reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co upichcić :)

G

goszczaca

Gość
Witam. Co stworzyć do jedzonka 5-6 miesięcznemu dziecku, jestem totalnie ciemna w tym (mężowi gotuję i żyje ) :) boję się małemu cokolwiek przyrządzić opieram się tylko na różnych słoikach ale już mu chyba zbrzydły :baffled: po proszę o jakieś wsparcie Wasze w tym:zawstydzona/y:
 
reklama
Andżelika, ja zaczynałam od klasycznej zupki jarzynowej - ziemniak, pietruszka, kawałek pora, cukinia, brokuł,natka pietruszki i koperek (marchewki nie mogłam dawać, bo moja była na nią uczulona- stąd tez zmuszona byłam gotować sama, bo większość słoiczków miała w składzie seler i marchewkę, ale Ty, jeśli Małemu nic nie dolegoa, możesz ), na łyżeczce masła czy oliwy.
Potem "szalałam" ;)- tylko ułatwiałam sobie pracę, kupując gotowe mięsko w słoiczkach i dodając do obiadków. Albo gotowałam kawałek ryby.
Podpowiedzią może być tez skład słoiczków- zobacz, co proponują i kombinuj sama z tych składników.
Aby nie tracic czasu na ciągłe gotowanie (lepiej iść z dzieckiem na spacer ;-)), wypracowałam sobie "system" :-D. Gotowałam jednego dnia jakąś potrawę, jedną porcję dziecko zjadało, drugą zostawiałam "na jutro" w lodówce, resztę porcjowałam i zamrażałam . Za dwa dni znów gotowałam coś innego, znów jedna porcja " na teraz", druga "na jutro", reszta do zamrażarki w małych pojemniczkach. I tak kilka razy- a potem miałam zapas różnych jedzonek, które wystarczyło podgrzać. Czasem "jednorodne " obiadki, typu zupki czy risotto, a czasem osobne warzywka, jak np. buraczki, szpinak, brokuły itp., które potem wykorzystyuwałam jako dodatki do ziemniaczków , ryżu czy kaszy jaglanej .Ja makaronu dawać jej do roku nie mogłam, bo ze wzgledu na alergię wstrzymywalismy się z glutenem do tego czasu, ale Ty możesz później, jak już przejdziecie ekspozycje na gluten, ugotować np garstkę spaghetti i pokroic na półcentymetrowe kawałeczki.
Dodam tylko jeszcze, że moja Niunia bardzo szybko zaczęła sobie radzić z "grubszymi kawałkami" i dość szybko przestałam jej blendować wszystko na papkę, konsystencja była raczej jak w słoiczkach dla 8-10 miesięczniaków - a najlepiej w tym sprawdzał mi się zwykły ...krajacz do cebuli z IKEI :-D:tak:-idealnie rozdrabniał właśnie do pożądanej konsystencji.

Pozwalałam też dość szybko córeczce na samodzielne jedzenie - bardzo lubila, gdy dostawała na talerzyku miękkie warzywka w kawałkach - takie, które można wziąć w paluszki i włożyć do buzi. Kawałki fasolki szparagowej, brokuła, kalafiora, pietruszki itp. A ogórek kiszony (domowy, oczywiście, od Babci, nie ze sklepu ;-), obrany ze skóry ) to w ogóle był szał :-D. Aż się trzęsła, tak jej smakowało, "wyciumkała" go zawsze do imentu :-D.
W ogóle starałam się, by jej obiadki były urozmaicone , by miały smak i nie były "jednorodną papką " . Im więcej rzeczy dziecko nauczy się jeść we wczesnym dzieciństwie, tym mniej problemów z "niejadkiem" będziesz miała potem :tak:.
 
Ostatnia edycja:
Do góry