Karmienie piersią powoduje mnóstwo negatywnych i pozytywnych emocji. Dziewczyny nikt nie powinien oceniać naszych decyzji odnośnie karmienia. Czy będziemy karmić, czy nie. Nikomu nic do tego! Ja na pewno nie zamierzam nikogo oceniać ponieważ przeszła swoje i znam ten ból a z drugiej strony chciałabym karmić...
Bardzo ciężko przeżyłam to przy mojej córce. Siedzenie, odciąganie pokarmu, wyciskanie z piersi ile się da i sam zapach mleka przyprawiał mnie o mdłości. Walczyłam dzielnie, tak uważam, ale było to już ponad moje siły gdyż zwyczajnie jeden sutek nie chciał mi się zagoić, ciągle krew, strupy i małe zapalenie, drugi - bajka. Samo karmienie nie było przyjemne, nie umiałam się zrelaksować, wszystko bolało itd ale ja za moje przejścia winię swoją niewiedzę. Bo nie wiedziałam co i jak robić, nie byłam przygotowana psychicznie ani fizycznie. Teraz mam nadzieję, że będzie inaczej. A i rady opisywane tutaj będą dla mnie cenną wskazówką. Chcę spróbować karmić. Jeśli się nie uda (z różnych przyczyn) to trudno. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko - i tego będę się trzymać bo moja Natalka wcale nic nie straciła w związku z karmieniem butelką.
Chciałabym się jak najwięcej dowiedzieć i cieszę się, że ten wątek powstał bo będę mogła tu wrócić, poczytać i wypróbować.
To może tak od początku? Siara siarą ale przychodzi nawał laktacji - w trzeciej dobie? I co wtedy? W którym momencie zacząć odciągać bo dzidzia jeszcze dużo nie zje. Co ile odciągać albo skąd wiadomo, że z piersiami już ok i można odstawić dziecko i laktator? Z góry dzięki za odpowiedzi :-)