reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta w czasie karmienia piersią

Olga RaQ

Fanka BB :)
Dołączył(a)
29 Czerwiec 2011
Postów
2 619
Miasto
Bielsko-Biała
Potrzebny chyba ten temat :) tu będziemy mogły rozmawiać o tym co wolno, czego nie i dlaczego, i o tym co każda z nas je na codzień. Mile widziane przepisy - wrzucane w temat pyszności, żeby było łatwo znaleźć :)
 
reklama
Właśnie o tym co wolno a czego nie...i tu zdania sa podzielone, nawet wsrod lekarzy i poloznych.Jedni mowia wszystko( wiadomo oprocz alkoholu i innych uzywek) , inni aby uwazac...
Ja staram sie uwazac dlatego moja ,,dieta'' nie jest zbyt urozmaicona. Na sniadanie ostatnio zazwyczaj jem musli z mlekiem+ tosty z serem/szynka+Inka z mlekiem, na obiad gotowane/rzadziej pieczone mieso/ryba, wczesniej lekka zupa, kolacja albo podobna do obiadu albo do kolacji, tak wiec szalu jesli chodzi o urozmaicenie nie ma;D owoce tylko banany i jablka, bo gdy pozwolilam sobie na moje ulubione brzoskwinie to Maly marudzil wiec przypuszczam ze mogly mu ,,nie podejsc''. Jako przekaske jem czsem budyn, kisiel, najczesciej chrupie flipsy:-D Kilka razy pozwolilam sobie na jakies ciacho...
 
jak zrobiłam kompot z brzoskwiń to wyszedł kwaśny, a ponoc dzidziaki nie lubią kwaśnego, no i w moim przypadku tak było, bo Zosia zrobiła kupę z krwią, nawet wtedy kiedy zjadłam mus jabłkowy (wyszedł b kwaśny), za to jabłuszka słodkie mogłam zjeśc na surowo, jak np. papierówki (takie dojrzałe), pomidory też mi odpadły, po ugotowaniu zrobiły się też kwaśne, jak surowego polizałam to był słodki, ale nie odważyłam się go zjeść na surowo
ciekawe czy można używać bazylię do potraw, czy to dziecku nie zaszkodzi? i jakie w ogóle przyprawy można stosować, oprócz soli i pieprzu?
 
szczerze powiem ze za bardzo nie zwracam uwagi na moją diete, nie mysle co moge a co nie unikam czekolady cebuli surowej i warzyw wzdymających a tak to pochłaniam wszystko. Z dziewczynkami to za przeproszeniem srałam się z dietą i ciagle chodziłam wkurzona a to bardziej szkodziło im niż moja dieta, były bardzo niespokojne bo ja byłam nerwowa!!
a teraz jem:

owoce: maliny, surowe jabłka ze skórą, banany, borówki, brzoskwinie z puszki, mus jabłkowy
warzywa: pomidory nie obiera ze skóry, sałata zielony ogórek, kiszone ogórki, gotowana marchew, buraczki

ryż makaron ziemniaki kasze, mięso: indyk wieprzowina kurczak, nabiał: mleko do kawy a pije 3xdziennie, jogurt z płatkami, smietane do mizerii, twarożek domowy
zupy: ogórkowa, rosół, pomidorowa, krupnik

pije wode mineralną niegazowaną i lekko gazowaną, soków nie cierpie, czasami melise i mięte pije, a jak czuje mega pragnienie to wypijam lech shandy:-) duszkiem!!!!
jem lody, jabłecznik, ciastka z lidla sasanki, paluszki

wczoraj zjadałam 20dkg krówek:-)

Bejbi przyprawy: bazylia, oregano, majeranek, koperek pietruszka, przyprawe kamis do mięs uzywam notorycznie,
 
Ja też nie widzę większej różnicy w swojej diecie, jem mniej owoców, ale tak też zawsze było pod koniec lata kiedy wszytko się kończy. W tym tyg zamierzam spróbować ostatnich śliwek i gruszek. teraz jem jabłka, arbuza, melona, banany. Poza tym nigdy nie jadałam i nie jadam smażonych rzeczy w stylu kotlet, a nadal wszystkie mięsa przed duszeniem czy pieczeniem pdsmażam. Karczek był ostatnio z cebulą, do rosołu też dodaje cebule, kostki eco też mają w sobie cebule i czosnek, ostatnio mój pieczony łosoś miała nawet chilli i pieprz cayenne. Jem też łososia, chodzi za mną wędzona makrela:-D

Jem bardzo dużo konfitur ze śliwkową włącznie. Chleby tak jak zawsze tylko żytnie albo razowe, dużo ziaren.
Z warzyw: pomidory, ogórki, sałaty (roszponki, rucole, radichio), buraki, marchewka, cukinie, kabaczek, używam cytryny. Muszę brokuła spróbować niedługo.

Jem ciasta w sumie wszystkie oprócz tych z orzechami ale takich nie piekę bo nawet takich nie lubimy, a jem tylko domowe, bo tylko takie mi smakują.

Pije mleko, jem naleśniki, smażone jajka, wszystkie sery od pleśniowych po podpuszczkowe, śmietany 30%, 18%, zupy - wszystkie nie jadłam jeszcze ogórkowej, ale dlatego, że nie miałam akurat ochoty.

Jem wszystkie wędliny, parówki ale takie 99% mięsa domowej roboty i kiełbaski.

Pije to co zawsze Cisowniakę, herbaty, inkę i moja namiętność jednodniowe serki jabłkowe.

Do wszystkiego dodaje zioła świeże i suszone. Nie używam ketchupu, musztardy,majonezy, octu i chrzanu - jeszcze:-D
 
Ostatnia edycja:
Ja nie będę wymieniać, bo właściwie jem wszystko. Jedyne, czego unikam, to orzechy, grzyby, kapusta (nie licząc pekińskiej ;))... Słodkich rzeczy kupowanych nigdy nie jadłam, więc nie mam problemu. Ale domowe wsuwam. O, wiem czego nie jem, a właściwie nie piję - coli :) I tego mi trochę brakuje ;)
 
O... grzyby... Właśnie się zastanawiałam ostatnio, czy grzyby są ok. Ponoć pieczarki to nie grzyby, więc pochłaniam bez skrępowania bo uwielbiam :-D. Ale przy ostatnim mężowym sosie kurkowym do kopytek to już się chwilę zastanowiłam. Oczywiście wciągnęłam bo kurki ubóstwiam :-D. Ale nie wiem czy ma to jakiś negatywny (lub też pozytywny?) wpływ na pokarm...:confused:
A ja za colą nigdy nie byłam, ale chyba zakazany owoc smakuje lepiej i akurat teraz mam ślinotok jak widzę colę u mojego M. Pozwalam sobie na 3 łyki raz na kilka dni :-p.
 
Ja coli nie tykam w ogóle, bo jakby była w lodówce, to na pewno bym na trzech łykach nie poprzestała ;) A to syf jednak jest.

A do grzybów ja mam jakiś taki dystans. Franek do tej pory nie jadł. Nie licząc pieczarek. No ale u nas grzybów się właściwie nie używa przy gotowaniu, więc nie czuję jakoś ich braku ;)

Cebulę jadłam, czosnek też, i majonez, i keczup, i czekoladę, i co tam jeszcze "zakazane" jest... Nie pamiętam...
Nie widzę żadnych zmian w zachowaniu czy wyglądzie Anieli po tych rzeczach, więc alergia nas raczej i tym razem ominie.
 
o właśnie, kurki, ja mam mały zapas w zamrażarce i zastanawiam się czy mogę je jeść... ja również generalnie jem wszystko, i smażone i przyprawy i owoce, warzywa (nie jadłam groszku i kapusty). pieczarki jadłam już kilka razy. Hania nie miała ani jeden raz żadnych dolegliwości. to chyba mogę pozwolić sobie na te kurki? :p
 
reklama
Do góry