reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy dzieci dziedzicza wadywzroku?

kwiatuszekq20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
25 Lipiec 2010
Postów
8 182
Miasto
wielkopolska
Hej mam pytanko do was czy któras z was miała taki przypadek że dziecko odziedziczyło po was zeza.Gdy byłam mała miałam zeza ale poddalam sie operacji i boje sie ze moje dziecko moze go takze dziedziczyc a nie chcialabym zeby przechodziło to co ja takze pomozcie czekam na odpowiedzi
 
reklama
Przykro mi ale zez jest dziedziczny ... ja i mój brat odziedziczylismy po tacie i też mieliśmy operacje. Na szczęście od tamtego czasu minęło już prawie 20 lat i wiele się w tej materii zmieniło i takie operacje to już pikuś :-)
 
Dokładnie zezik to nie jest jakaś tragedia w obecnych czasach-tym bardziej ten dziedziczny,którego operacja jest refundowana. Nie obawiaj się bo pomimo tego,że może być dziedziczny to wcale nie musi :tak: Jednym słowem dziecko może,ale nie musi koniecznie go odziedziczyć po Tobie :tak:
 
uuuu ja też mam zezika----nie podlega operacji, noszę bryle:)ale ja go mam nabytego.w wieku 4lat dopiero się pojawił.córcia nie zezuje jak na razie, obserwuje ją.w rodzinie też nikt nie ma zeza ----musiało trafić na mnie.
siostry maluchy(5i4latka)noszą okulary bo ich tatuś ma jakąś wadę wzroku i one też to mają po nim.to samo i o
 
reklama
u mnie nikt w rodzinie nawet dalekiej nie ma zeza a moja druga córcia zezuje;(
no ale to dopiero jej 3 m-c życia - więc mam nadzieję,
że wyleczymy te uciekające oczka ;)
Pozdrawiam ;)
 
Do góry