reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta matki karmiącej i wszystko co chciałybyście wiedzieć o karmieniu piersią!

Oczywiście zrzucanie winy na za "chude" mleko jest bezsensem, bo naukowy nie raz udowodnili, że mleko matki zawiera wszystko co jest dziecku potrzebne. Ale prowadzenie krucjaty pt. musisz karmić za wszelką cenę też jest idiotyzmem. Widziałam dziewczyny wpadające w depresje z powodu niemożności karmienia. To nie jest zdrowe podejście. Do wszystkiego trzeba podchodzić na zimno - ale jak to zrobić skoro po porodzie hormony szaleją? Dobrze jest, gdy trafimy na dobrą położną wspaniałego doradcę laktacyjnego, albo mamy przyjaciółkę, która nam wytłumaczy, że naprawdę świat się nie zawali jak nie damy rady, nie będziemy gorszymi matkami dla naszych dzieci.
 
reklama
lubię czytać Mamo to ja, tam jest strona dla mam karmiących piersią, a zaraz kolejna dla mam butelkowych z wielkimi hasłami, że nie jest się gorszym ani nic się dziecku nie zabiera i normalnymi poradami. myślę że to jedna z nielicznych gazet z takim podejściem do karmienia
 
lubię czytać Mamo to ja, tam jest strona dla mam karmiących piersią, a zaraz kolejna dla mam butelkowych z wielkimi hasłami, że nie jest się gorszym ani nic się dziecku nie zabiera i normalnymi poradami. myślę że to jedna z nielicznych gazet z takim podejściem do karmienia

Tak, też ich za to cenię.
 
Dalego nie piszę, że trzeba to robić na siłę i za wszelką cenę. Nie chce, nie czuje się na siłach - trudno, świat się nie zawali, ani dziecko nie przestanie cię kochać. To nie o to chodzi. Moim celem było jest wspieranie tych, którzy tego oczekują i potrzebują. A jak chcesz karmić butelką - twoja ( w sensie każdej z nas) sprawa.
 
Ja taki sposób mówienia o karmieniu znam właśnie od wariatek (nie bierz do siebie), które chcą przymusić każdego do karmienia piersią na siłę. Tak, karmienie jest zdrowe, nawiązuje się fajna więź z dzieckiem, kobiety od wieków karmią piersią, jesteśmy ssakami, to dla nas naturalne. Jak wszystko ma plusy i minusy, lecz dla naszych dzieci jest najlepsze. Ale nie wynośmy tego na nie wiadomo jaki piedestał. Ja też chcę karmić piersią, ale nie będę się zarzynać jak przy pierwszym dziecku jak się nie uda. Chciałam uświadomić dziewczynom, pierworódkom szczególnie, żeby się nie nakręcać nie wiadomo jak, nie wszystkim przychodzi to łatwo, nie wszystkim się udaje. Nic się nie stanie jak się nie uda! I tyle.
 
Ja sie w pełni zgadzam z fionka84,o ten watek powstał po to (tak mi sie wydaje) zeby wspierac mamusie ktore chca karmic piersia, cieszy mnie to ze sa tu dziewczyny ze zdrowym podejsciem. Watek ten pewnie bedzie bardziej oblegany po porodach
 
A ja rozumiem podejście jagódki. Ja podobnie odczytywałam/ odbierałam posty fionki. Ja znam i takie i takie przypadki. Widziałam na własne oczy jak dziewczyny płakały, wpadały prawie w depresję. Ja osobiście miałam karmienie mieszane i piersią i mieszanką i to taką dla alergików bez mleka krowiego. Nie mam sobie nic do zarzucenia.
I sorki mówcie sobie co chcecie, ale były takie momenty kiedy moje dziecko po piersi było głodne. Wcale też nie było mu łatwiej jeść z butelki bo dołożyliśmy wszelkich starań do tego. Dlatego to zależy od wielu czynników..
 
A ja myślę że najlepiej poprzestać na poradach, nie nam jest oceniać kobietę jako matkę przez pryzmat długości karmienia lub jego braku.
Logiczne za i przeciw karmieniu i to nie przed porodem tyko już w trakcie karmienia, po uwzględnieniu wszystkich czynników.
Przecież to normalne że mając ciężkie doświadczenia z karmieniem, inaczej sie podchodzi do tego za drugim razem. Nawet ja co ogółem wspominam dobrze, już nie cieszę sie jak głupia na cycowanie. Analogicznie patrzcie poród ;)
 
Karmienie piersią powoduje mnóstwo negatywnych i pozytywnych emocji. Dziewczyny nikt nie powinien oceniać naszych decyzji odnośnie karmienia. Czy będziemy karmić, czy nie. Nikomu nic do tego! Ja na pewno nie zamierzam nikogo oceniać ponieważ przeszła swoje i znam ten ból a z drugiej strony chciałabym karmić...

Bardzo ciężko przeżyłam to przy mojej córce. Siedzenie, odciąganie pokarmu, wyciskanie z piersi ile się da i sam zapach mleka przyprawiał mnie o mdłości. Walczyłam dzielnie, tak uważam, ale było to już ponad moje siły gdyż zwyczajnie jeden sutek nie chciał mi się zagoić, ciągle krew, strupy i małe zapalenie, drugi - bajka. Samo karmienie nie było przyjemne, nie umiałam się zrelaksować, wszystko bolało itd ale ja za moje przejścia winię swoją niewiedzę. Bo nie wiedziałam co i jak robić, nie byłam przygotowana psychicznie ani fizycznie. Teraz mam nadzieję, że będzie inaczej. A i rady opisywane tutaj będą dla mnie cenną wskazówką. Chcę spróbować karmić. Jeśli się nie uda (z różnych przyczyn) to trudno. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko - i tego będę się trzymać bo moja Natalka wcale nic nie straciła w związku z karmieniem butelką.
Chciałabym się jak najwięcej dowiedzieć i cieszę się, że ten wątek powstał bo będę mogła tu wrócić, poczytać i wypróbować.

To może tak od początku? Siara siarą ale przychodzi nawał laktacji - w trzeciej dobie? I co wtedy? W którym momencie zacząć odciągać bo dzidzia jeszcze dużo nie zje. Co ile odciągać albo skąd wiadomo, że z piersiami już ok i można odstawić dziecko i laktator? Z góry dzięki za odpowiedzi :-)
 
reklama
nawał z reguły jest w 3 dobie, po cc w 4. trzeba mieć kapustę w lodówce :) to nie żart: na bolące obrzmiałe piersi bierzesz liść, rozbijasz go tłuczkiem do mięsa żeby sok puścił i wkładasz do biustonosza. zapach jaki przy tym się wydziela przyprawiał mnie o mdłości, ale ulga nie do opisania.... przy nawale odciągasz tylko troszkę, tak żeby ulżyło, nie odciągasz do końca, bo tworzy się błędne koło: organizm myśli, że mleka jest za mało i produkuje jeszcze więcej
 
Do góry