reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Druga ciąża a żłobek

Lebara84

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
18 Styczeń 2012
Postów
138
Miasto
Warszawa
Witam serdecznieNie bardzo wiedziałam gdzie umieścić ten temat-ale mam nadzieję,że chociaż troszkę mi pomożecie.Otoż,jestem w drugiej ciąży,w 7 tygodniu.Starsze dziecko ma 1,5 roku.Do końca września mam urlop wychowawczy,i miałam wrócić do pracy-bo synek dostał się do żłobka państwowego,po ponad rocznym czekaniu na miejsce.Ale tu zaczynają się schody...Okazało się,że jestem w ciąży i teraz nie wiem co robić ze żłobkiem?Do pracy nie wracam,od października będę na zwolnieniu lekarskim(nie mogę pracować ze względu na szkodliwe warunki pracy,a pracodawca nie zwolni mnie z obowiązku pracy).Wiem o tym,że będąc nawet na zwolnieniu lekarskim dalej jestem pracownikiem,i mogę mieć miejsce w żłobku-kwestie moralne co do innych rodziców i braku miejsc dla ich pociech pominę w tym poście,ale oczywście liczę się z tym,że dużo dzieciaczków czeka na miejsce w żłobku.We wrześniu miała się rozpocząć adaptacja w żłobku-właściwie w każdej chwili do końca sierpnia mogę zgłosić chęć rezygnacji bądź kontynuacji żłobka.Dodam,że oprócz męża(który pracuje od poniedziałku do piątku od 9 do 17-18,czasem dłużej,plus wyjazdy służbowe co jakiś czas na kilka dni nawet).nie mam nikogo do pomocy przy dziecku,a jak wiaodmo przy 1,5 rocznym maluchu to jest co robić.Póki co w ciąży czuję się średnio-bo nie mam kiedy odpocząć,ale pamiętam jak było w pierwszej,że do około 10 tygodnia był brak apetytu i senność,a potem tryskałam energią i robiłam dosłownie wszystko,nie cackałam się ze sobą.Mąż twierdzi,że synek powinien iść do żłobka chociaż do 15 czyli 6 godzin,żebym cokolwiek w tym czasie odpoczęła,albo mogła iść w tym czasie do lekarza-do tej pory synek chodzi ze mną np.do ginekologa,bo nie miałam innego wyjścia.Od razu dodam,że nie mam żadnej zaufanej sąsiadki,z którą by mógł zostać,dorywczo mieliśmy nianię,ale ta pani już pracuje teraz na stałe z innym dzieckiem i nie ma czasu na dorywczą opiekę.A odnośnie żłóbka targają mnie jeszcze inne wątpliwości:choroby ze żłobka-czyli to,że mój synek będzie chorował(ja w tym czasie będę z nim w domu od rana do wieczora bez możliwości wyjścia chociażby po zakupy,czy z psem itp.)oraz to,że mały będzie się męczył.A druga sprawa,że choroby mogą przejść na mnie w ciąży,ma tym samym na drugie maleństwo.Większość chorób żłobkowych/przedszkolnych przechorowałam w dzieciństwie,ale jest jedna paskudna choroba-cytomegalia,która ma bardzo przykre skutki dla drugiego dziecka w brzuchu.I tego najbardziej się obawiam-bo czytałam artykuł,że jak dziecko chodzi do żłobka itp.to wtedy w ciąży lepiej unikać zmieniania mu pieluszek itp.Czy da się w takiej sytuacji znaleźć złoty środek?Mój ginekolog jest zdania,że mały może iść do żłobka,że to moja decyzja,ale ryzyko oczywiście jest.Pediatra jest zdania,żeby absolutnie nie puszczać-do grupy gdzie aż 42 dzieci,i 8 dzieci na jedną opiekunkę-iże choroby to jedno,a zaspokojenie potrzeb dziecka w tym wieku to drugie,i że jak nie ma przymusu żłóbka,bo ja nie wracam do pracy,to po co tak ryzykować.Będę wdzięczna za jakieś Wasze porady,może któraś z Was była w podobnej sytuacji
 
reklama
Lebra, stoję przed tym samym dylematem. Syn od września ma iść do przedszkola. Mój gin też stwierdził, że nie ma większych przeciwwskazań. A ja się strasznie boję bo właśnie tak jak Ty nie przechodziłam cytomegalii. Chętnie poczytam jakie mamy mają zdanie na ten temat.
 
krowkabordo:pocieszę Cię w jednej kwestii,nasza pediatra twierdzi,że odporność 1,5 rocznego dziecka i 2,5 rocznego(bo wie,że nasz też idzie do przedszkola za rok,jak będzie w domu niemowlę)-jest nieporównywalna,tzn.z korzyścią dla starszego dziecka.
Nasz do tej pory miał tylko raz katar i trzydniówkę i nic więcej,a mnóstwo czasu spędzam z nim na spacerach itp.I boję się,że jak pójdzie do żłobka,to zaraz coś poprzynosi do domu,a to się odbije na mnie i maleństwie w brzuchu.Najgorzej boję się tego,że ten pierwszy trymestr najważniejszy,a akurat i u Ciebie i u mnie tak się złożyło,że akurat to na początek żłobka/przedszkola wypada,więc początek nowych zarazków itp.Ja chyba zrezygnuję,chociaż ciężko mim z taką decyzją,bo nie wiem co będzie jak poczuję się nagle gorzej w ciąży itp.i będzie problem z opieką nad synkiem :-(
 
Mamcia:każde zdanie w tym temacie jest na wagę złota :-)
Krowkabordo:powiem szczerze,że miałabym dużo mniej obiekcji przed puszczeniem 2,5 latka do przedszkola niż 1,5 roczniaka do żłobka.W sensie takim,że np.nasza lekarka twierdzi,że 1,5 roczniakowi to jest głównie potrzebny jeden opiekun,mama,babcia,niania,ktokolwiek,ale żeby zaspokajał jego potrzeby i co do kontaktów z dziećmi to wystarczy mu tyle co na placu zabaw albo w jakimś klubiku np.2 razy w tygodniu po 3 godziny,tak żebym w tym czasie mogła posprzątać albo pójść do lekarza itp.
Za to 2,5 latek już dużo bardziej ciągnie do dzieci
 
Lebara, no właśnie. On strasznie się cieszy na samo hasło przedszkole. U mnie problem jeszcze jeden. Mieszkamy obecnie z mamą (na górze), na dole natomiast brat z żoną i prawie trzylatkiem, który też rozpoczyna przedszkole. Najprawdopodobniej wyprowadzimy się do końca roku ale te kilka miesięcy syn jeśli do przedszkola nie pójdzie to i tak bardziej będzie narażony na zachorowanie w tym i ja poprzez kontakty z kuzynem :-(. Jak nie urok to sra...W styczniu szczepiłam się przeciw różyczce bo poziom przeciwciał wynosił 21. A teraz to. Martwię się strasznie.
 
Też byłam w takiej sytuacji,moja córcia ma 2 miesiące a syn 2 latka,ale nie zdecydowałam się na żłobek,po pierwsze dlatego,że żal by mi było go tam oddawać,podczas gdy ja siedzę w domu i mogę się nim zajmować (ciąża nie była zagrożona),po drugie bałabym się,że będą się tam nim źle zajmować (tyle się słyszy o przemocy w żłobkach),po trzecie-choroby,którymi mógłby mnie i w konsekwencji dzidzię w brzuchu zarazić.Wybacz,ale pachnie mi to Twoim wygodnictwem,za nic w świecie nie naraziłabym synka na pobyt w żłobku,jeśli nie jest to absolutnie konieczne!
 
To nie koniecznie wygodnicwto. Jeżeli autorka nie ma z kim zostawić dziecka w razie potrzeby, a będzie się czuła fatalnie w 1 trymestrze, to oboje się zamęczą. Z drugiej strony, jak małe coś przyniesie ze żłobka, a na początku zawsze coś przynoszą, to jeszcze sobie dołoży. Najlpiej by było może znaleźć jakąś nianię, na czas najgorszego samopoczucia, a żłobek sobie darować.
 
reklama
U nas jest trójka dzieciaczków, w tej chwili starsza córka ma już skończone 4 lata, mogłaby iść do przedszkola, a jak tak obawiam się chorób (też póki co zdrowo się dziewczyny chowają) że dopóki jestem w domu to jej nigdzie nie puszczam. Obecnie jestem na urlopie rodzicielskim na synka (7 miesięcy) i na przedszkole zdecyduję się najwcześniej na wiosnę przyszłego roku, kiedy będę wracać pomału do pracy, wtedy młodsza córka będzie mieć skończone 3 latka i jak będzie możliwość to pójdą obie. Jak byłam w drugiej ciąży to spokojnie dałam radę będąc z Hanulką w domu. Wiadomo, że są lepsze i gorsze dni. Gorzej było w trzeciej ciąży, bo juz byłam sama z córeczkami, a ciąża była zagrożona i musiałam więcej odpoczywać i leżeć, a wiadomo, że w praktyce różnie to wyglądało. Na ostatni miesiąc ciąży miałam pomoc swojej mamy. Więc generalnie wychodzę z założenia że lepiej być w domu z dzieckiem jak jest taka możliwość.
 
Do góry