reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy karmienie sztuczne jest gorsze od naturalnego.

K

kitty86

Gość
Jak myślicie drogie mamy czy karmienie sztuczne jest gorsze od naturalnego?Czy wy mamy karmiące mieszankami modyfikowanymi czujecie się gorzej niż mamy karmiące naturalnie?Czy podawanie słoiczków gotowych a samodzielne robienie obiadków dzieciom to coś innego,gorszego?Prosze wypowiedzcie się:-)
 
reklama
To zależy, bo jak widzę mamę, która siedzi na ławce i karmi piersią dziecko a jednocześnie pali papierosa, to aż mi się niedobrze robi na samą myśl o tym, co dostaje to dziecko w mleku swojej mamy - w takim wypadku myślę, że już mogłaby dziecku nie robić krzywdy i dać mu mleko modyfikowane. Kiedy kobieta zaś jest zdrowa i nie ma przeciwwskazań do karmienia piersią a nie robi tego to już trochę gorzej to widzę.
Generalnie myślę, że duży, problemem jest to, że w naszym społeczeństwie istnieje wiele złych stereotypów, że np jak masz małe piersi to będziesz miała za mało mleka, że trzeba dziecko przepajać po karmieniu piersią, że jak w pierwszych dobach po porodzie nie masz mleka to już nie będziesz miała i nie będziesz mogła karmić, że jak piersi ci flaczeją (w momencie kiedy się normuje laktacja) to znaczy, że kończy ci się pokarm - te fałszywe informacje powodują, że kobiety wcześniej rezygnują z karmienia piersią, pomimo, że nie ma ku temu żadnych przesłanek.
Podsumowując - niedoinformowanie kobiet oraz stereotypy z komunistycznych lat (które są przekazywane przez nasze matki) - kiedy dzieci kazali karmić nie na żądanie, ale co trzy godziny - powoduje, że u wielu kobiet laktacja się zatrzymuje.
Ja karmiłam piersią starszych i nadal karmię najmłodszego (w tej chwili to nawet miałabym ochotę skończyć karmienie ale młody jest uczulony na mleko krowie). Obiadki robię sama - ale mam dostęp do zdrowych warzywek - tych które sama wyhodowałam lub moi rodzice. Ale rozumiem mamy, które nie mają czasu lub dostępu do zdrowej żywności i dają swoim dzieciom obiadki ze słoiczka.
 
No widzisz ja na przykład przez złe nauczenie mnie przystawiania małej do piersi karmiłam ją tylko miesiąc cyckiem a mogła bym nadal i nie należe do kobiet o małych piersiacha raczej średnich.A co do obiadków to my mamy mieszane częściowo gotuję a częściowo słoiczki.
 
hmmm, ja sama nie bardzo chciałabym w przyszłości karmić piersią,mam jakieś psychiczne opory :(, poza tym juz teraz,ważąc normalnie i nie będąc jeszcze w ciąży mam rozmiar duże D, boję się,co moim piersiom zrobi ciąża i karmienie. za to jestem jak najbardziej za samodzielnie przygotowanym jedzeniem dla dziecka- nawet ekonomicznie taniej wychodzi samemu ugotować i utrzeć marchewkę,niż kupować ja w słoiku za 4zł :O :O
chociaż mam to szczęście,żerodzice narzeczonego u których mieszkamy mają swój ogródek, naturalne owocki i warzywa, bez nawozów i innych takich
 
ja przeszłam dośc szybko na mleko modyfikowane bo miałam problemy z karmieniem .. ale o tym nie będę się rozpisywała . Nie czuje się wcale gorszą matką , mój synek jest zdrowy i bardzo ładnie przybiera na wadze. Nie miał nigdy kolek , zaparć , wogóle nie płacze , jest super pogodnym dzieckiem . karmiąc przytulam go więc ma moją bliskośc tak samo jak dziecko karmione piersią. Wkurzają mnie czasem uwagi szczególnie osób które nie mają dzieci , albo starych ciotek jak to źle robie dla swojego dziecka nie karmiąc go piersią, u nas panuje swojego rodzaju " terror laktacyjny " - przykre ale prawdziwe.
A jak to pisały mi dziewczyny na wrześniu 2008 gdy wyłam w poduszkę z tego powodu " Miłość jest w nas a nie w cycku " .. Mamy karmiące sztucznie nie są gorsze.
 
aniam141 obawiam się że mamy ten sam problem.Wiesz ja podejrzewam że to przez niechęć położnych i swego rodzaju terror większy bądż mniejszy nie udalo nam sie karmic naszych dzieciaczkow naturalnie
 
Kitty - myślę ze najlepszym tego przykładem są np. w telewizji reklamy mleka modyfikowanego . Dlaczego nigdy nie jest reklamowane mleko początkowe , tylko zawsze junior, 2 itp. A reklama zawsze jest typu : jeśli nie bedziesz już karmić piersią kup dziecku czy daj mleko ..... itp.
 
No właśnie.A u mnie w mieście dostanie mleka poczatkowego to tez nie lada wyczyn za to półki od mleka 2 3 i 4 to aż się uginają
 
Ja synka karmiłam piersią tylko dwa tygodnie, przez pół ciaży az kapało mi z piersi tyle miałam pokarmu - bardzo sie cieszyłam, a po porodzie wszystko sie zatrzymało, pokarm zanikł, Mały płakał, ja płakałam, w końcu nie chciałam Go męczyc tym, ze był nienajedzony i zmeczony tym, ze ciagnie a nic nie chce leciec i przestawiłam Go na mleko modyfikowane. Nie moge potwierdzic mitu, ze dzieci karmione sztucznie sa mniej odporne i maja kolki (niby dzieci karmione piersia w ogole kolek nie maja). Gracjanek nie miał ani razu kolki, nie chorował, łapie nieraz lekki katarek jak sie szybko zmienia pogoda, rozwija sie bardzo ładnie. Obiadki robiłam mu różnie, raz słoiczki raz sama, długo w sumie nawet nie chciał jesc słoiczkow, jak tylko zasmakowal czegos lepszego z domowej kuchni słoiczki odeszly w niepamiec. I dobrze, bo ceny ich rosły jak szalone!
W przyszłym roku chcielibysmy zaczac sie starac o nastepne dziecko. Zrobie wszystko, zeby karmic piersią ( myslę, ze nie ma to wpływu, ze przy pierwszym nie mialam pokarmu) i napewno nie bede uzywac sloiczkow - śmierc dla portfela!
 
reklama
Ja tez karmiłam tylko 4 czy 5 tygodni.Miałam strasznie duzo mleka,mała nie zdążała oprózniac piersi,jak odciągałam mleko,to było go jeszcze wiecej-błedne koło.Mała w nocy mi spała cudownie-od 23 do 6 rano od noworodka i moje próby karmienia w nocy kończyły sie fiaskiem.Mała wypluwała piers,zaczynała płakac.Nie i koniec.Lekarka była oburzona,ze nie karmie w nocy,a co-miałam ja zmuszac.Rano jak sie budziła zjadała z atrzech.Dlatego meczyło mnie ze wszyscy domownicy spia w nocy,a ja musze chodzic co godzine(!!!!!!)-dwie do kibla i spuszczac to mleko w zlewie.Koszulki przemokniete(nawet do 6 sztuk moczyłam co noc),poduszki smierdziały.miałam dosc i przesta łam karmic.Mała przeszła na butelke rewelacyjnie,nie było kolek ani problemów.Wymienilismy posciel,a ja stałam sie o niebo szczesliwsza i mysle,ze córcia przez to tez ;)

Absolutnie nie czułam sie gorsza....Nawet przez mysl mi to nie przeszło,choc byłam napietnowana,to miałam to gdzies.Słuchałam jednym uchem a wypuszczałam drugim;)
 
Do góry