reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czy to jest zdrada, podwójne życie?

Dołączył(a)
22 Wrzesień 2011
Postów
8
Jesteśmy w zwiazku. Ja po rozwodzie, on w trakcie. mieszkamy w jego miescie. Ja odwiedzam swoje dzieci na drugim końcu Polski - mieszkają tam z ich ojcem, a moim byłym mężem. Jego dzieci są w tym samym mieście. Nie odwiedza ich gdyż jego jeszcze żona jest zaborcza i bardzo utrudnia, więcej zabrania kontaktów z dziećmi. Ja jadąc do swoich dzieci na kilka dni, mieszkam w domu, który jest naszą wspólnotą małżeńską /jest trudność z podziałem, gdyż mieszkają tam jeszcze moi rodzice/. Kiedy jadę do dzieci nie stać nas na wynajem hotelu na te kilka dni i mieszkam razem z nimi /dzieci i rodzice. Z eks nawet nie rozmawiam. Jest tam jedna kuchnia, jedna łazienka. Po prostu sie mijamy, tzn. gdy on jest ja nie wchodzę lub wychodzę - w zależności od sytuacji/. Mój partner jest bardzo zazdrosny i uważa, że mieszkając tam - bardzo go poniżam. On twierdzi, że to wygląda tak jakby u mnie nic się nie zmieniło, jakbym prowadziła podwójne życie. Bardzo go kocham i nie chce go ranić, ale nie mogę nie odwiedzać moich dzieci. Uwielbiam z nimi spedzać wspolne chwile.Partner nie chce by dzieci mieszkały z nami. Jak uważacie, powiedzcie proszę, czy to że tam mieszkam przez kilka dni jest , no zdradą mojego partnera? czy to jest naprawdę jak podwójne moje życie? Bo ja tak nie uważam. A może to ja się mylę? już sama nie wiem.
 
reklama
Przede wszystkim bardzo mi się nie spodobało to, że piszesz, że on nie chce, by Twoje dzieci z Wami mieszkały. To kocha Ciebie razem z dziećmi, bo przecież to część Twojego życia, czy tylko wyrywkowo? Bez sensu... A co do tej sytuacji. Nie wydaje mi się, by to była zdrada. Przecież nic Was nie łączy, prócz dzieci, ale to wiadomo, a że mieszkacie pod jednym dachem przez parę dni... No tak się złożyło.
 
gdyby mój partner nie chciał mieszkać z moimi dziećmi to zakonczyłabym tą znajomość raz na zawsze!!! dla mnie dziecko jest numerem jeden!!!!
 
gdyby mój partner nie chciał mieszkać z moimi dziećmi to zakonczyłabym tą znajomość raz na zawsze!!! dla mnie dziecko jest numerem jeden!!!!

zgadzam sie w 100%,ja też jestem po rozwodzie,przeprowadziłam się do innego miasta bo mój partner ma tu prace ale jestem tu z moim dzieckiem,skoro związał się ze mną to związał się też z moim dzieckiem,i nie wyobrażam sobie żebym mogła dla faceta zostawić dziecko az mi słów brak
 
My zyjemy z moim mężem i ojcem mojego dziecka, ale gdyby los spłatał mi figla i miałabym byc kiedys z kims innym to tylko kims takim kto pokochałby rownież moje dziecko. Nie wyobrażam sobie takiego dnia gdy nie miałabym dziecka obok siebie, z powodu innego niz weekendowy wyjazd do dziadków. Moje dziecko, a teraz juz wlasciwie dzieci( jestem w 9tc) są dla mnie wszystkim, mąż jest ważny ale dzieci nieporownywalnie wazniejsze, moj A wie o tym i z tym nie walczy, dla niego takze to maluchy sa numerem 1( zwłaszcza Staś, nasz 10-miesieczny synek, w drugą ciążę jeszcze niedowierza, nie sądził że mamy tyle szczescia:):):))
 
reklama
Do góry