reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy sa tu mamy ktor maja dzieci w wieku 4 i 5 lat

Jasne że przyjmiemy, tylko jak dotychczas to ten wątek nie cieszy się dużą popularnością. Czyżby tak mało cztero i pięciolatków było?:shocked2::shocked2::shocked2:
 
reklama
Witam serdecznie
Ja jestem mamą 4,5 letniej Julii - za niebawem powiększy nam się rodzinka :) też chciałabym porozmawiać na temat dzieci w takim właśnie wieku i jeśli będę w stanie -to pomoć czy chociaż wesprzec. Czasami miłe słowo wystarczy ....Tak więc pozdrawiam wszystkie Mamy w ten chłodny poniedziałkowy poranek.
 
dziobek-ania serdecznie zapraszam na pogaduchyo wszystkim na "dlaczego tak jest" Zaczelo sie od rozmow na temat naszych pociech a teraz jestesmy jak klika fajnych psiapiulek do ktorych chetnie Cie zapraszamy!!!
 
Witam wszystkie mamy, milo jest tutaj. Kilka dni temu na innej stronie, na ktorej tocza sie rozmowy o dzieciach powialo groza. Mam coreczke, ktora ma 4 latka i 10 miesiecy, urodzila sie na poczatku roku zatem za chwilke 4 stycznia skonczy 5 latek. Lubi bawic sie swoimi zabaweczkami, jest najlepszym lekarzem swoich misiow, najsmaczniejsze ciasteczka piecze dla swoich laleczek, jest najlepszym budowniczym, najpiekniejsza ksiezniczka, ktora kilka razy dziennie gubi pantofelek, lub kilka razy dziennie kluje sie wrzecionem i jest budzona przez najwiekszego misio- ksiecia, wreszcie jest nauczycielka, ktora uczy madrych rzeczy swoje raz misie innym razem sloniki i tylko mama krolowa bywa czasem zmeczona, gdy na koniec dnia ogarnac musi ten zaczarowany swiat, aby jakos przedostac sie do kuchni czy pokoju, czy lazienki. Jednym slowem mam fajna coreczke, madra, w wielu sprawach samodzielna, radosna, pomyslowa, tylko nie zawsze mam czas byc jakas postacia z bajeczek, w ktore wlasnie bawi sie. Pozdrawiam.
 
mama43 - tez mam coreczke w tym samym wieku, z ta roznica ze moja Julia jest z kwietnia - za "pare dni" spodziewam sie drugiej Ksiezniczki :)
Bardzo mi sie spodobal Twoj opis coreczki...moja tez ma rozne ciekawe pomysly :) uwielbia budowac z klockow, zajmowac sie swoim ogrodkiem, pieskami oraz lalkami, chce byc potrzebna w domu, miec swoje obowiazki, teraz nie moze sie doczekac momentu az pojawi sie u nas w domu maly dzidzius, jest dziewczynka o ktorej marzylam :) mam nadzieje ze drugie dziecko tez uda mi sie dobrze wychowac...a czas to pokaze...
pozdrawiam
 
Dziobek-ania mysle, ze nie ma idealnego rodzica, ktory nigdy nie popelnil bledu edukacyjnego i wychowawczego wzgledem swoich dzieci, nie ma takiego idealu. Kiedy napisalas,ze Twoja coreczka chce byc potrzebna w domu, chce miec swoje obowiazki, to az zapragnelam podzielic sie z Toba opowiescia z mojego zycia. Kiedy bylam mlodsza, a posiadanie coreczki znajdowalo sie wtedy jeszcze w sferze marzen, wiedzialam, ze gdy tylko nadejdzie ta chwila i w moim zyciu pojawi sie dziewczynka, to absolutnie wszystkiego czego nauczyla mnie moja mama oraz ja sama, bede uczyla moja coreczke juz od najmlodszych lat. I co? Coreczka owszem pojawila sie, ale ja wzgledem swoich wczesniejszych postanowien nie bylam do konca konsekwentna. Co mam na mysli? Mam na mysli to, ze ucze coreczke wielu waznych, madrych rzeczy,ale sa tez takie, ktore wytlumaczylam sama sobie, ze jeszcze za wczesnie, aby obciazac nimi dziecko w tym wieku. Nie mialam racji, uswiadomilo mi o tym moje wlasne dziecko i tu uzyje Twoich slow, moja coreczka tak jak Twoja od dawna, bardzo dawna dawala mi sygnaly, ze chce byc potrzebna w domu, ze chce miec swoje obowiazki. Wyraznie dawala mi do zrozumienia, ze dla niej to za malo, gdy wspolnie z mamusia zbiera wieczorem zabaweczki, gdy przed niedzielnym rodzinnym sniadankiem zaniesie sztucce na stol. Powiedziala mi pewnego dnia cos co kategorycznie zmienilo moje podejscie do malego dziecka i jego potrzeb jesli chodzi o obowiazki domowe. Ja bardzo duzo czasu poswiecam coreczce na wychowanie, edukacje, wspolna zabawe, spacery do miejsc, w ktorych bawia sie dzieci, a wszystko to moge zrobic, poniewaz wszystkie mozliwe obowiazki domowe wykonuje wieczorem, gdy coreczka juz spi lub rano, gdy jeszcze spi. Ale tak jak wspomnialam wczesniej coreczka powiedziala mi kiedys cos co mnie powalilo. W domu wszelkie posilki przygotowuje ja, ale raz w tygodniu, w niedziele rano moj maz robi sniadanko rodzinne ( niedziela to jedyny dzien wolny od pracy dla mojego meza) i wlasnie podczas przygotowywania coreczka powiedziala : mamusiu ty nic nie robisz w domu, jak tatus robi sniadanko to ja tatusiowi pomagam, a ty nic nie robisz i ja sie nie moge nauczyc. Na poczatku zlosc mnie ogarnela i powiedzialam, jak to ja nic nie robie, a kto sprzata, a kto gotuje tobie obiadki, robi podwieczorki smaczne, a kto pierze i prasuje twoje sukieneczki. Na to wszystko wtracil sie moj maz i powiedzial, nie wsciekaj sie na dziecko bo ma racje, doceniam, ze tak pieknie zajmujesz sie coreczka, ale czas robic cos przy dziecku i zaczac uczyc ja zwyklych prac domowych, a ty ciagle uwazasz, ze zbyt wczesnie. I tak jak pisalas o swojej coreczce, ze bierze czynny udzial w tym co sie robi w domu, tak ja od prac domowych jeszcze do niedawna trzymalam coreczke z daleka. Jej zycie stalo sie bogatsze, ciekawsze. Do tej pory, gdy tatus wracal z pracy mogla pochwalic sie przed nim jedynie tym, ze rozwiazala zadania, ktore mamusia jej zadala, ze przeczytala ta czy inna ksiazeczke, ze w ciagu dnia zrobilysmy taka czy inna prace ( raz wycinanke, to znowu malowanke, to wylepianke), ze bylysmy na spacerku nazbieralysmy listki i kasztany do ludzikow, i wiele innych rzeczy. To bardzo mily widok kiedy tatus wraca do domu, a coreczka juz od progu wola tatusiu, tatusiu zrobilam dla ciebie zupke, albo tatusiu wiesz zrobilysmy z mamusia racuszki na podwieczorek, albo wiesz tatusiu mamusia pozwolila mi odkurzyc moje zabaweczki i dywanik. Takie mam wyrzuty sumienia, ze nie pozwolilam jej niczego w domu robic, ale jest dobrze, juz od dlugiego czasu jest dobrze i ciekawie, a ja lepiej wysypiam sie od kiedy nie gotuje obiadku wieczorem, i od kiedy nie wstaje o 5 rano zeby wycierac kurze, myc podlogi, nastawiac pranie, itd. Narzucilam sobie taki rytm bo chcialalm miec jak najwiecej czasu w dzien dla coreczki, teraz jest go znacznie mniej, ale za to zyskalam pomocnika. Juz nie musze myc warzyw do zupki, juz nie musze ja zamiatac podlogi w kuchni po posilku, juz nie musze ja poscielic lozeczka coreczce, zawsze chciala to robic, ale ja odpowiadalam nie, nie mamusia to zrobi bo ty jestes za mala. Tak duzo jest tych czynnosi, ze nie sposob wymienic wszystkich. Najwazniejsze, ze to coreczka powiedziala mi, ze jest gotowa do tego, aby w domu zaczac cos robic, a nie tylko uczyc sie i bawic sie. Teraz jestem madrzejsza o wlasne doswiadczenie i moge doradzac innym na co jest czas a na co jeszcze nie. Pozdrawiam.
 
Witam
Jak tam po mikołaju, czy wszystkie dzieci dostały prezenty?
Moja Maja już swoje prezenty rozpakowała i właśnie bawi się muszkieterką:tak::tak::tak:
A co u was?
 
reklama
Do góry