Już bliżej niż dalej do porodu i myśli czy nie dopadnie mnie depresja poporodzie,strasznie się tego boję,ale jakoś ten temat zrobił się taki popularny ostatnio wszędzie(nawet media)więc go poruszam.To byłoby straszne coś takiego przeżywać i tracić cudowny czas kiedy można było w pełni cieszyć się maleństwem.Zastanawiam się czy istnieje jakaś metoda zapobiegania temu stanu lub jeśli nie daj Boże takie coś się wydarzy to jak temu przeciwdziałać?
reklama
Znalazłam też inną fajną stronkę na temat tej depresji na www.edziecko.pl i trzeba wpisać w wyszukiwarce,piszą tam nawet o depresji u tatusiów(!)
Pycha
mama Mai i Marty
Tez troche o tym myslałam, bo znajoma miała depresje po porodzie i to trwało około miesiąca. Ale staram sie byc dobrej mysli....
Pycha,a napiszesz może coś więcej o Twojej znajomej?jak sobie z tym poradziła?w sumie miesiąc to miała szczęście że tak krótko. Jakiego jest w ogóle charakteru,bo zastanawia mnie czy np.ludzie nerwowi mają większe szanse mieć tę depresję czy jest to dzieło czystego przypadku że akurat ta i ta osoba mają problemy.
Pycha
mama Mai i Marty
Jest to tylko znajoma, więc dobrze jej nie znam.. Ale uwazam, że jest to osoba raczej spokojna, łagodna i wesoła. Ta depresja mogła być spowodowana trudnym porodem (nie wiem dokładnie jakie miałła problemy, ale bardzo źle wspomina poród).
Tak z mojego punktu widzenia miała ona dobrze w życiu, bogaci rodzice, dobra szkoła, dobra praca, jej mąż to bardzo fajny chłopak, bardzo chcieli tego dziecka... itd. Ale tak powierzchownie nie mozna człowieka oceniać, bo nie wiadomo co tam w jej duszy gra. A ja osobiście nigdy z nią na ten temat nie rozmawiałam.
Tak z mojego punktu widzenia miała ona dobrze w życiu, bogaci rodzice, dobra szkoła, dobra praca, jej mąż to bardzo fajny chłopak, bardzo chcieli tego dziecka... itd. Ale tak powierzchownie nie mozna człowieka oceniać, bo nie wiadomo co tam w jej duszy gra. A ja osobiście nigdy z nią na ten temat nie rozmawiałam.
Znalazłam kolejny bardzo ciekawy artykuł na temat depresji poporodowej,chociaż mam głęboką nadzieję że żadnej z nas to nie dotknie.Oto ta stronka: http://serwisy.gazeta.pl/zdrowie/1,51208,1400005.html
reklama
Pycha
mama Mai i Marty
Karolinna, widze że ty to chyba juz cały interek przewertowałaś, chyba przeczytałaś wszystko co jest na temat ciąży. Podziwiam cie, bo mi to się nie chce.
Ja jakos ostatnio przestałam sie przejmować, chyba wbiłam sobie do głowy że musi byc dobrze.
Ja jakos ostatnio przestałam sie przejmować, chyba wbiłam sobie do głowy że musi byc dobrze.
Podziel się: