reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy widzicie drugą kreskę?

madlena92

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
15 Maj 2019
Postów
41
Dzień dobry, jestem tu nowa:) z ciekawości chciałabym się Was poradzić, czy widzicie na moim teście drugą kreskę, a właściwie jej cień? A może mam jakieś omamy :D oczywiście nie nastawiam się jakoś bardzo, ale zawsze nie pokazywało nic, a tym razem taki oto cień :) będę wdzięczna za opinie i ewentualne sprowadzenie na ziemię :D zaraz wrzucę zdjęcie
972812
 
reklama
Nie wiem czy to prawda, ale gdzieś mi się obiło o uszy, ze ta pierwsza ciąża często właśnie jest biochemiczna, albo pozamaciczna, poroniona..... i oczywiście ja też mam takie wrazenie, ze mnie to również będzie dotyczyło...;/ Tym bardziej, że mam to sławetne hashimoto..
po 1 nie wmawiaj tego sobie ! moja koleżanka też ma hasimoto dowiedziała się o nim w ciąży , zaczęła się leczyć i jest już w 22 tyg i wszystko jest ok , zrób sobie bete a potem gin i pozytywne myślenie
 
reklama
Nie wiem czy to prawda, ale gdzieś mi się obiło o uszy, ze ta pierwsza ciąża często właśnie jest biochemiczna, albo pozamaciczna, poroniona..... i oczywiście ja też mam takie wrazenie, ze mnie to również będzie dotyczyło...;/ Tym bardziej, że mam to sławetne hashimoto..
Nie koniecznie pierwsza ciąża musi być stracona, tak jak i przy hashimoto można być w ciąży. Ja po prostu miałam cykle bezowulacyjne i duże zawahania hormonalne. Jak potem się okazało, jakaś tam owu się przydarzyla, ale dopiero w 40 dc, doszło do zapłodnienienia, ale przez niedobory progesteronu i małe endometrium nie doszło do zagniezdzenia. Jak doszliśmy z lekarzem co i jak jest nie halo, to zostało wdrożone odpowiednie leczenie, no i już w pierwszym stynulowanym cyklu się udało. Dlatego odpowiednie leki to podstawa, także przy hashimoto. Twój ginekolog i endokrynolog wie, że się starałas?
 
Nie koniecznie pierwsza ciąża musi być stracona, tak jak i przy hashimoto można być w ciąży. Ja po prostu miałam cykle bezowulacyjne i duże zawahania hormonalne. Jak potem się okazało, jakaś tam owu się przydarzyla, ale dopiero w 40 dc, doszło do zapłodnienienia, ale przez niedobory progesteronu i małe endometrium nie doszło do zagniezdzenia. Jak doszliśmy z lekarzem co i jak jest nie halo, to zostało wdrożone odpowiednie leczenie, no i już w pierwszym stynulowanym cyklu się udało. Dlatego odpowiednie leki to podstawa, także przy hashimoto. Twój ginekolog i endokrynolog wie, że się starałas?
Aaaa rozumiem;)

Niestety nie mam swojego ginekologa... Wychodzi na to, ze za każdym razem byłam u innego. Wciąż szukam..;/ A endokrynolog nie wie ;)
 
Aaaa rozumiem;)

Niestety nie mam swojego ginekologa... Wychodzi na to, ze za każdym razem byłam u innego. Wciąż szukam..;/ A endokrynolog nie wie ;)
Hmm to myślę, że powinnaś jak najszybciej poinformować endokrynologa o ciąży, bo nie wiem czy leczenie będzie przebiegało tak samo jak przed ciążą. Oczywiście ginekologowi też musisz o tym powiedzieć, że chorujesz na hashimoto.
 
Nie koniecznie pierwsza ciąża musi być stracona, tak jak i przy hashimoto można być w ciąży. Ja po prostu miałam cykle bezowulacyjne i duże zawahania hormonalne. Jak potem się okazało, jakaś tam owu się przydarzyla, ale dopiero w 40 dc, doszło do zapłodnienienia, ale przez niedobory progesteronu i małe endometrium nie doszło do zagniezdzenia. Jak doszliśmy z lekarzem co i jak jest nie halo, to zostało wdrożone odpowiednie leczenie, no i już w pierwszym stynulowanym cyklu się udało. Dlatego odpowiednie leki to podstawa, także przy hashimoto. Twój ginekolog i endokrynolog wie, że się starałas?


Ale coś w tym chyba jest, pradwa?? z tą pierwszą ciązą ;) Że często cos jest z nią nie tak
 
Hmm to myślę, że powinnaś jak najszybciej poinformować endokrynologa o ciąży, bo nie wiem czy leczenie będzie przebiegało tak samo jak przed ciążą. Oczywiście ginekologowi też musisz o tym powiedzieć, że chorujesz na hashimoto.
Kurcze trochę nie ufam mojej endokrynolog niestety... w sierpniu mnie poinformowala że moja tarczyca jyz została wyniszczona i że muszę brać hormony do końca życia. A ja chciałam się jeszcze wstrzymać i nie brałam tych leków. Okazało się że słusznie, bo moja tarczyca znów ( póki co ) działa bardzo dobrze, bez faszerowania się hormonem. I TSH mam jak najbardziej w normie. Natomiast zdaje sobie sprawę, że będąc w ciąży chyba będę musiała zacząć przyjmować ten hormon, bo może mi się wszystko pogorszyć :). Oczywiście powiadomię lekarza jednego i drugiego :)
 
reklama
Kurcze trochę nie ufam mojej endokrynolog niestety... w sierpniu mnie poinformowala że moja tarczyca jyz została wyniszczona i że muszę brać hormony do końca życia. A ja chciałam się jeszcze wstrzymać i nie brałam tych leków. Okazało się że słusznie, bo moja tarczyca znów ( póki co ) działa bardzo dobrze, bez faszerowania się hormonem. I TSH mam jak najbardziej w normie. Natomiast zdaje sobie sprawę, że będąc w ciąży chyba będę musiała zacząć przyjmować ten hormon, bo może mi się wszystko pogorszyć :). Oczywiście powiadomię lekarza jednego i drugiego :)
Możliwe, że będziesz musiała wrócić do leków. Ja nigdy nie miałam problemów z tarczycą, a teraz w ciąży wynik mi wyszedł 3.1. Niby mieszcze się w normie, ale normy dla ciężarnych są inne i muszę brać leki.
 
Do góry