reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dodatkowe szczepienia płatne - szczecinianki za czy przeciw?

Wikipedia jest równie wiarygodna jak Fakt...

Wydaje mi się, że wiadomości, które są tam zawarte na temat szczepień są dla mnie wystarczające.
Nie mam ochoty studiować tematu, nie jestem lekarzem i większość złożonych tematów o funkcjonowaniu mojego organizmu pewnie (nawet jeśli mi się zdaje, że jest inaczej) do końca nie rozumiem, więc szkoda mojego czasu.
Staram się po prostu kierować zdrowym rozsądkiem (ale nawet będą zdeklarowanym przeciwnikiem zupek chińskich oraz całej w nich STRASZNEJ CHEMII konsumuję przynajmniej jedną na miesiąc, bo nie mogę się oprzeć;))

Mam swoją działkę, swoją pracę i o tym mogę dyskutować.

Pozdrawiam i życzę owocnej wymiany zdań.
 
reklama
Myślę, że porównywanie chemii z chińskiej zupki do szczepionek, to marne porównanie. Ja też czasem wcinam chińską zupkę, a jest w niej tyle chemii co w chlebie za 1zł z Tesco. Szczepienie raczej trzeba porównać do wypicia litra domestosa, nie do chińskiej zupki...
 
Mam wrażenie, że na siłę próbujesz wywołać jakąś burzę.

Przecież nie porównywałam zupek chińskich do szczepionek, skąd ten pomysł?
Napisałam: "Staram się po prostu kierować zdrowym rozsądkiem (ale nawet będą zdeklarowanym przeciwnikiem zupek chińskich oraz całej w nich STRASZNEJ CHEMII konsumuję przynajmniej jedną na miesiąc, bo nie mogę się oprzeć;))"
Co według mnie znaczy: "i choćby się zesrać, to się ZŁA tego świata z życia nie wypędzi, i zawsze wejdziemy na jakąś konsumpcyjną minę".

W temacie szczepionek nie będę się już wypowiadać.
PA.
 
Nie szukam burzy na siłę, dziwi mnie jednak to, że można być tak obojętnym. Jeszcze nie jestem matką, a interesuję się wszystkim, co może dotyczyć mojego dziecka. Może to kwestia charakteru, ja tak mam, że jak mnie coś zainteresuje, to muszę poznać wszystkie informacje na ten temat, choć nie zawsze są to zadowalające informacje. Ale na pewno nie kończyłabym poszukiwań na Wikipedii.
 
Nie szczepię przeczytalam sporo Twoich maili. Wiele rzeczy jest dla mnie niejasnych. Znalazłam info o Twoim blogu ale nie widzę w stopce jego adresu. Możesz podać ten adres?
 
Witam jestem jak najbardziej za szczepieniami :) ostatnio na ospe szczepilam i sie nawet nie zarazil , teraz mysle nad wzw a i przeciw kleszczowemu zapaleniu opon mozgowo-rdzeniowych
 
candy6 jak też byłam za szczepieniami, do czasu, aż mojemu dziecku przytrafił się NOP i ponad roczna walka o powrót do zdrowia.

Północny wiatr kiedyś prowadziłam bloga o szkodliwości szczepień, ale ogromna ilość zjadliwych komentarzy, chamskich meili i pospolitych ataków trolli mnie wystarczająco zniechęcił do dalszego publikowania. Nie mam czasu na to, wolę czas poświęcać dziecku zamiast na puste dyskusje z trollami.

Do nieszczepienia trudno przekonać. Do wszystkiego podchodzimy empirycznie. Póki się na czymś nie sparzymy, puty będziemy namawiać. Ja to przeżyłam i wiem jak to wygląda. U innych dziecko nie cofnęło się w rozwoju po szczepieniu i będą z pianą na ustach wmawiać mi, że nie wiem co mówię, a powikłania powinnam przyjąć z pokorą i pogodzić się z tym, że zdrowie mojego dziecka zostało złożone w ofierze "społecznej odporności".
 
Bo przecież przypadki powikłań, rzadko się zdarzają... do momentu aż nie trafi na Wasze dziecko, będziecie szczepić na wszystko. Może, ale nie musi, za to w pakiecie dostaniecie alergie i problemy zdrowotne, które zaczną doskwierać za wiele lat, i zastanawiać się będziecie skąd to się wzięło? Odpowiedź jest prosta, ale i tak większość twierdzi, że to przecież nie możliwe, bo szczepienia są dla zdrowia obywateli...
 
Dziewczyny, zapomniałyśmy w dyskusji o jednej bardzo ważnej rzeczy - głupocie rodziców a czasem lekarzy. Bardzo często zdarzy się, że dziecko nie kwalifikuje się do szczepienia w danym momencie - np. ma katar, problemy jelitowe itp. Niestety często rodzice chcąc mieć szczepienie i "łażenie po lekarzach" z głowy idą z dzieckiem na szczepienie z uśmiechem na ustach. Obowiązkiem lekarza jest dokładnie zbadać dziecko i zdecydować czy można szczepić czy nie, i tu niestety jest problem, bo wielu z nich lekceważy objawy np. przeziębienia. Stąd mogą również brać się negatywne odczyny. I od razu mówię: nie uważam, Nie szczepię, że Ty tego nie dopilnowałaś (nie chcę byś pomyślała że coś insynuuję). Chcę tylko zwrócić uwagę, że takie szczepienie dzieci nie do końca zdrowych może być RÓWNIEŻ przyczyną NOP.
 
reklama
Oczywiście masz rację, ale lekarze bagatelizują to a rodzice w większości ślepo wierzą lekarzowi, bo komu jeśli nie jemu? Obowiązkiem lekarza jest poinformować rodziców o wszystkich możliwych powikłaniach a nie tylko o wysypce i gorączce.
I ja jako rodzic (przyszły), czuję się w obowiązku, żeby dowiedzieć się co może czekać moje dziecko. Może to kwestai charakteru, ale drążę temat i chcę wiedzieć wszystko, i nie zaszczepię bo kocham ;)
 
Do góry