Kochane najpierw o UROKACH!!! Pewno ktoś mnie uzna za znachorkę żeby w XXI w. takie rzeczy, możecie wierzyć lub nie ale to prawda. Ja też byłam sceptycznie nastawiona i się z tego śmiałam, że zabobon póki się nie urodziła Ania. Grzeczne dziecko najedzone śpi i ktoś nas odwiedził...mała w bek. Noszenie nie pomaga, karmienie nie, lulanie nie-a to nie kolka bo objawy kolki już wcześniej poznaliżmy. I wtedy zadzwoniła teściowa i jak usłyszała co się dzieje mówi odczyńcie uroki. Pomyślałam co mi szkodzi i ...podziałało. Teraz odczyniam profilaktycznie jak tylko ktoś obcy zaglądnie do wózka. A teraz się możecie śmiać, moja mama też się śmiała póki nie zobaczyła jak to działa.
Jak odczyniać uroki polizać palca (kciuka) i przetrzeć trzy razy oczko malucha, potem zrobić to samo z drugim a na koniec strzepnąć rękę. Gotowe!!!
Jak wy po jakiejś wizycie poczujecie się nagle senne to też spróbujcie. Aha i najważniejsze uroków nie można "przespać" bo wtedy dziecko zaczyna wymiotować i chorować!!!
Co do czerwonego koloru to przyciąga wzrok i jest to pierwsza rzecz na którą spojrzymy a tylko "pierwsze spojrzenie" daje uroki. Więc jak ktoś najpierw spojrzy na czerwony kocyk, albo śpioszki a potem dopiero na twarz to jest OK. No i uroki może nieświadomie dawać każdy nawet ukochana babcia.
Ja w to wierzę, wy możecie się śmiać ale spróbować nie zaszkodzi