujesz, przyzwyczaiłaś się już do leżenia, lepiej to znosisz?
Przykro mi z powodu drugiego dzieciątka ;(
Wiesz, jakoś przywykłam do leżenia cały czas mam tę myśl, że muszę, że robię to dla dziecka... Jest ciężko, ale wiem, że daje z siebie wszystko co mogę.
Od wizyty cały czas plamie, a wczoraj niespodziewanie zaczęło ze mnie lecieć jak leżałam zużyłam kilka tych długich podpasek tak krwawiłam, ale dziś jest dobrze... Na szczęście krew brunatna stara , więc mam nadzieję, że krwiak się ulotnił. Teraz mam wizytę w czwartek.
 
Przykro mi z powodu drugiego dzieciątka ;(
Wiesz, jakoś przywykłam do leżenia cały czas mam tę myśl, że muszę, że robię to dla dziecka... Jest ciężko, ale wiem, że daje z siebie wszystko co mogę.
Od wizyty cały czas plamie, a wczoraj niespodziewanie zaczęło ze mnie lecieć jak leżałam zużyłam kilka tych długich podpasek tak krwawiłam, ale dziś jest dobrze... Na szczęście krew brunatna stara , więc mam nadzieję, że krwiak się ulotnił. Teraz mam wizytę w czwartek.
Miejmy nadzieję, ze krwiak wypłynął, zwłaszcza, ze piszesz, że nie była to żywa krew. Było by cudownie gdyby w czwartek powiedział Ci, ze krwiaka nie ma lub prawie nie ma 🙂
 
Jestem obecnie na końcówce drugiej ciąży
Obie ciąże z tym samym scenariuszem. Plamienia i wylatujące skrzepy... Leżałam przez pierwsze tygodnie, brałam duphaston. Każda wizyta w łazience to był ogromny stres. Później powoli mogłam chodzić po domu, na krótsze spacery, aż w końcu od połowy ciąży czułam się już dobrze i po krawiakach nie było śladu. Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że u was plamienia również nie będą oznaczać nic złego. Pozdrawiam [emoji3]
Szczęśliwego rozwiązania [emoji3590] Dajesz nadzieję, że będzie dobrze. Przykro mi, że też musiałaś przejść przez ten stres, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło [emoji846]
 
Miejmy nadzieję, ze krwiak wypłynął, zwłaszcza, ze piszesz, że nie była to żywa krew. Było by cudownie gdyby w czwartek powiedział Ci, ze krwiaka nie ma lub prawie nie ma [emoji846]
Wiesz jak ja w głębi serca na to liczę? Chociaż wiem też, że może być różnie, ale zawsze trzeba wierzyć w tę pozytywną wersję i tego się będę trzymać [emoji846]
Tylko jedno mnie denerwuje i smuci, bo nie mam jeszcze założonej karty ciąży tak jak by mój ginekolog nie dawał mi szans czy co? Wkurza mnie to już byłam na 4 wizycie od początku ciąży jeżdżę prywatnie.
Przy pierwszej ciąży, którą poroniłam też tak było, że nie chciał założyć ciągle odkładał ... Wiem, że to może głupie, ale chyba jakoś lepiej by mi było jak bym tę książeczkę już miała w czwartek już będzie 9+1 TC :/
 
Wiesz jak ja w głębi serca na to liczę? Chociaż wiem też, że może być różnie, ale zawsze trzeba wierzyć w tę pozytywną wersję i tego się będę trzymać [emoji846]
Tylko jedno mnie denerwuje i smuci, bo nie mam jeszcze założonej karty ciąży tak jak by mój ginekolog nie dawał mi szans czy co? Wkurza mnie to już byłam na 4 wizycie od początku ciąży jeżdżę prywatnie.
Przy pierwszej ciąży, którą poroniłam też tak było, że nie chciał założyć ciągle odkładał ... Wiem, że to może głupie, ale chyba jakoś lepiej by mi było jak bym tę książeczkę już miała w czwartek już będzie 9+1 TC :/
Ja tez dostałam kartę ciąży dopiero tydzień temu czyli pod koniec 9 tygodnia. Trochę miałam takie samo wrażenie jak Ty. Póki był krwiak zagrażający tej karty nie chciał wystawić. Ja nawet o nią prosiłam, a on zawsze mówił, ze nie ma czasu, bo długo USG robił itp i że następnym razem wypisze. I wypisał, dopiero jak uznał, ze krwiak już się wchłania i nie stanowi zagrożenia.
Krwiak jest zagrożeniem dla ciąży i choć w zdecydowanej większości wypadków kończy się dobrze pewnie czasami bardziej komplikuje sprawy niż u nas :( co nie znaczy że lekarze nie wierzą w dobre zakończenie, tylko może są oni ostrożni w takich przypadkach.
 
Ja tez dostałam kartę ciąży dopiero tydzień temu czyli pod koniec 9 tygodnia. Trochę miałam takie samo wrażenie jak Ty. Póki był krwiak zagrażający tej karty nie chciał wystawić. Ja nawet o nią prosiłam, a on zawsze mówił, ze nie ma czasu, bo długo USG robił itp i że następnym razem wypisze. I wypisał, dopiero jak uznał, ze krwiak już się wchłania i nie stanowi zagrożenia.
Krwiak jest zagrożeniem dla ciąży i choć w zdecydowanej większości wypadków kończy się dobrze pewnie czasami bardziej komplikuje sprawy niż u nas :( co nie znaczy że lekarze nie wierzą w dobre zakończenie, tylko może są oni ostrożni w takich przypadkach.
Liczę, że teraz w czwartek mi wypisze... Zresztą sama się upomnę jak coś.
Poza tym też jedna rzecz mnie irytuje, że jak sprowadza czynność serca to wpisuje mi ciągle + na zdjęciu USG, a nie liczbę uderzeń serduszka... W pierwszej ciąży wpisywał jaka jest czynność serca. Jest świetnym lekarzem leczę się u niego już kilka lat prywatnie, ale jednak mógł by dać trochę tego wsparcia...
 
reklama
Liczę, że teraz w czwartek mi wypisze... Zresztą sama się upomnę jak coś.
Poza tym też jedna rzecz mnie irytuje, że jak sprowadza czynność serca to wpisuje mi ciągle + na zdjęciu USG, a nie liczbę uderzeń serduszka... W pierwszej ciąży wpisywał jaka jest czynność serca. Jest świetnym lekarzem leczę się u niego już kilka lat prywatnie, ale jednak mógł by dać trochę tego wsparcia...
Z tą czynnoscia serca jest że do 10 tygodnia ciaży nie powinno robić sie dopplera, ponieważ moze on uszkodzic słaby zarodek, a bez doplera widać, ze serce bije, ale nie wiadomo z jaką czestotliwościa. U mnie lekarz zrobił doplera w 6 tyg ciaży a na nastepnym USG jeden zarodek już nie żył, zatrzymał sie ok 24 h po dopplerze - tak wynika z jego wielkosci. Ja wiedziałam o tym ze dopplera sie nie robi, ale lekarz mnie zaskoczył, myślałam, ze go zabiję, a teraz ciagle myśle, że moze gdyby go nie zrobił to nadal była by ciąża bliźniacza. Kto wie.
 
Do góry