reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta dla mam karmiących - przepisy

reklama
Może ja zacznę, na początku bardzo panikowałam przy karmieniu Jasia i jadłam tylko indyka, rosół (na samym mięsku, marchewce i pietruszce + pieprz i sól), pieczony schab z solą i pieprzem, chleb ze sprawdzonego źródła i jabłka. Później dopiero zaczęłam być odważniejsza i próbowałam co raz to nowych potraw. To co u nas się sprawdzało:
-pulpety wieprzowe lub indycze w sosie warzywnym (starta marchewka i pietruszka), później dodawałam pomidory i było ok
- ryż zapiekany z jabłkami
- krupnik (gotowany bez mięcha)
- rosół na indyku
- pomidorówka (po 2mż)
- schab pieczony ze śliwką, na kanapki i jako pieczeń do ziemniaków (suszona śliwka na pewno nie zaszkodzi maluszkowi)
- kasza jaglana gotowana na wodzie z jabłkiem i cynamonem
- płatki owsiane gotowane na wodzie z jabłkiem i cynamonem, czasem z bananem albo suszoną żurawiną (teraz ulubione śniadanie Jasia)
- od czasu karmienia Jasia u nas w domu króluje domowa wędlina z tego przepisu: Dieta matki karmiącej małego alergika: Domowa wędlina , w ogóle serdecznie polecam stronkę
- jako przekąski jadłam: wafle ryżowe, flipsy bez soli, ciasteczka owsiane z firmy san (mają super skład i brak mleka w środku), jak miałam mega doła i ochotę na słodkie to jadłam pianki maschmallow (wiem, że sama chemia, ale brak mleka i słodycz kusiły nieziemsko :) )
Jak mi się coś przypomni to dam znać. W razie problemów laktacyjnych polecam: Liderki , fantastyczna osoba do której można zadzwonić w każdej chwili i chętnie pomoże.
 
Podzielę się z wami przepisem na mój wczorajszy obiad, bo w końcu zjadłam coś co miało smak ;-)
Pokrojoną pierś kurczaka zamarynowałam z solą, ziołami i oliwą, a następnie udusiłam w wodzie z marchewką i cukinią pokrojonymi w cienkie plasterki. Jak już wszystko było miękkie dodałam trochę masła dla smaku i w celu zagęszczenia i zjadłam wszystko w makaronem ryżowym.
D**y nie urywa, ale zawsze to coś nowego ;-)
 
Jeśli idzie o pierś kurczaka to dla karmiących czy nie - polecam taką "gotowaną" w soku jabłkowym. Z tego co kojarzę jabłko rzadko jest wykluczane.
Filet krojony w kostki marynuję przez noc w soku jabłkowym (i czosnku, ale to jak któraś może/chce) - tyle tylko, żeby był zanurzony. Następnego dnia wylewam "marynatę", w głębszej patelni podgrzewam nową porcję soku (tak z 250ml), jak się gotuje to wrzucam kurczaka i gotuję, aż sok prawie do końca odparuje (tak z 30min, pod koniec trzeba pilnować bo łatwo przypalić). Nam najbardziej smakuje z kaszą gryczaną i kiszonym ogórkiem.
 
Nie róbcie problemu z dietą. Na całym świecie matki jedzą to co normalnie. Tak lekarze zalecają.
 
Ja narazie jadam normalnie. Staram sie bardzie wyeliminowac napoje gazowane dania smazone ograniczam. Reszta bez zmian - poki co Maluch nie ma zadnych uczuleń. Będę wywalać z diety jak zacznie sie uczuelenie czy jakas nietolerancja pokarmowa.
 
Ja również póki co jem normalnie, doradca laktacyjny powiedziała że jak nic się nie dzieje to nie ma co się katować, w szpitalu pierwszy mój posiłek po porodzie to był barszcz i ziemniaki z jajkiem i smażoną kiełbasa, a na drugi dzień były mielone :-D w domu jadam kanapki z wędlina, jajkiem i majonezem, z obiadów to obecnie mam krupnik. Tak więc dziewczyny nie katujcie sie za mocno ;-)
 
Tak jak już wcześniej pisałam - osobiście uważam, że dieta dla karmiących (bardzo często zalecana/nakazywana przez położne i lekarzy) jest przynajmniej w połowie przypadków zupełnie niepotrzebna (a i często zalecenia nie wiadomo z czego wynikają). W przypadku względnie zdrowego noworodka warto po prostu patrzyć, żeby nie jeść "śmieci". Z drugiej strony niektóre dzieci mają silne alergie i podziwiam dziewczyny, które są w stanie przez całe miesięce trzymać się restrykcyjnego menu.
 
reklama
Ja tez jem normalnie. Od poczatku zadnej diety matek karmiacych nie stosowalam i nie zamierzam. Cukrzyca ciazowa dostatecznie mnie w ciazy zgnebila bym miala jeszcze caly okres karmienia wcinac gotowana piers i duszone warzywka. Od tego na 100 procent dostalabym depresji :)
 
Do góry