reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dla dobra dzidziusia - z czego zrezygnowałyście

E

efilo

Gość
Same na pewno przyznacie że jeśli chodzi o to co wolno a czego nie wolno w ciąży to jest straszny szum informacyjny. Z jednej strony mówi się że nie wolno żadnych używek, w tym herbaty, a z drugiej czytam w poradnikach, że najlepsze na mdłości są suchary i... herbata. :baffled:
Chciałabym więc zacząć dyskusje na temat wyczytanych przez Was nakazów i zakazów. Które z nich olewacie, a których staracie się ściśle przestrzegać.

Ja np. oprócz standardowego nie picia alkoholu, kawy i nie palenia, nie jem wątróbki i pasztetów. I staram się "nie trząść" :-) No i absolutnie żadnych leków bez konsultacji lekarza.

Słyszałam że nie powinno się jeść migdałów. Ale teraz nie mogę nic na ten temat znaleźć. I podchodzę do musli truskawkowo-migdałowych z dużą dozą rezerwy :eek:
 
reklama
Ja rzucilam palenie i picie kawy. Czasem wypijam pol lampki wina. A jem wszystko na co mam ochote - pasztet, watrobke i sery plesniowe rowniez. Mysle, ze nie nalezy dac sie zwariowac. Ciaza to przeciez nie choroba:-)
 
No hejka,

Ja przestałam palić, choć to żaden wyczyn, bo ostatnio i tak paliłam mało, a poza tym na samą myśl o fajku mnie rzuca. Kawę piję, ale jedną, bardzo słabą i pół kawy pół mleka. Nic nie wiem o migdałach, wątróbkach i pasztetach. W pierwszej ciąży miałam bardzo dużą anemię, więc wątróbkę jadłam w dużych ilościach, jako posiadającą dużo żelaza. O serach pleśniowych coś mi się obiło o uszy, ale nie wiem o co chodzi dokładnie. A i tak to na nic, bo mimo że uwielbiam, to teraz ... patrz jak wyżej z fajkami. Mąż się zażera a mnie mdli na sam widok.
Ciekawa za to jestem na co macie "smaki". Moja znajoma np. w czasie obu swoich ciąż zajadała się .. kapustą kiszoną z mlekiem. Po ciązy jej mijało. Ja np. w pierwszej ciąży polubiłam colę, mimo że wcześniej piłam ją jak nie miałam innego wyjścia. A wtedy aż się trzęsłam - mimo że raczej się nie powinno. A jak z Wami?
 
ja jeszcze smakow nie mam, choc wyraznie zaczyna mnie brac na kwasne:-) Acha i od piwa odrzuca mnie strasznie, a niedawno bylo to jeszcze nie do pomyslenia:-)
 
Jezeli chodzi o watrubke to polozna mowila mi zeby raczej nie jesc po pierwsze dlatego ze w dzisiejszych czasach w watrobkach moga byc nagromadzone rozne niebezpieczne zwiazki chemiczne a podrugie to zawiera za duzo jakiejs tam witaminy juz nie pamietam jakiej ktorej nadmiar moze byc szkodliwy. Ponadto odradzala sery plesniowe, roznego rodzaju nie pasteryzowane przetwory lody z maszyny ze wzgledu na salmonelle i nawet jajko na miekko. Jezeli chodzi o migdaly to podczas pierwszej ciazy ja sie nimi objadalam bo pomagaja na zgage nawet to w jakiejs ksiazce wyczytalam. Acha a Angli nie poleca sxie spozywania roznego rodzaju orzechow bo moga uczulac dziecinke.
Jezeli chodzi o mnie to watrobki nie jadlam chyba dla tego ze ciezko ja dostac w Angli serow plesniowych nie lubie i lodow tez nie za bardzo. A migdaly podjadalam i to czesto i urodzilam zdrowa corcie.
 
No w Polsce na odwrót niż w Anglii (ale to akurat prawie oczywiste:-D) zaleca się orzechy bo są bogate w mikroelementy.
Wątróbka może zaszkodzić na wzrok maleństwa ze względu na wit. A (nie mylić z prowitaminą, która jest wskazana - ta z marchwi np.). No a poza tym faktycznie gromadzi toksyny, ale to już tak na marginesie.
O serach pleśniowych też czytałam. I się stosuję mimo że lubię. Nie chcę dać się zwariować, ale z drugiej strony nie mam zamiaru mieć potem wyrzutów sumienia.
 
U mnie najgorzej było z paleniem, bo paliłam dużo i od dawna, ale wystarczyły pożądne mdłości i nie palę 10 dni :). Wątróbki nigdy nie lubiłam, więc to żadne wyrzeczenie, gorzej z pleśniakami bo te kocham nad życie zwłaszcza z winem :(. Podobnie ja efilo nie dajmy się zwariować, ale jeśli to nie kosztuje mnie tak wiele to nie będę ryzykować.
 
rozne zalecenia sa co do jedzenia lub nie jedzenia czegos w ciazy a gdy pytalam gina co moge jesc powiedzial 'wszystko na co ma Pani ochote'. co do kawy powiedzial ze 2 male kawki dziennie moge wypic (bo cisnienie mialam bardzo niskie nawet 90/55). pilnowalam sie zeby nie dotykac surowego miesa - mialam wymowke zeby obiadu nie robic - ale poza tym jadlam na co mialam ochote a nieraz galat plywal w occie ojej ale niezdrowo ale coz... mialam ochote raz czy dwa. nie dajcie sie zwariowac baby przez te zakazy - samochodem tez lepiej nie jezdzic a ja pojechalam w 9 tyg ciazy do... Holandii wlasnie samochodem :) oczywiscie nikogo nie namawiam bo roznie bywa kazdy ma inny organizm ale wszystko dla ludzi!!! boze jak ja zaczne nieraz pisac to nie moge tak sie strescic jak Wy w kilku wersach. no ale bywam rzadko przez roznice czasu buuu. aha czasem troche wina czy piwa czy maly drink do 5% nie zaszkodza :)
 
aha a szczegolnie apetytu nie mialam pierwsze 4 miesiace a potem musialam miec codziennie na obiad ziemniaki z sosem i kapusta kiszona - jakies miesko do tego lub jaja - ryb nie trawilam w ciazy - aha i slodkiego tez nie moglam przelknac wcale. od tych pyrow przytylam 14kg ale po porodzie ubylo juz 6 a potem w ciagu 3-4 miesiecy pozostale. kurcze to juz nie ten watek. papa
 
reklama
Do góry