Tak sie zastanawiam jak to napisac aby dzisiaj skonczyc;-)
Poniewaz byloby tego duzo i nikt by niemial czasu przeczytac bede pisac w kawalakach.
Cz.1;-)
1. Oprocz tego co tu juz zostalo napisane (no, nie wszystkiego, bo np. cierpliwosci sie nie nauczylam nadal!
i kilku innych rzeczy) to jedna z wazniejszych chyba dla nie rzeczy jakich sie nauczylam to bycia soba. Kiedy skonczylam 30 lat przestalo mi zalezec na robieniu dobrego wrazenia. Niech mnie ludzie biora dokladnie taka jaka jestem - pelna wad i zalet, sprzecznosci, zmian itd. I taka lubia lub nie, doceniaja lub nie....Tak tez postapilam, kiedy poznalam meza. Nie gralam idealnej partnerki (jak kiedys), szokowalam go bardzo czesto. Ale dzis sam mowi, ze jestem dokladnie ta sama osoba, ktora pokochal. A ja wiedzialam, ze on bierze mnie taka jaka jestem - wraz z wadami i wymaganiami.
2. Nauczylam sie, ze czasem ambicje i dume trzeba schowac do szafy.
3. Nauczylam sie ostroznosci w ocenie innych ludzi, bo nigdy nie wiem jak sama postapilabym np. bedec w ich sytuacji. Dzieki temu nauczylam sie obiektywnie patrzec na wiele rzeczy - bez zadnych pryzmatow.
4. Nauczylam sie, ze jedyna idealna milosc to ta do dziecka. Ze NIE MA rzeczy, ktorej bym nie zrobila dla Misi, gdyby zaszla taka koniecznosc.
5. Nauczylam sie, ze egoizm jest w zyciu potrzebny! I trzeba umiec z niego korzystac.
6. Kiedys ktos mi powiedzial, ze nikt nie ma obowiazku czynic mnie szczesliwa - to moje wlasne zadanie. Kiedys bardzo go za to skrytykowalam, bo twierdzilam, ze poto sie z kims jest, kogos kocha itd....Ble, ble, ble....Dzis wiem, ze mial swieta racje!
7. Wiem, ze trzeba dbac o swoje interes zawczasu. I nie jest to wyrachowanie a rozsadek.
cdn......