reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy niemowlę może się oduczyć samodzielnego zasypiania?

don_kichot

Fanka BB :)
Dołączył(a)
21 Marzec 2011
Postów
312
Miasto
Kraków
Witajcie, od pewnego czasu (ok. tygodnia) mój 6.5-miesiaczny synek przestał samodzielnie zasypiac (chodzi o noc). W wieku 3 miesiecy nauczył sie zasypiania bez kołysania, spiewania, głaskania itp...po prostu wystarczyło go po karmieniu odłozyc do łóżeczka i sam zasypiał. Obecnie nie ma takiej mozliwosci, kręci sie , wierci, płacze itp. Czy to mozliwe ze oduczył sie sam zasypiac? Czy moze jest to wina skoku rozwojowego, złej diety hm? Miałyscie albo macie podobny problem? :-(
 
reklama
Może być skok rozwojowy, albo po prostu to, ze już wiele rzeczy w ciągu dnia go pobudza. Motorycznie też się rozwija, a to również przeszkadza dzieciom w nocy.
Moja córeczka była typem bardzo źle sypiającym (nadal nie jest rewelacyjne, ale śpi z nami w łóżku)i jak miała ok 2 miesiącu zrozumiałam, że nie ma sensu do niczego się przyzwyczajać - jeśli ma jakiś dobre przyzwyczajenie to za 2 tygodnie miesiąc na pewno zmieni się ono o 180 stopni, i odwrotnie - jeśli coś jest wkurzające to niedługo też się zmieni :).

Ja generalnie jestem przeciwniczką używania określeń takich jak to, ze "dziecko jest nauczone samo zasypiać" bo wydaje mi się, ze szczególnie takie malutkie kieruje się przede wszystkim swoją intuicją i potrzebami, a nie tym czego jest nauczone. Jeśli coś go teraz niepokoi, męczy, może potrzebuje przytulenia, to będzie marudził. Jest już na tyle duży, ze nie pada jak kawka tylko pewnie trochę przed zaśnięciem "rozmyśla" i przetwarza wydarzenia dnia minionego :)
 
don kichot a może idą zęby? może po prostu coś przeszkadza...? nie wiem.. u nas np. samodzienlengo zasypiania nigdy nie było, ale Tysia ładnie przesypiała nam noce, a teraz się budzi bardzo często :( ja wróciłam do pracy i wtedy zaczeły się te problemy... myślę, że nawet najmniejsze zmiany mogą nasze dzieciaczki wytrąci z równowagi...
 
A ja mysle, że może się "oduczyć" w sensie, że rozwija się, zmienia. Więc może mu sie zmienic system zasypiania.



 
moim zdaniem jest to całkiem możliwe, na każdym etapie rozwoju dziecka, mój synek ma 17 mscy i właśnie na nowo uczy się samodzielnego zasypiania, wcześniej, 3 msc temu zabraliśmy mu smoczek, którego używał od zasypiania i był straszny lamet, jak już się z tym pogodził, po prawie 3 miesiącach stało się coś, sama nie wiem co, że nie dość, że przestał samodzielnie zasypiać to jeszcze budził się z płaczem w nocy... od 3 dni stosuje radyz książki "kazde dziecko może nauczyć się zasypiać" (czy jakiś podobny tytuł) i jest o niebo lepiej, wiem, że błąd był po mojej stronie, bo jak młody płakał usypiałam go na rękachi odkłądałam i kiedy się przebudzał w nocy, brakowało mu tego co pamiętał przy zasypianiu... teraz znów zasypia samodzielnie i jestem z niego dumna :)
 
reklama
Skąd ja to znam... Moja Zosińska przesypiała pięknie całe noce już od 3 miesiąca, po kąpieli i mleku usypiała sama w swoim łóżeczku, aż tu nagle trach! Zawsze były kolysanki, bajki, pozytywka, ale odkąd zaczęła raczkować, turta się w tym łóżeczku, pompuje na kolankach, wariuje, wigina się, w końcu płacze ze zmęczenia, ale uśnie dopiero jak ją wezmę do naszego łóżka i przytulę... Podobnie rzecz ma się jak przebudzi się w nocy. Smoczek pomagał, a teraz nie pomaga.
I biorą ją do łóżka i przytulam i chwila moment i wieczorem śpi, bo co począć:) Kolędy śpiewano-szeptane są teraz moim sprzymierzeńcem:) Myślę, że to chyba skok rozwojowy. Ona sie teraz tyle uczy, u nas sporo się zmienia (ja wróciłam do pracy - co prawda na pół etatu, ale zawsze...). No bo zęba jak nie było, tak nie ma:(
 
Do góry