reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy ktoś jeszcze pracuje

justynaj

Fanka BB :)
Dołączył(a)
13 Czerwiec 2005
Postów
1 531
jak tam u Was dziewczyny z pracą wygląda?
u mnie mniej więcej tak:
na początku bylo kiepsko, nudności wymioty wiadomo,poza tym szybsze przemęczanie się (wzięłam tydzień zwolnienia, bo już nie mogłam wytrzymać)
później tzn od 4 miesiąca było coraz lepiej (przechodziłam 3 miesiace z 8 dniami urlopu do pracy)
obecnie jest końcówka 6 miesiące i wiecie co Wam powiem-chętnie zostałabym w domu,nie dlatego,że się źle czuję,ale zrozumiałam,że to jedyna okazja,żeby odpocząć i przygotować się na przyjście dzidziusia. U mnie nie jest to jednak takie proste.Nie chcąc stracić pracy nie wypada mi tak wcześnie iść na L4 :( Postanowiłam zatem,że pochodzę "góra" do połowy września (termin mam na 7.11) i koniec.Nie mam wcale podziwu dla dziewczyn,które chodzą "aż do dnia porodu",paranoja jakaś.Chyba,że są naprawdę zmuszone
Myślę jednak,że w ten sposób można sobie jedynie zaszkodzić.
pozdrawiam  ;)
Justyna

 
reklama
Ja też mam dylemat w tej dziedzinie. Na początku ciązy siedziałam przez miesiąc na L4 bo fatalnie to znosiłam. Potem wróciłam i gdzieś w okolicy czerwca dowiedziałam się że po macierzyńaskim już mnie nie przyjmną do pracy więc teraz znów siedzę sobie na L4 od 27.07 do 10.08 ale powiem Ci szczerze nie chcę już wracać bo nie mam po co moje biurko zostało już zajętę przez laskę która przyjęli na moje miejsce. Nie mam więc nawet co tam robić. Niestety moja mamuńka jest innego zdania i twierdzi że powinnam wrócic jeszcze na 2 tyg tyle że ja nie wiem po co miałabym wracać. Napiszcie proszę jak długo zamierzacie pracować??
 
tak z ponad 90 % kobiet na tym listopadowym to L-4-ówki,a co do sprawy Efki to podzielam twoje zdanie,po co masz jeszcze chodzić do tej pracy skoro i tak Cię zwolnią?a po drugie to przecież dostajesz 100 % wypłaty,więc tyle samo jakbyś pracowała(chyba że pracujesz na zlecenie to nie wiem jak to jest),a tak sobie odpoczniesz przygotujesz się do porodu i maleństwa(i fizycznie i psychicznie) przez ten czas co jeszcze nam został.
 
Efka, ja też siedzę na L4, bo wiem że do pracy już nie mam powrotu, nie widzę sensu żeby iść tam na 2 tygodnie. Takie jest moje zdanie, ty oczywiście zrobisz jak uważasz.
 
Ja siedzę na L-4 od początku ciąży. Poszłam od razu jak się dowiedziałam czyli pod koniec marca bo i tak miałam umowę tylko do połowy kwietnia (pracowałam na zastępstwie). A teraz mam przynajmniej płacone przez ZUS.
 
A ja mam inne podejcie do tej sprawy. Przedewszystkim sadze ze ciaza to nie choroba, i mam zamiar pracowac do konca. Jak z ciaza jest wszystko ok to praca napewno nie zaszkodzi. Czasami sadze ze kobiety troszke przesadzaja, praca pomaga ze twoje cialo i glowa dalej pracuaj a to napewno wplywa dobrze na dzidzi. Bo takie calo dnowie lezenie w domu napewno nie pomaga, no chyab ze z ciaza jest cos nie tak i nie ma innego wysjcia.
 
myślę,że to wszystko zależy od tego jaka jest praca, czy jest wyczerpująca,czy stresująca, a może nudna i nie daje satysfakcji...
Jeśli praca jest pasją,to przypuszczam nic nie jest w stanie od niej oderwać.Ale jeśli się pracuje,bo akurat nie ma innej pracy to nie ma tej mobilizacji.
Ja nie pracuję w swoim zawodzie, i bardzo mi tego brakuje, do pracy chodzę, bo dostałam niezłe warunki,umowę na stałe i mozliwość powrotu po macierzyńskim, ale żeby ona dawała mi satysfakcję to nie powiem.Tęsknię za swoim zawodem :(
Dlatego pod koniec ciąży chcę się skupić na dzidziusiu,na zakupach... Chcę podelektować się tym czasem, bo potem będzie za późno. Także powiedziałam soebie 8,5 miesiącai koniec.
Moja córeczka jest teraz najważniejsza
pozdrawiam
Justys
 
wstąpiłam z pazdziernika. Ja na zwolnieniu jestem od marca i nawet jeśli byłoby wszystko w porządku to pewnie i tak bym poszła. Mimo umowy na stałe , jak i również pracy siedzącej , za żadne skarby świata , nie pracowałabym na tak nerwowym stanowisku jakie mam. Dlatego też , mam nieco inne zdanie na temat pracy do końca ciązy. Justynaj jesteś pewna , że nie urodzisz 2 tygodnie wcześniej? Potem na odpoczynek będzie za póżno , i napewno będziesz załować , że miałaś jakies tam plany z tym związane a nic z nich nie wyszło. Na końcu swojej wypowiedzi masz bardzo mądre zdanie TWOJA CÓRECZKA JEST TERAZ NAJWAŻNIEJSZA. A jak będziesz się forsować i biegać do końca do pracy to pewnie termin porodu ona sama sobie wybierze i nic nie poradzisz. Zastanów sie nad tym bo warto.
 
kurcze, miałam na myśli 7 i pół miesiąca czyli od połowy września chcę dać sobie spokój
a termin mam na 7.11 wiec to jest prawie 2 miesiące
wprowadziłam Was troche w bład
tez nie jestem za "toczeniem sie do pracy jak pilka"
pozdrawiam
Justyna :)
 
reklama
A ja mam inne podejcie do tej sprawy. Przedewszystkim sadze ze ciaza to nie choroba, i mam zamiar pracowac do konca. Jak z ciaza jest wszystko ok to praca napewno nie zaszkodzi. Czasami sadze ze kobiety troszke przesadzaja, praca pomaga ze twoje cialo i glowa dalej pracuaj a to napewno wplywa dobrze na dzidzi. Bo takie calo dnowie lezenie w domu napewno nie pomaga, no chyab ze z ciaza jest cos nie tak i nie ma innego wysjcia.

Pewnie, ze ciąża to nie choroba. Gdy byłam pierwszy raz w ciąży, też uważałam, że moge pracować prawie do samego końca. Jednak stres, ciągłe dojazdy do pracy, niby praca w biurze, ale bieganie od pokoju do pokoju, bo wszystko potrzebne było na zaraz; to wszystko w moim przypadku przyczyniło sie do tragedii. Więc nie uważam, żebym przesadzała.
Justyna ma racje;
to wszystko zależy od tego jaka jest praca
 
Do góry