reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża

No ale to też trochę dziwne, że w trakcie starań nie robiłaś badań, ja tam panel tarczycowy robię i bez prób zajścia w ciąże raz na pół roku, rok max.
Oczywiście że robiłam, z tym że wtedy jeszcze nie wiedziałam, że norma laboratoryjna to nie to samo co norma dla kobiet w ciąży/starających się. Ginekolog również nie zwrócił uwagi na wynik TSH ponad 4 IU/ml na początku ciąży, którą straciłam. Nie wiedziałam też wtedy, że po ciąży choroba może uderzyć z podwójną siłą. Nie muszę wszystkiego wiedzieć, bo od tego mamy lekarzy, żeby zgłaszać nam nasze objawy i wyniki badań, a oni powinni nas kierować. Tak w teorii.
Ale wykraczamy trochę poza temat. Sens mojej wypowiedzi był taki, że nie trzeba od razu hejtować osoby, która twierdzi, że z jej organizmem dzieje się coś dziwnego, co nie zdarzało się nigdy wcześniej. Autorka nie napisała, że na 100% jest w ciąży, tylko opisała swoje dziwne objawy, przeczytajcie dobrze jej posty. A spotkała się z wyśmianiem i ironią.
 
reklama
Oczywiście że robiłam, z tym że wtedy jeszcze nie wiedziałam, że norma laboratoryjna to nie to samo co norma dla kobiet w ciąży/starających się. Ginekolog również nie zwrócił uwagi na wynik TSH ponad 4 IU/ml na początku ciąży, którą straciłam. Nie wiedziałam też wtedy, że po ciąży choroba może uderzyć z podwójną siłą. Nie muszę wszystkiego wiedzieć, bo od tego mamy lekarzy, żeby zgłaszać nam nasze objawy i wyniki badań, a oni powinni nas kierować. Tak w teorii.
Ale wykraczamy trochę poza temat. Sens mojej wypowiedzi był taki, że nie trzeba od razu hejtować osoby, która twierdzi, że z jej organizmem dzieje się coś dziwnego, co nie zdarzało się nigdy wcześniej. Autorka nie napisała, że na 100% jest w ciąży, tylko opisała swoje dziwne objawy, przeczytajcie dobrze jej posty. A spotkała się z wyśmianiem i ironią.
przepraszam, ale plamienie przed okresem i powiekszone piersi to dziwne objawy? Co ja czytam.
Ty porownujesz badania z morfologii do typowych przedokresowych objawow+ negatywnego testu i rozkminiania nad ciaza.
 
Ale wykraczamy trochę poza temat. Sens mojej wypowiedzi był taki, że nie trzeba od razu hejtować osoby, która twierdzi, że z jej organizmem dzieje się coś dziwnego, co nie zdarzało się nigdy wcześniej. Autorka nie napisała, że na 100% jest w ciąży, tylko opisała swoje dziwne objawy, przeczytajcie dobrze jej posty. A spotkała się z wyśmianiem i ironią.

W pełni się z Tobą zgadzam - nikt nie zna lepiej swojego organizmu, od nas samych. Tylko że nie jesteśmy robotami i nie jesteśmy zaprogramowane - u KAŻDEJ kobiety przynajmniej raz w życiu zdarzył się/zdarzy się rozchwiany cykl, przesunięcie miesiączki, dziwne objawy. To po prostu NORMALNE, bo wpływ na cykl ma całe mnóstwo czynników. I bardzo mnie bawią teksty "NIGDY W ŻYCIU MI SIĘ OKRES NIE SPÓŹNIŁ / NIGDY W ŻYCIU TAK NIE MIAŁAM" i to od razu jest podstawą do podejrzewania ciąży. No niekoniecznie, może po prostu właśnie trafił Ci sie ten raz, kiedy cykl Ci spłatał figla i tyle, a nakręcanie się na ciążę może zrobić więcej szkody, niż pożytku. Jeśli dziwne objawy utrzymują się dłuższą chwilę, jak w Twoim przypadku, to wiadomo, badania i szukanie przyczyny przede wszystkim, ale nie wkręcanie sobie ciąży, bo mnie piersi bolą od wczoraj, a NIGDY nie bolały...
 
Do góry