Tez się odniosę! Ja tez pochodzę z rodziny gdzie ojciec nadużywał alkoholu, a moja matka została z nim. Ostatnio wydałam 250 zł na pierwszej wizycie u psychologa. Nie poszłam tam z zamiarem gadania o ojcu i rodzinie, miałam inny problem, ale psycholog sam zaczął dopytywać o ojca. Wyszło tak, ze o moim problemie gadaliśmy kilka minut, a przez następna godzinę było o dzieciństwie i o ojcu. Lekarz nawet nie spytał się mnie czy chce kontynuować leczenie / terapie. Od razu powiedział, ze się pospotykamy, dla mojego dobra/ bezpieczeństwa. Wcięło mnie w fotel, gdy usłyszałam zdanie „ przemoc psychiczna wywołała lęki przed założeniem własnej rodziny i strach przed wzięciem odpowiedzialności za innego człowieka - w skrócie - zajęciem w ciąże”. Jestem młoda, ale nigdy nie sądziłam, ze będę musiała tak szybko udać się na terapie. Wszystko wyszło po latach spędzonych w domu z przemocą psychiczna. Naprawdę chcesz żeby Twoje dziecko przechodziło przez to samo i utrzymywało kontakt z niedojrzałym, egoistycznym alkoholikiem? Wiesz, ze jak raz zobaczy ojca pijanego to już tego nie wymarze z pamięci? I żadna terapia ani inne cuda nie są w stanie dziecku tego usunąć? Pomysł cxy twój lek przed odebraniem bądź ograniczeniem praw rodzicielskich dla ojca jest porównywalny do tego leku, co Twoje dziecko może w przyszłości przejść. Zepnij dupe. Idź do adwokata, napiszcie potrzebne rzeczy, Załóż sprawę w sądzie. Tak jak ktoś wyżej napisał. Przejrzyj na oczy - lepiej nie będzie