reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dramaty podczas wizyt i błędne diagnozy

Dołączył(a)
4 Luty 2012
Postów
2
dostałam plamien moj lekarz ktory mial odbierac telefony dzien i noc najzwyczajniej mial mnie gdzies a wszyscy prywatni w naszym miescie przyjmowali tego dnia w godzinach wieczornych . udalam sie do szpitala i zażadałam badania pani na recepcji spytala co mi jest powiedzialam ze ginekologiczna sprawa i prosze o zbadanie pani zadzwonila gdzies i powiedziala mamy poronienie ludzie spojrzeli na mnie ja w placz jedyne co udalo mi sie powiedziec to ze dziekuje takiemu fachowcowi jak ona za postawienie diagnozy . wykonano mi w koncu usg i stwierdzono ze zarodek jest pusty poniewaz nie slychac serducha wypisalam sie na wlasne zyczenie i poszlam do innego lekarza kazał czekac tydzien wciaz czekam w poniedzialek jade jeszcze do innego specjalisty strasznie sie boje :( macie jakies podobne doswiadczenia z pomylkami w diagnozach ?
 
reklama
nie piszesz w którym jesteś tygodniu...
ja w 5tc trafiłam z krwawieniem do szpitala, nie bilo jeszcze serduszko, ale tydzień potem już tak...
trzymam kciuki!
 
gracja - Wydaje mi się, że musisz cierpliwie poczekać, wstrzymaj się też z oskarżeniami o błędne diagnozy, we wczesnej ciąży ( a zakładam że w takiej jesteś, bo tego niestety nie napisałaś) każdy dzień jest ważny.
 
Powodzenia i nie denerwuj się bo stres też szkodzi...a co diagnoz to lepiej zweryfikować bo traktowanie kobiet w ciąży to niestety nadal szpitalno -doktorska patologia
 
Kochana! Poczekaj, tak jak radzili! Nie zamartwiaj się (wiem, że to trudne :() Mam nadzieje, że z dzidzią wszystko będzie dobrze... a lekarze też ludzie - mogą się mylić! Sprzęty też bywają zawodne! Trzymaj się!
 
Ja tak miałam, też twierdzili na pierwszym usg, że "jajo puste", po prostu wg miesiączki ciąża wychodziła na starszą, zrobili mi betahcg i wynik był dobry, a na kolejnym usg, 2 tygodnie później biło serduszko. Mój syn ma dzisiaj 5,5 roku.
trzymam kciuki, żeby u Ciebie było tak samo
 
no tak umknęła mi informacja ze to 7 tydzien według tych ich tajemniczych oblliczen :) nie załamuje sie ale poprostu uwazam, ze jak nie sa pewni to nie powinni nic mowic a nie wpedzac nas w niepotrzebny stres . i jeszcze pani w rejestracji ktora na podstawie Bog wie czego posluguje sie terminem poronienie poprostu tragedia . Jutro znowu usg, tym razem w Krakowie dodam ze to szpital i lekarze z Nowego Targu fundują pacjentom takie atrakcje trzymajcie kciuki. Na krwawienie oczywiscie dostałam Duphastron i juz ustalo haallleluyah :)
 
Ja też uważam, że takie wstępne diagnozy to tylko niepotrzebny stres. Tak wiele razy zdarza się, że okazują się błędne. Najlepiej postraszyć, prawie odebrać nadzieje i dodać "ale proszę się nie denerwować bo to szkodzi dziecku" A Pani rejestratorka kolejny raz udowodniła, że położna i rejestratorki u lekarzy to są "mądrzejsze" od samych lekarzy. Nie potrzebują USG ani badania by wydać diagnozę...tylko jedno spojrzenie wprawnego oka...
 
U mnie sprawa miała inny obrót niz w przypadku wielu z was. W 8tc dostałam plamień i poszłam prywatnie do gina Pani doktor zbadała mnie ginekologicznie (o USG nie było mowy) i stwierdziła, że maluch ładnie rośnie po czym przepisała mi leki na podtrzymanie ciąży. Po dwóch tyg. po moich naciskach zgodziła się (nie bez niechęci) zrobić USG. I okazało się, że serduszko nie bije. Na pocieszenie powiedziała mi (wypisując skierowanie do szpitala), że nie ja pierwsza i nie ostatnia. Po tej wizycie udałam się do innego gina (prywatnie) i on stwierdził, że od ponad 2 tyg. zarodek nie żyję! Groziło mi zakażenie! Tak więc w 10 tc maiałam zabieg i pożegnałam moją fasolkę. Dodam, że przez cały ten czas przyjmowałam drogie leki na podtrzymanie martwej ciąży!! I kto wie jakby to się dla mnie skończyło gdybym nie nalegała na USG...Lekarz powiedział, że ciąża sama by "poszła" gdybym nie brała tych leków....ot, cała moja smutna historia.
Na szczęście więcej jest tych kończących się szczęśliwie gdy okazuje się, że serduszko jednak bije :) Mam nadzieję, że u ciebie Gracjo_pl tak właśnie będzie :-)Trzymam kciuki
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja bardzo wiele mogłabym na ten temat napisac... począwszy od tego ze usłyszałam od lekarza ze wszystko jest dobrze w chwili gdy moje Maleństwo juz nie zyło( 8 tydzień) poprzez to ze mój Synek miał być powaznie chory, a na szczescie jest zdrów jak ryba(34 tydzień), skończywszy na tym ze teraz miałam nie być w ciazy, poniewaz lekarz w 6tc nic nie zauwazył( za 10 tygodni rodze). Niestety nie wierze juz lekarzom, chodze na kontrole co 4 tygodnie ale biorę je z przymrózeniem oka, najwazniejsze jest dla mnie aby czuc ruchy, wtedy mam pewnosc ze Maluszek ma sie dobrze... życzę aby i u Ciebie wszystko zakonczyło się pomyślnie
 
Do góry