reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co byście zrobiły? Samotny wyjazd chlopaka...

Czasu na nic nie macie, wielce zmęczone ale siedzieć na forum już czas jest [emoji23] o matko. Kończę już tu swoje wypowiedzi, bo nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Pozdrawiam
Poważnie porównujesz siedzenie na forum do wyjścia z domu i prawdziwej chwili dla siebie? [emoji2356]
Na forum można spokojnie wejść siedzac w WC, karmiąc akurat dziecko czy wędrować za nim 20 raz z pokoju do kuchni bo akurat ogarnął raczkowanie...
 
reklama
Jeżeli tak bardzo lubisz sobie utrudniać życie, to proszę bardzo, Twoja sprawa. Nie rozumiem sensu codziennego sprzątania salonu, łazienki czy kuchni jeżeli większość czasu spędza się w domu samemu. No chyba że macie wizytację z sanepidu. Sorry ale ja mam takie podejście, że wolę mniej posprzątać czy nie posprzątać w ogóle jednego dnia, a mieć za to trochę czasu dla siebie
No jasne, dziecko w zlobku, sprzątanie poczeka, a ja odpocznę. I w sumie zaj*ebiscie gdyby nie fakt, ze smiesz krytykowac zmeczone matki, sama bedac w domu bez dziecka i chwalac sie czasem wolnym. [emoji2358][emoji2358][emoji2358]
Aha i w sumie ja nie nad soba nigdy nie uzalalam, macierzynstwo choc harowka to najlepsza rzecz jaka mnie spotkala.
 
No jasne, dziecko w zlobku, sprzątanie poczeka, a ja odpocznę. I w sumie zaj*ebiscie gdyby nie fakt, ze smiesz krytykowac zmeczone matki, sama bedac w domu bez dziecka i chwalac sie czasem wolnym. [emoji2358][emoji2358][emoji2358]
Aha i w sumie ja nie nad soba nigdy nie uzalalam, macierzynstwo choc harowka to najlepsza rzecz jaka mnie spotkala.
A czy potrafisz czytać ze zrozumieniem? Pisałam, że miałam ten czas dla siebie jak syn był niemowlakiem. Teraz jak poszedł do żłobka nie siedzę na domu tylko wróciłam do pracy
 
Chodziło mi o to, że jeżeli ktoś pracuje całymi dniami nawet w weekend, to należy mu się odpoczynek i nie chodzi tu o to kto zarabia pieniądze czy więcej pieniędzy niż partner. Autorce też jak najbardziej należy się czas dla siebie. No właśnie każda ze stron powinna się poświęcać i nie przegadywać kto ma gorzej, a z tego co zauważyłam, to właśnie kobiety mają tendencję do tego narzekania o brak czasu czy zmęczenie. To facet, który chodzi do pracy i po pracy jeszcze zajmuje się dzieckiem nie ma prawa być zmęczony?
Owszem ma prawo być zmęczony tyle że w niektórych przypadkach jest tak że właśnie po pracy nie zajmuje się dzieckiem bo musi mieć czas dla siebie zapominając o tym że mama przez cały dzień mogła nie mieć ani chwili wolnej i też się "należy" dlatego że dziecko ma obojga rodziców i oboje pracują, bo ogarnięcie domu, posiłków i przy tym opieka nad dzieckiem nie jest wcale taka kolorowa. Można nie posprzątać ale każdy z domowników musi mieć pełny brzuch, czyste ubrania i nie siedzieć w chlewie a to wszystko właśnie spoczywa na kobiecie która jest w domu. Okres między 6 miesiącem a rokiem jest często bardzo ciężki bo dziecko potrafi absorbować każdą minutę z doby, jedna drzemka czy dwie nie są wstanie pokryć każdego obowiązku kobiety w domu i jeszcze wycisnąć chwilę na własne potrzeby. Mój mąż na przykład często żartuje że on to do pracy idzie odpocząć mimo że pracuje fizycznie, bo wie jak wygląda dzień w biegu akurat w naszym przypadku z dwójką dzieci. Myślę że tu nie chodzi o robienie przez kobietę z siebie cierpietnicy tylko właśnie brak porozumienia partnerów w pewnych kwestiach. Dlatego kobieta kobiecie nie powinna wygarniać że jest niezorganizowana czy że wymaga zbyt wiele od męża bo nie siedzimy w domach innych ludzi i nie wiemy jak wygląda sytuacja. A tak na zakończenie:
1579076609_pwbvqv_600.jpg
 
Rozumiem frustrację autorki postu. I z tego co zrozumiałam, to problemem nie jest wyjazd, a brak komunikacji między nimi.
Kolejna rzecz - a dlaczego nie możecie zatrudnić opiiekunki? Dostając 4tys na rękę macierzyńskiego + pewnie coś koleżanka dołoży za opiekę nad jej dzieckiem, to na pewno starczy (może mogłaby się zrewanżować?). A do tego pewnie ojciec dziecka nie zarabia mniej.
No i niestety dziecko w tym wieku potrzebuje głównie mamy, więc szanse na dłuższy samotny wyjazd należy odlozyc w czasie.
I ostatnia rzecz - gdzie on chce jechać jak wszystkie hotele są pozamykane?
A na koniec bym postawiła ultimatum - skoro masz czas jechać z kolegami, to załatwiasz rodzinny wyjazd (żona mąż dziecko) - i wskazujesz termin a niech on wybierze miejsce.
 
W temacie Autorki, ja bym na wyjazd się nie zgodziła, chyba że potem to ja bym gdzieś pojechała, a mąż zastał z dzieckiem w domu. Pojechałabym gdziekolwiek nawet do rodziców. Tłumaczenie faceta, że musi pracować, że musi zarabiać, że trzeba oszczędzać kiedy chodzi o zajęcie się dzieckiem jest nie fair, podczas gdy chodzi o wyjazd z kumplami to już kasy nie szkoda, i praca nie najważniejsza. Sorry.
Jeśli chodzi o czas wolny kobiety w domu z dzieckiem, mam 19 miesięczna córkę jestem zmęczona, czasem wręcz umęczona dzieckiem, znudzona i bywam rozżalona na wszystko. Ale nie powiedziałabym, że jestem niezorganizowana i przykro czytać takie teksty (obojętnie czy dziecko ma 4,7,14,20 miesięcy) zajmowanie się dzieckiem, domem całymi dniami to jest praca na 1,5 etetu, i jest najczęściej niedoceniana. A prysznic biorę też kiedy dziecko śpi i wcale nie uważam tego za czas wolny dla siebie, tylko za potrzebę higieniczna.
 
Same z siebie robią właśnie takim gadaniem, że nie mają na nic czasu, są takie zmęczone i nikt im nie pomaga. Sorry ale nie od dziś wiadomo, że dziecko zajmuje wiele czasu i jeżeli ktoś się na nie decyduje, to powinien mieć tego świadomość.

Przepraszam, ale jakie traktowanie? Czy jak kogoś obraziłam?

Istnieje też ktoś taki jak opiekunka, sąsiadka czy ojciec dziecka.

Wykazujesz się kompletnym brakiem empatii i zrozumienia. Zdarza się ale to dziwne biorąc pod uwagę, ze pochodzi od kobiety, która już dziecko ma i teoretycznie powinna coś w temacie wiedzieć i pewne rzeczy rozumiec. Być może niektórym rozumienie zajmuje więcej czasu niż innym?

A co jeśli nie ma opiekunki? A sąsiadki wszystkie maja około 80 lat i swoje problemy? Ojciec w pracy.
Pewnie tata tez by chciał spędzić czas z dzieckiem ale jednak kredyt czy czynsz trzeba zapłacić, rachunki uiścić i choćby chleb czy mleko w domu mieć.
Dodatkowo, jest epidemia. Możemy sobie o niej myśleć co chcemy ale ludzie już nie są tak chętni do odwiedzania innych (plus jakieś tam ograniczenia i zakazy).
Nie każdy jest tobą, nie każdy umie nie sprzątać po kilka dni i organizować z militarna precyzja. Są takie osoby co nie zorganizują orgii w burdelu a są i takie co maja piątkę dzieci i czas dla siebie. Rozne osobowości ludzie maja. Nie wszyscy jestesmy stworzeni na jedno kopyto.
Komentarz o decydowaniu się na dziecko pomimo różnych braków charakteru pozostawię dla wszystkich innych do samodzielnej oceny. Ale być może idąc tym tropem, powinnas się zastanowić nad posiadaniem dziecka jeśli czas dla siebie jest dla ciebie bardziej istotny niż zapewnienie maluszkowi w miarę czystego i przyjaznego dla jego potrzeb i rozwoju środowiska. W końcu, ten etap nie trwa wiecznie.

Owszem żeby gdzieś wyjść samemu potrzebny jest ktoś, kto zostanie z dzieckiem, ale serio dziwi mnie to, że nie macie nawet godziny co drugi dzień dla siebie

Wychodzi na to, ze naprawdę mało wiesz.


A co masz na myśli czas wolny ? Jak dziecko spi ?? To znaczy ,sprzątasz? Gotujesz? I to nazywasz czasem wolnym ? Facet chociaz wychodzi do pracy i odrywa sie od tej rutyny ,a to kobieta ma codziennie to samo , wiec nie rozumiem ,podejścia ze facet ma gorzej bo idzie do pracy

Dokładnie. Zauwazylam, ze etat tak nie wyciencza jak ogarnięcie dziecka czy dzieci.


ICzas wolny czyli zajmowanie się sobą, nie sprzątaniem czy gotowaniem. Obiady robię na dwa dni właśnie po to żeby ten czas mieć dla siebie i nie mam potrzeby sprzątać codziennie

Tez robię obiady na dwa dni. Jak dla mnie to podstawa. Ale wiesz, wypadaloby ubrania mieć czyste, pozmywane naczynia. Podłogi w miarę czyste. Wiesz, w pewnym momencie dziecko zaczyna samo jesc i to jest zazwyczaj proces niezwykle brudny. Nie wyobrażam sobie czekac kilka dni ze sprzątaniem podłogi w kuchni, na której znajdują się różne obiadowe resztki czy kuchennego stołu, na którym walają się sos i sok naprzemiennie. Być może masz inne standardy ale ja bym wolała, żeby moje dzieci spędziły dzieciństwo w pomieszczeniach, ktorych nie trzeba się wstydzić.
Od czasu do czasu wypadałoby zrobić zakupy...z dwójka dzieci zakupy potrafia zając dwa razy dłużej niż samemu. A dzień nadal ma tylko 24 godziny.
A teraz dodajmy do tego prace...na pełen etat, żeby było harcorowo...

Jeżeli tak bardzo lubisz sobie utrudniać życie, to proszę bardzo, Twoja sprawa. Nie rozumiem sensu codziennego sprzątania salonu, łazienki czy kuchni jeżeli większość czasu spędza się w domu samemu. No chyba że macie wizytację z sanepidu. Sorry ale ja mam takie podejście, że wolę mniej posprzątać czy nie posprzątać w ogóle jednego dnia, a mieć za to trochę czasu dla siebie

Pewne rzeczy przychodzą z czasem. Może pewnego dnia zrozumiesz. A jak nie, to będziesz spedzac dnie poza domem żeby nie patrzeć na pozostawiony bałagan.


W temacie Autorki, ja bym na wyjazd się nie zgodziła, chyba że potem to ja bym gdzieś pojechała, a mąż zastał z dzieckiem w domu. Pojechałabym gdziekolwiek nawet do rodziców. Tłumaczenie faceta, że musi pracować, że musi zarabiać, że trzeba oszczędzać kiedy chodzi o zajęcie się dzieckiem jest nie fair, podczas gdy chodzi o wyjazd z kumplami to już kasy nie szkoda, i praca nie najważniejsza. Sorry.
Jeśli chodzi o czas wolny kobiety w domu z dzieckiem, mam 19 miesięczna córkę jestem zmęczona, czasem wręcz umęczona dzieckiem, znudzona i bywam rozżalona na wszystko. Ale nie powiedziałabym, że jestem niezorganizowana i przykro czytać takie teksty (obojętnie czy dziecko ma 4,7,14,20 miesięcy) zajmowanie się dzieckiem, domem całymi dniami to jest praca na 1,5 etetu, i jest najczęściej niedoceniana. A prysznic biorę też kiedy dziecko śpi i wcale nie uważam tego za czas wolny dla siebie, tylko za potrzebę higieniczna.

Prawda jest taka, ze ona nie musi się zgadzać albo nie. Facet jest dorosły i nikt nie przywiąże go łańcuchem do ściany. Będzie chciał, to pojedzie, i ona może się zgadzać lub nie. Tu bardziej chodzi o szacunek dla matki jego dziecka. Chyba zorientował się, ze w domu pojawił się nowy człowiek, chyba zauważył ze ten człowiek ma swoje, jakże inne, potrzeby, które w większości zaspokaja mu mama. Jeśli uważa, ze może sobie gdzieś wyjechać bez rozmowy z partnerka to problem leży gdzie indziej i fakt, ze on pracuje na rodzine nie ma z tematem nic wspólnego. Mój mąż tez pracuje, pracował jak ja byłam na macierzyńskim, ale plany urlopowe zawsze robimy wspólnie.
Cala reszta, pełna zgoda.
 
Wykazujesz się kompletnym brakiem empatii i zrozumienia. Zdarza się ale to dziwne biorąc pod uwagę, ze pochodzi od kobiety, która już dziecko ma i teoretycznie powinna coś w temacie wiedzieć i pewne rzeczy rozumiec. Być może niektórym rozumienie zajmuje więcej czasu niż innym?

A co jeśli nie ma opiekunki? A sąsiadki wszystkie maja około 80 lat i swoje problemy? Ojciec w pracy.
Pewnie tata tez by chciał spędzić czas z dzieckiem ale jednak kredyt czy czynsz trzeba zapłacić, rachunki uiścić i choćby chleb czy mleko w domu mieć.
Dodatkowo, jest epidemia. Możemy sobie o niej myśleć co chcemy ale ludzie już nie są tak chętni do odwiedzania innych (plus jakieś tam ograniczenia i zakazy).
Nie każdy jest tobą, nie każdy umie nie sprzątać po kilka dni i organizować z militarna precyzja. Są takie osoby co nie zorganizują orgii w burdelu a są i takie co maja piątkę dzieci i czas dla siebie. Rozne osobowości ludzie maja. Nie wszyscy jestesmy stworzeni na jedno kopyto.
Komentarz o decydowaniu się na dziecko pomimo różnych braków charakteru pozostawię dla wszystkich innych do samodzielnej oceny. Ale być może idąc tym tropem, powinnas się zastanowić nad posiadaniem dziecka jeśli czas dla siebie jest dla ciebie bardziej istotny niż zapewnienie maluszkowi w miarę czystego i przyjaznego dla jego potrzeb i rozwoju środowiska. W końcu, ten etap nie trwa wiecznie.



Wychodzi na to, ze naprawdę mało wiesz.




Dokładnie. Zauwazylam, ze etat tak nie wyciencza jak ogarnięcie dziecka czy dzieci.




Tez robię obiady na dwa dni. Jak dla mnie to podstawa. Ale wiesz, wypadaloby ubrania mieć czyste, pozmywane naczynia. Podłogi w miarę czyste. Wiesz, w pewnym momencie dziecko zaczyna samo jesc i to jest zazwyczaj proces niezwykle brudny. Nie wyobrażam sobie czekac kilka dni ze sprzątaniem podłogi w kuchni, na której znajdują się różne obiadowe resztki czy kuchennego stołu, na którym walają się sos i sok naprzemiennie. Być może masz inne standardy ale ja bym wolała, żeby moje dzieci spędziły dzieciństwo w pomieszczeniach, ktorych nie trzeba się wstydzić.
Od czasu do czasu wypadałoby zrobić zakupy...z dwójka dzieci zakupy potrafia zając dwa razy dłużej niż samemu. A dzień nadal ma tylko 24 godziny.
A teraz dodajmy do tego prace...na pełen etat, żeby było harcorowo...



Pewne rzeczy przychodzą z czasem. Może pewnego dnia zrozumiesz. A jak nie, to będziesz spedzac dnie poza domem żeby nie patrzeć na pozostawiony bałagan.




Prawda jest taka, ze ona nie musi się zgadzać albo nie. Facet jest dorosły i nikt nie przywiąże go łańcuchem do ściany. Będzie chciał, to pojedzie, i ona może się zgadzać lub nie. Tu bardziej chodzi o szacunek dla matki jego dziecka. Chyba zorientował się, ze w domu pojawił się nowy człowiek, chyba zauważył ze ten człowiek ma swoje, jakże inne, potrzeby, które w większości zaspokaja mu mama. Jeśli uważa, ze może sobie gdzieś wyjechać bez rozmowy z partnerka to problem leży gdzie indziej i fakt, ze on pracuje na rodzine nie ma z tematem nic wspólnego. Mój mąż tez pracuje, pracował jak ja byłam na macierzyńskim, ale plany urlopowe zawsze robimy wspólnie.
Cala reszta, pełna zgoda.
Widzę, że jesteś znawcą tego czy mam w domu porządek i jak zajmuję się moim dzieckiem. Tu Cię zaskoczę, bo mimo tego, że nie sprzątam codziennie, to mam czyste podłogi, zmyte naczynia, czyste ubrania i moje dziecko nie chodzi głodne
 
reklama
@DarkAsterR Ale pisze że zajmuje się dzieckiem koleżanki, więc może koleżanka raz na miesiąc pozwoliłaby się zrewanżować?

Być może. Tu taj sama autorka musiałaby temat przemyśleć.

Widzę, że jesteś znawcą tego czy mam w domu porządek i jak zajmuję się moim dzieckiem. Tu Cię zaskoczę, bo mimo tego, że nie sprzątam codziennie, to mam czyste podłogi, zmyte naczynia, czyste ubrania i moje dziecko nie chodzi głodne

To ze ty tak masz, nie oznacza, ze każdy inny tez tak swietnie sobie radzi. Ty to ty. Nie ma sensu na sile wciskać ludzi do swoich standardów czy umiejętności. Ale jeśli masz ochotę to sprobuj sobie tak...miej dwójkę dzieci, dwa lata roznicy między nimi, pracuj na pełen etat, mąż do pracy na pełen etat, wyprowadź się gdzieś daleko, nie miej opiekunek czy odpowiednich sąsiadów i radź sobie. Organizuj, miej wszystko na głowie. W końcu, wszystko to kwestia dobrej organizacji. Nie powinnaś mieć problemu.
 
Do góry