reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

danio i danonki

no dokładnie. A najgorsze jest to że nic niemożemy zrobic. wielka machina ruszyła i nasze protesty na nic się zdadzą:no::no::no: żarcie będzie coraz to mniej przypominało prawdziwe jedzenie.....tak sobie myślę, że pasuje mieć znowu gospodare, kawałek pola sobie posadzić to i owo i będzie git:-) ostatnoio też u rodziny była akcja z chrupkami..no daj mu chrupka, kupiłam.....no czemu nie dzasz...no daj mu....w końcu dałam kawałek herbatnika:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: i się ciotki odczedpiły....i kto mi wytłumaczy o co tu w ogóle chodzi???Pól herbatnika uspokoiło cały dom i wszyscy stali się znowu szczęśliwi...:sorry2::sorry2::sorry2: Ostatnio też patrzyłam na soki bobofruty....no i po co tam cukier:confused: przecież to z owoców...do cholery!!!!!:wściekła/y: kaszki o różnych wspaniałych smakach, że sama bym sobie podjadła..rezygnuję z kupna jak widzę cukier....już czasem nie wiem czy zwariowałam a to jednak świat jest normalny....bo prawie nic Małemu nie kupuje...a do picia daję mu wode czasem z sokiem własnym ale jakoś przyzwyczaił się do wody:tak:
 
reklama
a jeszcze mi się przypomniała taka głupotka. Owoce też mają cukier, ale to jest inny cukier i on nie odkłada się i jest szybciej trawiony od takiego sztucznie produkowanego
 
Owoce zawierają głównie fruktozę czyli cukier prosty. Z dietetycznego punktu widzenia cukry proste są niedobre, właśnie dlatego, że są szybko trawione i powodują nagły wyrzut insuliny, co sprzyja tyciu;-) Jedzenie dużej ilości owoców jest zbliżone do jedzenia słodyczy, a rzekomo nieszkodliwe zapychanie się owocami np na diecie odchudzającej to powszechnie panujący mit. Nie bez powodu sugeruje się też podawanie dziecku nie więcej niż 150 g deserku czy soku. Jeżeli chodzi o węglowodany, najlepsze są złożone i nieoczyszczone czyli produkty zbożowe z pełnego przemiału - mówię tu oczywiście o osobie dorosłej. To tak dla ogólnej informacji;-)

Ale nie mówimy o odchudzaniu tylko o żywieniu niemowlęcia i na pewno lepsze są świeże owoce niż słodzenie. Ja nie uważam, że zwariowałaś. Ja też prawie nic nie kupuję. A te soczki to już w ogóle bzdura. Soki podaje się świeże, pasteryzowany sok i tak nie zawiera żadnych witamin. Ja daję małemu surowe soki, które sama robię - z marchewki i jabłka. Mają dodatkowo tę zaletę, że regulują problemy z kupą:-)
 
mieszkam w Grecji, tutaj są dostępne jogurty dla dzieci od 6 m-ca, w składzie mają fruktozę, to chyba dobrze?
pamiętam że w Polsce na wakacjach byłam zrozpaczona bo na jogurtach nie było zaznaczone od jakiego wieku mogę je podawać i nikt nie potrafił mi doradzić (czemu ja o forum nie pomyślałam?) w końcu padło na Bakusia, skończyło się biegunką.:wściekła/y:
 
morulik sa jogurty od 6 miesiaca, leza one w dziale ze sloiczkami dla niemowlakow...nestle, jagodowe, malinowe, gruszkowe widzialam i kupowalam :)
 
w złym dziale szukałam :-)
zapas mleka i kaszek przywiozłam ze sobą, to i tam nie zaglądałam.
w te wakacje już będę wiedzieć gdzie szukać:tak:
 
e-stera mam podobna kolezanke.. jej corka ma 2 i pol roku i wazy 17 kilo... jak byla z nia u nas ostatnio i obie dziewczynki(jej i moja) sie rozebraly do basenu to szoku doznalam.. ja wiem, ze moja izunia jest drobniutka bo wazy 10 kilo a ma ponad dwa lata ale malutka sie urodzila..

na szczescie moje dziecko wychowane na ciastkach organicznych (wstretne, ze hej)... ale maja witaminy dodatkowe a ona je wcina bo nauczona... znajoma daje chipsy odkad mala skonczyla rok.. ja tego swinstwa nie dam.. i efekt taki: jade do nie wiozac dla dziewczyn dwa jogurty i dwa banany a ona wyjmuje batoniki, ciastka w czekoladzie i chrupki w polewie lukrowej :no::angry: Iza uwielbia kukurydze, fasolke, brokuly, marchewke, groszek i rybke... a jej dziecko nie wie, co to warzywo.. ostatnio chwalila sie, ze dala jej warzyw i zjadla.. ale czemu tak pozno?? kiedys jak Iza jadla winogrono to zawolala od nas swoja corke i jej wytlumaczyla, ze nie moze tego jesc i dala jej w zamian delicje... wlos sie jezy po prostu... o piciu coca coli przes smoczek z butelkie nie wspomne :no::wściekła/y: szkoda mi tego dziecka strasznie... ja wiem, ze moje dziewczyny nie sa idealnie karmione ale robie, co moge, zeby zdrowo je odzywiac...
 
dziewczyny...tak tej wagi to sie nie czepiajcie tez za bardzo bo np. moj syn majac 2 latka wazyl 18,5. Majac 2,5 wazyl 20kg a jakbyscie go zobaczyly to nigdy w zyciu byscie nei powiedzialy ze tyle wazy, w ogole nie bylo tego po nim widac...wiele osob sie bardzo dziwilo jak uslyszeli ile on tak naprawde wazy :)

gocha masakra to co opisujesz. Ale w rodzinie mojego M. jest podobnie....niestety.
 
Mnie to tak nie martwi otyłośc, bo to jest głównie wina nas, rodziców. Bo zamiast zorganizować dzieciom ruch, sadzamy przed telewizorem żeby mieć spokój. Nie mówię, że każdy, ale spora część. Kiedyś nie było tyle grubych dzieci, ale też nie słyszało się o odchudzaniu maluchów. Tyle że cały dzień spędzało się na podwórku, a nie przed komputerem. Ostatnio mąż mi opowiadał przypadek swojego kolegi - półtoraroczne dziecko nigdy nie było na dworze poza balkonem:szok: Bo mieszkają na 4 piętrze bez windy i mamie nie chciało się znosić wózka...

W kwestii żywności bardziej martwi mnie to, że zwykłe produkty codzienne są syfne np jajka czy mięso. I zastanawiam się jakie to będzie miało konsekwencje, bo jeszcze nie dorosło pokolenie wychowane na kurczakach futrowanych antybiotykami i hormonami. Nam dorosłym to już tak nie zaszkodzi, najwyżej pomrzemy na nowotwory jelit. Ale młody organizm chłonie wszystko jak gąbka. A przecież nie jesteśmy w stanie całe życie jeść ekologicznej żywności. Poza tym przyzwyczajając do tego dzecko, potem możemy mieć problem chcąć dać zwykłe jedzenie sklepowe.

Jeśli chodzi o wagę, to ja sama ważyłam 12 kg jak miałam roczek;-) Mój brat też. A teraz jesteśmy oboje szczupli, więc nie popadajmy w paranoję;-)
 
reklama
Brak słów!!! A potem będzie płacz i zgrzytanie zębami jak zacznie dzieciak chorować. Jak przez półtora roku nie miał styczności z innymi dziećmi środowiskiem itd...:baffled::baffled:
 
Do góry