reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy pojawienie się dziecka jest zagrożeniem dla związku?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 645
Miasto
Warszawa
Po urodzeniu dzieci nasz związek chcemy, czy nie chcemy się zmienia. Zdarza, że dzieci stają się najważniejsze i zapominamy zarówno o swoich potrzebach, jak i o potrzebach naszego partnera. W efekcie cierpią nasze relacje i....jak się w tym odnaleźć?

Może przed porodem porozmawiać na temat tego, że dziecko przez pewien czas może zajmować 100% naszej uwagi? Czy założyć, że zawsze znajdziemy czas dla naszego związku? A może nie robić żadnych założeń i czekać, co się zadzieje? Jak sądzicie, jak to u was wygląda?
 
reklama
Rozwiązanie
Trudne pytanie choć pierwsza myśl jaka się u mnie pojawiła to NIE. Nasze ciąże i nasze dzieci były mocno wyczekiwane. Kiedy pojawia się dziecko pojawiają się zmiany. Świat przewraca się do góry nogami i praktycznie wszystko staje się nowe. Na pewno może być impulsem do zmian na lepsze ale i na gorsze. Wszystko chyba zależy od tego na ile mama i tata są dojrzali, świadomi i odpowiedzialni. Myślę, że najważniejszą kwestią jest też rozmowa. Kiedy się mówi o swoich problemach czy potrzebach dziecko nie będzie zagrożeniem a samą radością i jeszcze większą zaletą związku :)
Szczerze mówiąć mój zwiazek się nie zmienił , aż jestem zdzwiona.. Bo też wyślałam ze wszystko się zmieni ale jednak moge powiedzieć ze zmieniło się na lepsze . Wszystko robimy razem na ile jest możliwe :)
 
reklama
Dziękuję.Wiec tak w styczniu 2012 dowiedziałam sie jestem w ciąży,jeszcze wtedy nie byliśmy małżeństwem i wiadosc byla troche paralizujaca ale w maju pobraliśmy się,i w sumie wszystko szlo po naszej myśli do póki teściowa nie zaczęła sie wtrącać. Traktowala mojego męża jak swoją własność i w sumie do dnia porodu sie nie dawał ale po powrocie ze szpitala diametralna zmiana. Znikal z domu, obiadki jadl u mamusi coraz więcej bylo cichych dni. Az do listopada 2013 nie wytrzymałam spakowalam torbe,zabrałam mala i wyjechałam do rodziców. Po tygodniu przyjechał prosić żebyśmy wrocily ze sie zmieni itd,wrocilysmy.dobrze bylo do zeszłego miesiąca.Przez rok staraliśmy sie o drugie dziecko a on wczoraj mi wyjeżdża z tekstem ze nie chce narazie 2 bo kasa. Nie jestesmy gowniarzami a on ciągle boi sie mamusi.Kiedys wspomniałam teściowej o kolejnym wnuku to myślałam ze samym wzrokiem mnie zabije. Nie umiem sobie poradzić z ta sytuacja. Nie wiem czy moja wypowiedz ma jakiś ład i sklad ale pisałam to co czuje
 
wszystko ma ład i skład co napisałaś, to jest b emocjonujące, jesteś zdenerwowana, stworzyliście piękną rodzinę, a Twój M nie potrafi się określi, czy jest jeszcze małym chłopcem na utrzymaniu rodziców, czy już sam tworzy rodzinę i musi za nią zadbać, pewnie boi się stracić komfortu, że nie trzeba o nic zadbać, a stałą pomoc ma
no wydaje mi się, że wspieraj go i przede wszystkim olej teściową, myśl tylko o Was, waszym szczęściu, może rzeczywiście na kilka miesięcy przystopuj z drugim dz, okazuj swoją troskę i dz i mężowi, starajcie się oboje uczestniczyć w planowaniu wydatków, on zobaczy, że dobrze sobie radzicie i ile dz kosztuje, że może na wszystko znajdą się pieniądze

u mnie nie ma tego problemu, że M się boi o kasę, że nas nie utrzyma, my oboje jesteśmy szaleni, ale teściowa u nas też pokazywała różki i tak naprawdę dopiero po 15 latach M zerwał pępowinę z matką, ale ona jest chora na SM i on jest jedynakiem
wierzę, że u Was aż tak długo to nie będzie trwało
życzę dużo sił i wytrwałości, nie poddawaj się, walcz o M, o rodzinę, mocno Ci kibicuję
 
reklama
Do góry