reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta mamy karmiącej ;)

reklama
Ja karmiąc Tymka żadnej diety nie stosowałam i teraz też nie zamierzam.
Może przez pierwszy tydzień po wyjściu ze szpitala faktycznie uważałam na to co jem, ale później powoli zaczynałam jeść normalnie aż w końcu niczego sobie nie odmawiałam.
Teraz też mam zamiar tak robić.
 
Super link! :tak: Także nie zamierzam ograniczać się specjalnie bo KP...
Kiedyś była seria w ddtvn chyba o matkach z różnych stron świata. Jakie one miały diety, cho cho cho :-D Nasi lekarze złapali by się za głowy.

Jedno ale mam. Czasem trzeba przejść na dietę eliminacyjną i to solidnie restrykcyjną (np. zero nabiału, łącznie z czytaniem etykiet). Ale to gdy są konkretne objawy u dziecka.

Na zwiększenie laktacji dobre popijanie słodu jęczmiennego :tak: Mi nie były potrzebne wspomagacze na szczęście.
 
Ostatnia edycja:
ja zwiększania laktacji też nie potrzebowałam,za to bardzo mi pomogło picie szałwi 2-3 razy dziennie po filiżance przy nawale pokarmu,który występował u mnie zawsze około 4 doby po porodzie,:tak:także juz kupiłam i biorę ze sobą do szpitala


moi chłopcy niestety obaj kolkowi i z nietolerancją mleka krowiego byli,zobaczymy jak to będzie z Gniewkiem
 
tak polecam szałwie <3 mnie też ratowała przy nawałach ... a na początku przy Tymku miałam je dość często :confused2: och i zimna rozbita kapusta na cycki <3 ta ulga ... ten zapach :rofl2::rofl2::rofl2:
Co do KP i diety ja też jakoś bardzo nie stosowałam, chociaż może inaczej, przerzuciłam się na dania z parowaru i cudowałam różności które można zrobić na parze :) ewentualnie w piekarniku. Ograniczyłam smażone bo chociaż się robi najszybciej jednak, wiadomo samo zdrowie to to nie jest ;)

A na laktacje piłam wode lekko gazowaną, normalnie u mnie działała cuda ;)
 
Oj tak, dziewczyny - dużo wody do szpitala weźcie(ew. niech wam dowożą)! Raz, że tam gorąco i pić się chce, dwa że z czegoś to mleko wziąć się musi :-D
 
oj tak Megami,Żelka ja też piłam jak na kacu,ciągle mi było mało,a raz jak się mąż czy mama spóźnili i nie miałam co pic to prawie płakałam z pragnienia :szok:
 
reklama
u mnie babki sobie Karmi przemycały ;) do szpitala, ja miałam dużo taki litrówek sportowych z dziubkiem, do tego wode lekko gazowaną, lub naturalnie gazowaną jak zwał tak zwał, plus małż mi herabte laktacyjną w termosie przywoził (bleeeeeeeeeee)

Bada o tak pić się chcę, ja non stop do poidła podłączona byłam :p
 
Do góry